1972.04.09 Rutana – List O. Leonarda do O. Aureliusza Scuneo, Sekretarza Generalnego Misji z Rzymu.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 9.05.1972

Drogi i Czcigodny Ojcze!

Z serca dziękuję w moim własnym imieniu i w imieniu wszystkich Ojców za ofiarę i służbę, której nieustannie od Ojca doświadczamy. Nie udało mi się wcześniej napisać z powodu licznych zajęć. Pod koniec kwietnia rozpocząłem posługę misjonarską przy małej kaplicy pomocniczej i pozostawałem tam przez cztery dni.

O sytuacji w kraju i o moim wypadku opowie Ojcu O. Michał, do którego napisałem bardzo szczegółowy list.

Ostatnio byłem w Bujumbura, w Nuncjaturze, by podziękować Nuncjuszowi za to, że przedstawił Świętej Kongregacji prośbę biskupów o pomoc na rozpoczęcie naszej fundacji. Zastałem tam tylko Ekscelencję Einaudi, który zapewnił mnie, że pomoc prawdopodobnie dotrze w maju. Odwiedziłem też Caritas i Prokurę Ojców Ksawerianów. Chciałbym znaleźć przyjaciół, gdyż nie mamy ich wielu wśród Ojców Białych. O. D’Erchie, przełożony regionalny Ksawerianów jest bardzo miły, ale gdy przybyłem do Bujumbura wybierał się właśnie do Kongo. Byłbym bardzo wdzięczny, jeśliby przełożeni Ksawerianów w Rzymie mogli mu mnie polecić.

Czytaj dalej…

1972.04.07 Rutana – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 7.04.1972

Czcigodny Ojcze!

Dziękuję za list z 27 III 72. Pisałem kilka dni temu. Jeszcze raz dziękuję za przesyłki.

Odnośnie 540 intencji mszalnych z USA – są to intencje już odprawione przez nas. O. Alfred naznacza nam intencje. (…)

Gdy chodzi o konkordancję, jedną mam, a dla drugiego domu kupimy później.

Czytaj dalej…

1972.04.03 Rutana – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

Rutana, 3.04.1972

Czcigodny Drogi Ojcze!

Piszę, by podziękować za wszystkie przesyłki, które doszły szczęśliwie i na czas. Piękną koszulę podarowałem Komisarzowi, ale przyznam się, że byłem zaskoczony jego zachowaniem się. Nic nie porozmawiał ze mną, powiedział tylko, że jest zadowolony i że nie ma czasu. Potem wytłumaczyli mi inni, że wstydził się, bo nie wiedział o czym mówić. Podarunek tak przyjął, jakby robił łaskę. Ale taka tu jest sytuacja, że trzeba przepraszać za to, że się oddało przysługę. Oczywiście, chodzi o tych, którzy tu zaczynają tworzyć inteligencję.

Czytaj dalej…

1972.03.20 Rutana – List O. Leonarda do O. Prowincjała Remigiusza Czecha.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 20.03.1972

Przewielebny Nasz Ojcze!

Wraz z życzeniami świątecznymi wszelkich łask i radości wielkanocnych, życzę Naszemu Ojcu przyjemnego pobytu na ziemi amerykańskiej.

Właściwie to, co przedstawiłem w poprzednim liście, to wszystko. O sprawach personalnych na razie nie piszę, obawiam się, że list nie zastanie Naszego Ojca w Munster.

Wczoraj wstąpił na misję pan prezydent Burundi. Prosiłem go, by nas przyjął i że przywieźliśmy podarunki dla niego i dla jego żony. Powiadomi mnie tydzień przed swoim kolejnym przyjazdem tutaj. Chciałbym sprowadzić tych Ojców, którzy są bliżej. On przyjeżdża w te strony na polowania i zawsze coś z tego polowania przyśle. Proboszcz misjonarz jest jego dawnym nauczycielem, a teraz przyjacielem. Czasem wydaje się, że wierzy więcej w ludzi rządu niż w Pana Boga.

Czytaj dalej…

1972.03.17 Rutana – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 17.03.1972

Drogi Ojcze!

Proszę przyjąć najlepsze życzenia świąteczne obfitych łask i radości wielkanocnych.

Przypuszczam, że Ojciec otrzymał mój poprzedni list z prośbami i listem do O. Prowincjała. Otrzymałem list od O. Rafała, a ostatnio od O. Alfreda. Mam nawet pewną ilość intencji, którą przekażę do odprawienia O. Bogusławowi w liście świątecznym.

Czytaj dalej…

1972.03.13 Rutana – List O. Leonarda do Ks. Bp Martin.

JM+JT

Rutana, 13.03.1972

Czcigodny Księże Biskupie!

Z okazji Imienin Waszej Ekscelencji proszę przyjąć moje najlepsze życzenia, w imieniu wszystkich Karmelitów z Burundi. Niech Pan udziela zawsze najobfitszych łask za wstawiennictwem Świętego Patrona. Będziemy zjednoczeni przez modlitwę z Waszą Ekscelencją, jako naszym Ojcem i Promotorem naszej fundacji.

Chciałbym prosić, aby po Wielkanocy Br. Marceli został przeniesiony z Buta, jak Wasza Ekscelencja sam już proponował, do Bururi, do warsztatów i pod koniec czerwca do Mpinga. Myślę, że tak będzie dla niego lepiej i w Mpinga będzie mógł pomóc Ojcu Przełożonemu.

Dziękuję.

Proszę przyjąć moje wyrazy szacunku.

O. Leonard od Męki Pańskiej

1972.02.29 Rutana – List O. Leonarda do Sióstr Karmelitanek.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 29.02.1972

Czcigodna Matko!

Ośmielam się prosić Matkę o pomoc misjonarską. Jest nas jedenastu polskich Karmelitów Bosych, którzy przybyliśmy do Burundi, by rozpocząć tu karmelitańskie życie modlitwy i apostolatu.

Byśmy dobrze rozpoczęli to dzieło, przede wszystkim proszę o modlitwę. Ale również mamy wielkie potrzeby materialne. Z naszego kraju nie możemy nic otrzymać. Dlatego każda mała pomoc będzie dla nas drogocenna. Z ufnością zwracam się więc do Córek N. M. Św. Teresy, bo znam i doceniam ich życie modlitwy i umartwienia, ich hojność, gorliwość i pragnienie niesienia w swym ubóstwie pomocy ubogim Chrystusa.

Pozwolę sobie przesłać adres, na który mogłaby Matka przesłać Waszą pomoc.

My, ze swej strony obiecujemy nasze modlitwy, mając nadzieję, że zrobi Matka dla nas to, co tylko jest możliwe.

Z okazji Świąt Wielkanocnych zechciejcie przyjąć moje szczere życzenia, aby Chrystus Zmartwychwstały napełnił Was obficie Swymi łaskami.

Zjednoczony w modlitwie

O. Leonard od Męki Pańskiej

Wikariusz Prowincjalny

1972.02.22 Rutana – List O. Leonarda do Sióstr od Eucharystii z Belgii.

Rutana, 22.02.1972

Czcigodna Matko!

Otrzymałem 18 lutego list Matki z dnia 22 listopada 1971 roku. Z tego powodu nie mogłem szybciej odpisać. Wasz prezent: walizka – kaplica dotarł do Paryża po naszym odjeździe do Rzymu. Dlatego byłem zmuszony poprosić administrację celną w Paryżu o zwrot do nadawcy, gdyż w Paryżu nie ma nikogo, kto mógłby zająć się naszymi sprawami.

Lecz walizka – kaplica jest nam bardzo konieczna. Pisałem już Matce, że jest nas dziewięciu kapłanów. Każdy z kapłanów odprawia w niedzielę Mszę Świętą w którejś z kaplic pomocniczych, więc musi zabrać ze sobą wszystko, co jest niezbędne do celebrowania Mszy świętej. Czy byłoby więc możliwe, by Matka przesłała nam dwie walizki – kaplice?

Bóg niech Wam za to wynagrodzi i my także odwdzięczymy się naszymi modlitwami.

Może Matka nawiązać kontakt z Prokurą Ojców Białych w Anvers, w związku z tym, co dotyczy wysyłki. Paczka musi być wysłana na adres: Wikariusz Prowincjalny Karmelitów Bosych. Mpinga (Bururi), D.S. 140 Bujumbura, Burundi (Afryka).

Z wyrazami mojego oddania w Panu

O. Leonard Kowalówka od Męki Pańskiej

Wikariusz Prowincjalny

1972.02.21 Rutana – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 21.02.1972

Drogi Ojcze!

Dziękuję za list z 6 lutego. Pragnę również powiadomić Ojca, że przesyłka z liturgicznymi przedmiotami i pieczątką doszła na początku lutego. Będziemy więc mieli dwie, jak przyjdzie ta druga. Bóg zapłać za wszystko.

Przesyłam list do O. Prowincjała. Gdyby nie wyjechał do Ameryki proszę się starać doręczyć go przez okazję. (…)

Druga sprawa to sprawa naszego utrzymania. Tutaj np. w Rutanie przełożony kupuje tytoń i Murzyni wyrabiają mu cygara. Pytał nas, z czego my będziemy się utrzymywać i rozwijać. Diecezja daje niewiele. Ja osobiście widzę na razie jedyny sposób: przyjazd Br. Bolesława i założenie zakładu krawieckiego – z tego byłaby korzyść materialna, bo tu nigdzie nic takiego na misjach nie ma. A także apostolstwo, bo Br. Bolesław uczyłby chłopców szycia i kroju.

Czytaj dalej…

1972.02.16 Rutana – List O. Leonarda do O. Prowincjała Remigiusza Czecha.

JM+JT

Rutana, 16.02.1972

Przewielebny Nasz Ojcze!

Przede wszystkim kilka słów o naszej sytuacji. Ojcowie rozpoczęli roczny staż pracy. O. Sylwan w Makamba, O. Kasjan w Rumeza, O. Edmund w Butwe, O. Kamil w Mpinga, O. Eliasz ze mną w Rutana. Bracia na dawnych miejscach, ale na Wielkanoc pragnę przenieść Br. Sylwestra do Mpinga.

W czerwcu sytuacja prawdopodobnie ulegnie małym zmianom – mam zamiar przenieść się do Mpinga, a tu zostawić jednego (O. Eliasza). Takie są moje plany. Nasz Ojciec rozumie, że jeśli w czerwcu zmieni się wikariusz prowincji, to i zmienią się plany.

Przypuszczam, że Nasz Ojciec otrzymał mój list z 10 I 1972 o naszej sytuacji i telegram z 29 I 1972 z prośbą o naznaczenie intencji mszalnych od lutego 1972 r. Wiem, że Nasz Ojciec przygotowując się do wyjazdu nie mógł odpowiedzieć na moje prośby i pytania, zwłaszcza, gdy chodzi o Brata Józefa.

Nasza sytuacja materialna niewesoła. Nie mamy wprawdzie żadnych długów, kupiliśmy auto, kamerę filmową jeszcze we Włoszech, no i jeszcze w kasie mamy trochę grosza, w kasie tj. w Ekonomacie generalnym w Bururi. Dotychczas ratuje nas to, co z Polski przywiozłem, nie mówiąc nic nikomu.

Ale obecnie sytuacja się zmienia. O. Sekretarz generalny misji dotychczas przysyłał nam intencje i pieniądze, prawie 300 intencji miesięcznie. Obecnie nie może nam już w ten sposób pomagać, bo nie ma. Był to nasz stały i pewny dochód. Starałem się o intencje prywatnie we Włoszech i we Francji, ale bezskutecznie. Wreszcie napisałem do Ekonoma diecezjalnego, żeby nam od marca dawał intencje. Ekonom odpisał, żądając próśb od każdego z Ojców i zapowiadając, że nie ma ich wiele, więc, żebym się starał sam. (…)

Potrzebny nam jest tutaj przede wszystkim fundusz, żebyśmy mogli żyć i coś zrobić tutaj. Inaczej będziemy wegetować.

Nasz Ojciec zapytuje mnie, czego byśmy sobie życzyli od Munster. Niech pomogą, ile mogą.

(…)

Na razie kończę – całując ręce i Szkaplerz św.

O. Leonard od Męki Pańskiej.