Musongati, 22 październik 2004 r.
W poniedziałek każdego tygodnia Br. Ryszard z ekipą pracowników wyjeżdżał do Rusunu, aby tam pracować do piątku popołudniu. Przez miesiąc pomagał mu Br. Roman Dubel, kolega Br. Ryszarda. W tym czasie ceny benzyny i cementu bardzo wzrosły. Robotnicy żądali podwyżki płac. Mimo wielu kłopotów udało się ukończyć budowę po 5 miesiącach. Brakło 5 tysięcy dachówek, aby pokryć kościół przed wyjazdem Br. Ryszarda do Polski.
Drodzy Przyjaciele Misji karmelitańskich!
Dwa lata temu, gdy byłem na urlopie w Polsce, odwiedziłem wiele parafii od Zakopanego po Suwałki i prosiłem o pomoc w budowie kościoła w wiosce Rusunu na terenie naszej parafii Musongati w Burundi. Mile wspominam spotkania z młodzieżą ze szkół w Toruniu i Nowym Mieście Lubawskim. Wszędzie młodzi i starsi okazywali zainteresowanie pracą misyjną w Burundi i składali ofiary na budowę kościoła w Rusunu. Dopiero w tym roku mogliśmy podjąć się budowy tego kościoła, gdy ustały walki i napady na wioski. Br. Ryszard podjął się budowy kościoła, ale ojcowie też pomagali, zwożąc z daleka i w trudnym terenie, kamień, piasek, cegły i cement. W poniedziałek każdego tygodnia Br. Ryszard z ekipą pracowników wyjeżdżał do Rusunu, aby tam pracować do piątku popołudniu. Przez miesiąc pomagał mu Br. Roman Dubel, kolega Br. Ryszarda. W tym czasie ceny benzyny i cementu bardzo wzrosły. Robotnicy żądali podwyżki płac. Mimo wielu kłopotów udało się ukończyć budowę po 5 miesiącach. Brakło 5 tysięcy dachówek, aby pokryć kościół przed wyjazdem Br. Ryszarda do Polski. Starą kaplicę w Rusunu zamieniono na dwie salki katechetyczne. Przy kościele zbudowane są zakrystia i dwa pokoje dla kapłana by mógł tam zanocować, gdy przyjedzie z posługą duszpasterską na 3 dni.
Chciałbym serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy swą modlitwą i ofiarą pomogli nam w budowie kościoła w Rusunu. Chciałbym oby ten mój list dotarł tam gdzie się spotkałem w parafiach z wiernymi w Polsce i prosiłem o pomoc. Mimo wszelkich potrzeb i bezrobocia w Polsce rodacy dzielili się ostatnim groszem, by pomóc misjonarzom. Dziękuję Panu Bogu, że poruszył dobre serca Polaków i poprzez nich wspierał nasze dzieło misyjne. Liczymy, że nowy i ładny kościół w Rusunu ożywi wspólnotę wiernych tej wioski i pociągnie pogan do wiary w Boga. Dużo dzieci zgłosiło się w Rusunu na naukę religii i prosi o chrzest. Wspierajcie nadal Waszą modlitwą tę wioskę by nie ustał w nich zapał w budowanie wspólnoty i w poszukiwaniu innych dla Chrystusa.
Br. Ryszard Żak leci do Polski na odpoczynek to będzie tez okazja by spotkać się z Przyjaciółmi Misji i opowiedzieć o swojej pracy w Burundi. Dziękuję Wam Przyjaciele Misji za wspólne budowanie kościoła w Rusunu i w sercach naszych parafian.
Szczęść Boże
O.Eliasz Trybała
Misjonarz z Burundi