Msza Święta - Czerna 2021

Homilia wygłoszona w Czernej 17.07.2021 r. przez biskupa Jerzego Mazura SVD

Drodzy współbracia Kapłani, Karmelici na czele z Ojcem Prowincjałem, osoby życia konsekrowanego, przedstawiciele władz rządowych, samorządowych, drodzy pielgrzymi. Gromadzimy się na tej polskiej górze Karmel w uroczystość Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel w sanktuarium gdzie także modlił się Św. Rafał Kalinowski i święci, błogosławieni pielgrzymi.

Homilia wygłoszona w Czernej 17.07.2021 r. przez biskupa Jerzego Mazura SVD w trakcie obchodów jubileuszu 50-lecia Misji Karmelitańskich w Burundi i Rwandzie.
bp Jerzy Mazur SVD  Msza Święta – Czerna 2021
bp Jerzy Mazur SVD
Msza Święta – Czerna 2021

Św Rafał przeszedł przez Syberię, Usole Syberyjskie i Rychodzce. Gdzie w cierpieniu rodziło się jego powołanie do życia karmelitańskiego i pełnienia misji zgodnie z wolą Bożą. On przyczynił się w znacznym stopniu do odrodzenia życia Karmelitów Bosych w Polsce po okresie kasat i niewoli. Zakon z okazji Złotego Jubileuszu chcąc wyrazić wdzięczność Bogu za odnowę Karmelu w Polsce, odnowienia prowincji polskiej dzięki Św Rafałowi Kalinowskiemu, postanawia wysłać misjonarzy karmelitów na misję. Była to też odpowiedź prowincji na usilne wołanie Soboru Watykańskiego II o nowych misjonarzy. Wtedy ówczesny prowincjał ojciec Remigiusz Czech tak napisał 16 lutego 1971 roku. Wybieramy Afrykę a w niej najuboższe Burundi naśladując samego Chrystusa, który przyszedł głosić Ewangelię ubogim i wstępujemy w ślady Św Jana od Krzyża. Chcemy w myśl Soboru Watykańskiego II zająć się specjalnie ubogimi by dawać świadectwo Kościoła ubogim. Chętnych na liście nie brakowało a wśród nich takim zapaleńcem był Ojciec Leonard Kowalówka. Przez 40 lat starał się by zostać posłanym na misję. Dopiero w wieku 60 lat nie tylko dołączył do innych karmelitańskich misjonarzy, ile zorganizował grupę 11 polskich karmelitów i 1 września 1971 roku zostali posłani do Kolumbii. To była pierwsza samodzielna misja polskich Karmelitów w IV wiekowej historii polskiego Karmelu. Gromadzi nas tutaj Jubileusz 50-lecia Misji Karmelitańskich w Burundi i Rwandzie. Wyrażamy wdzięczność Bogu za wszystkie łaski ostatnich pięćdziesięciu lat pracy misyjnej. Pragniemy także dziękować za to, że podczas tylu przeżytych wojen tak w Burundi jak i w Rwandzie, żaden z misjonarzy karmelitów nie stracił życia, choć niektórzy zostali ranni podczas napaści na karmelitańskie wspólnoty. Cieszymy się, że wśród nas są misjonarze z tej pierwszej grupy misjonarzy, a także inni, którzy byli bezpośrednio byli zaangażowani w ewangelizację Afryki i to im okazujemy wdzięczność i oni mogą nam opowiedzieć wiele więcej szczegółów z ich działalności misyjnej. Jubileusz jest też okazją do podziękowania za miejscowe powołania gdzie aktualnie posługuje już 15 miejscowych Karmelitów Bosych, a na formacji kapłańskiej przygotowuje się kolejnych 25. Ten jubileusz zwołał nas, abyśmy razem modlili się za misje, misjonarzy, misjonarki, za darczyńców. Czynimy to w uroczystość Matki Bożej z Góry Karmel, Matki Bożej Szkaplerznej. W mocy Ducha Świętego popatrzmy w teraźniejszość z pasją do Ewangelii i miłością do Jezusa, którego głosimy i niesiemy aż po krańce Ziemi oraz popatrzmy w przyszłość z wielką nadzieją waszego zaangażowania w misyjne dzieło Kościoła. Módlmy się, by owocem tego Jubileuszu było jeszcze większe uświadomienie sobie, że z Chrztu Świętego jesteśmy uczniami-misjonarzami. W mocy Ducha Świętego odnawiajmy w sercach zapał misyjny. Jego brak to największa przeszkoda w ewangelizacji, w niesieniu Chrystusa,czynieniu dobra, wspierania misji. Moi drodzy jesteśmy zaproszeni na Górę Karmel. Usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu, że Góra Karmel była miejscem pobytu proroka Eliasza. On wszedł na szczyt Karmelu i pochyliwszy się ku ziemi wtulił twarz między kolana i modlił się. Eliasz modlił się o deszcz ale zapewne również o odnowę religijną i moralną ludu. Na niebie nie było najmniejszej chmurki. Jego wiara i ufność zostały więc wystawione na kolejną próbę. Tak się też stało. Niebawem chmury oraz wiatr zaciemniły niebo i spadła ulewa. Ojcowie Kościoła interpretują tą scenę w specyficzny dla siebie sposób. W obłoku zstępującym na ziemię i przynoszącym upragniony deszcz widzą samego Chrystusa dającego życie lub Jego Matkę, Gwiazdę Morza. W drugim czytaniu wysłuchaliśmy słów Apostoła Pawła “Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swego Syna zrodzonego z niewiasty” tą niewiastą była Maryja, która w Nazarecie wypowiedziała swoje “fiat” i stała się Matką Syna Bożego. Uwierzyła w słowa anioła, poczęła syna i stała się matką Pana bo przez jej pakt nadeszła pełnia czasu. Zatem pełnia czasu to osobista obecność Boga w naszej historii. Tak, największym darem jaki Maryja przynosi światu jest Jezus, Syn Boga Żywego. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam Maryję na Górze Kalwarii pod krzyżem na którym umierał Jezus Chrystus. Święty Jan Ewangelista przybliża nam tę scenę spod krzyża “Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i Siostra Matki Jego- Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena”. To stanie Maryi pod krzyżem było potrzebne nam. Maryja nie uciekła spod krzyża. Ona stojąc wpatrywała się w Jego rany i widziała nie śmierć ale zbawienie świata. Tam pod krzyżem zastaliśmy oddani przez Jezusa Jej, jako dzieci “Niewiasto, oto syn twój, następnie rzekł do Ucznia, oto Matka Twoja”. Słowa wypowiedziane przez umierającego Jezusa są testamentem zostawionym ludzkości. Maryja przyjęła nas tam pod krzyżem jako swoje dzieci. Ona jest z nami. Jest obecna w każdym miejscu ze swoją matczyną czułością. Maryja jak każda dobra matka broni nas w niebezpieczeństwach, niepokoi się o nas, troszczy się o nasze zdrowie a przede wszystkim troszczy się o nasze zbawienie. Dlatego też my jako jej dzieci wołajmy “Maryjo prowadź bo Ty znasz drogę, Ty znasz drogę wiary, miłości, nadziei, cierpienia”. Moi drodzy Bóg pragnie aby wszyscy ludzie zostali zbawieni dzięki poznaniu prawdy i doświadczeniu jego Miłosierdzia dzięki Kościołowi, który jest powszechnym sakramentem zbawienia. Jezus posyłając Apostołów powiedział do nich “ Idźcie i głoście, idźcie i czyńcie uczniami”. Te słowa usłyszeli misjonarze karmelitańscy pięćdziesiąt lat temu. Udali się wtedy do Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego. On posyłając ich 16 czerwca 1971 roku z ikoną Czarnej Madonny powiedział “Mam nadzieję, moi najmilsi synowie, że kiedy pojedziecie w Jej imieniu będzie wam potężną pomocą. Bądźcie pewni, że nie jesteście sami i nie zostaniecie opuszczeni. Gdy będziecie potrzebować pomocy, to damy ją wam z całego serca w miarę możliwości”. Życie zapalonych misjonarzy do głoszenia Ewangelii od samych początków, przechodzi przez różne próby, prześladowania i cierpienia. Niecały rok po ich przybyciu do Burundi rozpoczyna się wojna domowa w regionie Wielkich Jezior Afryki.Po pierwszych latach dynamicznego rozwoju misji następuje okres prześladowania Kościoła. W 1979 roku wyrzucono ponad 100 misjonarzy a wśród nich 2 karmelitańskich. Zostali oskarżeni, że ich obecność, nastawienie i zachowanie zagrażają porządkowi, bezpieczeństwu i pokojowi kraju. Misjonarze Karmelici zostali wyrzuceni z Burundi ale nie dają za wygraną i rozpoczynają misje w Rwandzie, w Butare i w innych miejscach. Po raz kolejny w latach 90 okupili pracę misyjną cierpieniem, kiedy w Rwandzie wybuchła wojna domowa której kulminacją było ludobójstwo w 1994 roku. Misjonarze mocno zaangażowali się w ratowanie równości miejscowej narażając swoje życie. Ratowali także siostry zakonne. Jak napisali “W naszym domu rekolekcyjnym Bohare ukrywała się cała wspólnota mniszek klarysek, rwandyjek i włoszek. Bojówki przychodziły 3 razy by je zabić w naszym klasztorze. Za każdym razem udało się je wykupić. Przez ten trudny czas misjonarze odczuwali błogosławieństwo Boże i opiekę Matki Najświętszej. Kiedy wyrzucano misjonarzy to sam krzyż postawiony przez misjonarzy ewangelizował i dawał świadectwo. Także postawiony krzyż “Musongati” przechodził różne etapy. Przeszkadzał nawet najwyższym władzom i był usuwany i na nowo stawiany. Była to najlepsza katecheza dla ludności miejscowej na temat krzyża, jego znaczenia oraz było to przypomnienie że Chrystus i Jego krzyż jest znany z podziwu tych, którzy nie wierzą. Także i ja mogłem stanąć pod tym krzyżem w lutym 2020 roku. Dzisiaj tam powstaje piękne sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej. Karmelici nigdy nie opuścili wiernych w tych trudnych warunkach stali pod krzyżem jak Maryja widząc nie tylko rany, śmierć ale zbawienie ludzi i to właśnie podczas tego czasu ataków, mordów, gwałtów i porwań rodziło się oddolnie sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej “Musongati”. Dzisiaj rozpoczynają budowę tego wielkiego sanktuarium bo to, które jest nie mieści wiernych, którzy pielgrzymują z odległych krajów, odległych rejonów Burundi, czego byłem też świadkiem. Moi drodzy przysłowie afrykańskie mówi “Jednym palcem twarzy nie umyjesz. Potrzebna jest cała ręka, cała dłoń. Potrzebne są dwie ręce”. Nie zostawiajmy samych Karmelitów tam na ziemi afrykańskiej Burundi, Musongati. Proszę, pomóżmy aby to sanktuarium to miejsce gdzie niebo całuje się z ziemią bo człowiek modli się i wiąże niebo z ziemią, powstało jako miejsce łaski dla tych którzy będą tam pielgrzymować. I w ich imieniu już dziś wyrażam wdzięczność za wszelką pomoc także i dzisiaj. W tym 50-leciu parafii i pracy misyjnej wielkie znaczenie miała peregrynacja relikwii Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus w Burundi, w Rwandzie w sercu Afryki w dniach od 15 czerwca do 9 września 2018 roku. Ta peregrynacja rozpoczęła przygotowania do Złotego Jubileuszu obecności Karmelitów na misjach. Ona przez te dni była tam jako misjonarka bo takie było jej pragnienie- być misjonarką na pięciu kontynentach. Była tam jako słowo Boga bo tak nazwał ją papież Pius XI. Zjawiła się tam jako posłaniec Boga i do sponiewieranej ludności wojnami i nienawiścią powtarzała, że Bóg jest miłością. Ona przyniosła tam przesłanie miłości Boga względem ludzi potrzebujących pojednania i przebaczenia. Pomagała miejscowej ludności odkrywać miłosierne oblicze Boga. Za misjonarzem Pawłem Karlicą powtarzam “W porze suchej z bezchmurnego nieba spada prawdziwy deszcz łaski”. Teresa przybywa w znaku swych relikwii na ziemię spragnioną pojednania i pokoju. Czas peregrynacji ukazał wielką obecność karmelitańską w tych dwóch misyjnych krajach.Są to karmelitańskie zgromadzenia zakonne, świecki zakon i niezliczone bractwa szkaplerzne obecne w każdej diecezji. Także jest lokalne zgromadzenie w historii lokalnego Kościoła nazwane “Bene Teresia” oparte na duchowości Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. To armia 600 sióstr posługujących we wszystkich diecezjach. Relikwie nawiedzały także więzienia. W Rwandzie pierwsza fala zwolnień 700 więźniów zbiega się dokładnie z nielegalnej wizyty relikwii w jednym z więzień. Były i następne zwolnienia. Misjonarz Maciej Karmelita napisał “Teresa przyjechała zobaczyć owoce tej pierwszej fali ewangelizacji jednocześnie otwierając perspektywę koniecznej drugiej fali, konieczności pogłębienia wiary już raz przyjętej, by Jezus był jeszcze bardziej znany i kochany. By był kochany miłością która ofiaruje wszystko i siebie samego.

Moi drodzy odwiedzając misjonarzy w Rwandzie i Burundi, wiele miejsc gdzie pracują Karmelici i Karmelitanki w styczniu i lutym ubiegłego roku byłem pod wielkim wrażeniem waszego zaangażowania i ducha misyjnego, waszego zapału i entuzjazmu. Mogłem zobaczyć wielkie oddziaływanie Karmelu w różnych jej formach jako formach na lokalny Kościół ale także byłem pod wrażeniem tej wielkiej współpracy z darczyńcami w naszej Ojczyźnie i w na świecie. Przede wszystkim ewangelizujecie w parafiach poprzez rekolekcje w domach rekolekcyjnych. Zaangażowani jesteście w ewangelizację poprzez środki społecznego przekazu, działania charytatywne, budowanie domów dla pigmejów, adopcje sierot. Pomagacie i w edukacji, pomagacie w wychodzeniu z nędzy poprzez programy rolnicze. Pragniecie wybudować Sanktuarium Maryjne w Musongati, Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Gahunga. Jesteście tam miłością Bożą chodzącą po Ziemi. Jakże bardzo sprawdziły się słowa waszej misji, które często powtarzam, że o Królestwo Boże trzeba się modlić, dla Królestwa Bożego trzeba pracować i za Królestwo Boże trzeba cierpieć. Zawsze trzeba mieć świadomość, że Jezus jest z nami i daje nam Swojego Ducha, który jest głównym sprawcą ewangelizacji. Idąc tą drogą owoce naszego zaangażowania zawsze będą obfite.

W imieniu Komisji Episkopatu Polski do Spraw Misji wyrażam wam słowa wielkiej wdzięczności za trud misyjny i słowa wdzięczności kieruję także do waszych dobrodziejów, bo jesteście silni i mocni łaską Bożą i mocą darczyńców. Także jako Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski do Spraw Misji na ten rozpoczynający się Tydzień Świętego Krzysztofa, poświęcony Patronowi Kierowców, użytkowników dróg też kieruję do wszystkich apel jak to czyniłem i czynię abyśmy poprzez te grosze za 1 kilometr – 1 grosz, mogli wspomagać naszych misjonarzy i misjonarki w zakupie środków transportu. Samochodów, samochodów terenowych, ambulansów, a także motorowerów czy motocykli, czy wózki inwalidzkie dla chorych. Dzięki tym grosikom każdego roku możemy wspomagać także karmelitańskich misjonarzy i misjonarki którzy pracują aż po krańce Ziemi. I wyrażam wam słowa wdzięczności tak jak przysłowie afrykańskie mówi “Kiedy dasz biednemu troszkę, Bóg da Ci wiele”. Kiedy my wspomożemy biednych poprzez posługę misjonarzy i misjonarek Bóg da nam wiele i za to wyrażamy Bogu wdzięczność. I w tą dzisiejszą uroczystość Matki Bożej Szkaplerznej zawierzmy po raz kolejny Misyjne Dzieło Karmelitów w tych dwóch krajach jak i na całym świecie. Niech Dobra Nowina będzie głoszona z jeszcze większym zapałem. Niech Matka Boża z Karmelu zawsze wam towarzyszy. Wprowadzajcie wielu za Jej wstawiennictwem do ziemi Karmelu przez przyjmowaniem Szkaplerza. I pragnę wszystkim przypomnieć: “Szkaplerz noś, na różańcu proś”.

Amen.