Grudzień 2001 r.
Ostatnio na misji parafianie złożyli 2 tony fasoli, chcąc uratować zbiory przed kradzieżą. Jedyna ostoją dla ludności pozostaje Kościół. Bo wszędzie panuje korupcja i bezprawie.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia już 2001 roku. Jak zawsze chcielibyśmy się z Wami podzielić nowymi wiadomościami i życiem naszych misjonarzy tam pracujących. Sytuacja polityczna i gospodarcza tych krajów nic się nie zmieniła od dziesiątków lat. Nadal trwają tam wojny domowe, ukryte. Praca naszych misjonarzy nie jest utrudniona w Burundi, chociaż w Rwandzie niestety to daje się zauważyć pod rządem nowych władz i reżimem policyjnym. W Burundi Kościół może pracować spokojnie, chociaż nie wszystko może powiedzieć oficjalnie. Z doniesień naszych misjonarzy z Musongati wiemy, że życie parafialne toczy się dosyć dobrze, jedynie zakłócane jest co jakiś czas przez rebeliantów, którzy przychodzą z Tanzanii i okradają ludność. Ostatnio na misji parafianie złożyli 2 tony fasoli, chcąc uratować zbiory przed kradzieżą. Jedyna ostoją dla ludności pozostaje Kościół. Bo wszędzie panuje korupcja i bezprawie. Nasi ojcowie modlą się z wiernymi o pokój i proszą Boga o miłosierdzie nad tym krajem. Po Mszy codziennej odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego i widoczna jest Ta Opieka, bo jak dotąd Misja w Musongati nie została nawiedzona przez rebeliantów. Mamy nadzieję, że Pan Bóg ulituje się nad tym biednym krajem. Jedyną ostoją dla tej czarnej ludności pozostają nasi ojcowie i skutki tej działalności są bardzo widoczne. Ludność garnie się do Boga i kościoły w niedziele i święta są pełne, a konfesjonały bez przerwy obstąpione. Tyle na razie.
Szczęść Boże!