Maryja porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (Łk 2,7)
Bóg stał się Człowiekiem i w Chrystusie Jezusie został ostatecznie odrzucony przez wybrany przez niego naród Izraela. Odtąd Słowo, które stało się Ciałem, „nie ma żadnej innej ojczyzny jak tylko bycie w drodze. Misja znajduje się obecnie w sytuacji Syna Człowieczego, który ‘nie miał miejsca, gdzie by głowę mógł położyć’ (Mt 8, 20). Misja dzieli sytuację Słowa, które stało się Ciałem, które przyszło do swojej własności, lecz nie zostało przyjęte (por. J 1, 11). Misja jest więc wyrazem bezdomności Słowa na ziemi a w ten sposób również tego, że należy ono do wszystkich” (por. pap. Benedykt XVI, Kościół znak wśród narodów, KUL 2013, 972).
Bez-domu, bezdomność… przywykliśmy już do tego słowa – BEZ…Kawa bez kofeiny, cola bez cukru, mleko bez tłuszczu, chleb bez glutenu, cukier bez glukozy, …aż po Boże Narodzenia bez Jezusa i Maryi, aż po człowieka bez serca i człowieczeństwa bez Boga… aż po życie bez sensu. W rezultacie pozostaje pustka…Człowiek bowiem bez Boga zatraca się, traci cel i sens życia, traci kierunek i wartość bycia człowiekiem, ale wracając do Boga odzyskuje wszystko…
Dzięki Wam drodzy przyjaciele misji karmelitańskich jako misjonarze w Burundi i Rwandzie od wielu lat mogliśmy kształcić naszych braci kleryków i wychowywać przyszłych misjonarzy dla Afryki, mogliśmy budować domy dla najuboższych, dla Pigmejów, mogliśmy leczyć chorych i dokarmiać dzieci, mogliśmy budować kościoły, kaplice, szkoły, ośrodki zdrowia i klasztory…mogliśmy prowadzić działalność misyjną w najdalszych stacjach i przychodzić z pomocą potrzebującym. Współdziałaliście z nami od wielu lat i współpracujecie nadal. Dziękujemy Bogu za Was nieustannie i pragniemy kontynuować tę naszą współpracę misyjną.
Bo po co to wszystko było? Aby przynieść ludziom Słowo Boże, słowo wiary w Chrystusa. Dla kogo to było? Dla Chrystusa! Czy chleb powszedni, dom, wykształcenie czy środki do życia wypełnią pustkę i nadadzą sens życiu i uczynią go szczęśliwym? Nie – jeśli nie zrodzi się w sercach wiara i poznanie Chrystusa Jezusa? A jak się zrodzi? Przez modlitwę i cierpienie, przez słowo głoszone i czytane w Biblii…
Dlatego po etapie „ewangelizacji cementu i żelaza, chleba i pieniędzy” pragniemy wraz o. Maciejem Jaworskim i misjonarzami, jeszcze bardziej przejść do ewangelizacji i formacji biblijnej naszych katechistów, animatorów, chórzystów i poszukujących głębszego poznania Chrystusa w naszych parafiach i ośrodkach w Burundi i Rwandzie. Pragniemy wraz z Wami umożliwić a raczej ułatwić dostęp Burundyjczykom i Rwandyjczykom do Żywego Słowa Bożego zawartego w Biblii, zwłaszcza że od wielu lat mają już tłumaczenie całej Biblii katolickiej.
Po raz pierwszy dokonali tego Ojcowie Biali, misjonarze Afryki, następnie misjonarze protestanccy a wreszcie pojawiło się współczesne tłumaczenie międzywyznaniowe, dokonane wspólnie przez katolików i protestantów.
Ileż trudu, cierpienia i wysiłku wymagało tłumaczenie i wydanie całej Biblii. Ileż czasu zajęło, ileż środków finansowych pochłonęła ta praca. Czasem można by pomyśleć, że było to czyste szaleństwo… A przecież jakże szalona jest miłość Boga do nas, którzy odchodzimy od Niego tak daleko… Jak pozbawiona wyrachowania i ludzko-rozsądkowego kalkulowania. Misjonarze przyszli z tak daleka. Niektórzy stracili życie tak szybko…Znieśli tyle nienawiści i ponieśli męczeństwo…A przecież i nam zdarzają się szaleństwa tak w miłości jak i w nienawiści. Grecki filozof Sofokles w jednej ze swoich tragedii (Ajas) pisał: „nie należy tak nienawidzić wrogów by się nie móc z nimi pogodzić i nie należy tak kochać przyjaciół by się z nimi nie móc rozstać, gdy przejdą do nienawiści. A przecież w życiu często się to zdarza”. W Burundi raz nas przyjmowano, zmieniły się rządy i nas wypędzano, potem zmieniły się rządy i znów nas zapraszano…
W Rwandzie było podobnie…a misjonarze z taką samą odwagą i cierpliwością pełnili swoją misję… i pełnią ją nadal. We wszystkim należy znaleźć miarę mądrości i mieć cierpliwość, zarówno w nienawiści jak i w miłości. Bo Bóg umiłował nas do szaleństwa, bez miary…zniżył się aż do stania się Człowiekiem…aż do Krzyża, aż do Hostii…coś niepojętego, niespotykanego, niepowtarzalnego, jedynego. Czas więc pogodzić się z Bogiem, przejść od nienawiści do przyjaźni i dać się Bogu pocieszyć…Bożym Narodzeniem…Przejść od NIC nierobienia do poświęcenia, dania czegoś z siebie…niesienia Słowa Bożego.
Ileż Biblii leży w naszych domach, ileż różnych formatów i wydań a pokrył je kurz, przerzucamy je z miejsca na miejsce…, bo nikt ich nie czyta, chociaż posiada. Ileż dałby niejeden ochrzczony Burgundczyk czy Rwandyjczyk by móc mieć choć jedną taką Biblię w ich rodzimym języku! Stałaby się jego towarzyszem życia, przyjacielem i doradcą, sczytał by ją, ubrudził, potargał aż do utraty dawnej świetności, podobnie jak ubrania jakie nosi na sobie…, ale byłby szczęśliwy znając Słowo Boże…
Warto ponieść cenę za to by Bóg narodził się w sercu braci czarnej Afryki…Warto coś poświęcić, warto zapłacić…, bo hojnego dawcę Bóg miłuje i stokrotnie wynagrodzi w tym i przyszłym życiu. Bo ktokolwiek – przez danie Biblii – „nawróci grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi jego duszę od śmierci a sam dostąpi odpuszczenia grzechów” (por. Jk 5, 20).
Radując się cudem Bożego Narodzenia, łamiemy się z wami opłatkiem wigilijnym, modlimy się z Wami o północy i ofiarujemy Eucharystię za Was w tę noc pasterską (24 grudnia), zanosimy nasze modlitwy za Was, drodzy przyjaciele misji karmelitańskich i w zjednoczeniu z Wami sławimy ten cud Bożego Narodzenia przez śpiew kolęd. Zjednoczmy się wszyscy przy żłóbku Chrystusa Syna Bożego!
Niech Dobry Bóg, kochani przyjaciele misji, uczyni nas świadkami Prawdy i Życia, wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Niech cud Wcielenia Syna Bożego zawsze uobecniany w Eucharystii nas zniżania się i życzliwego przyjmowania każdego biednego człowieka, podnoszenia go z nędzy i ratowania na życie wieczne.
Jak co roku zapraszamy Was na spotkanie opłatkowe do Sali św. Anny poprzedzone Mszą św. o godz. 15.00, w kościele karmelitów bosych (przy ul. Rakowickiej 18) dnia 13 stycznia 2024 r.
Niech Jezus Chrystus żyje w Was i posyła Was tam gdzie sam przyjść zamierza! Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku 2024!
o. Jan Ewangelista Krawczyk
prowincjalny sekretarz misji karmelitańskich