1972.02.29 Rutana – List O. Leonarda do Sióstr Karmelitanek.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 29.02.1972

Czcigodna Matko!

Ośmielam się prosić Matkę o pomoc misjonarską. Jest nas jedenastu polskich Karmelitów Bosych, którzy przybyliśmy do Burundi, by rozpocząć tu karmelitańskie życie modlitwy i apostolatu.

Byśmy dobrze rozpoczęli to dzieło, przede wszystkim proszę o modlitwę. Ale również mamy wielkie potrzeby materialne. Z naszego kraju nie możemy nic otrzymać. Dlatego każda mała pomoc będzie dla nas drogocenna. Z ufnością zwracam się więc do Córek N. M. Św. Teresy, bo znam i doceniam ich życie modlitwy i umartwienia, ich hojność, gorliwość i pragnienie niesienia w swym ubóstwie pomocy ubogim Chrystusa.

Pozwolę sobie przesłać adres, na który mogłaby Matka przesłać Waszą pomoc.

My, ze swej strony obiecujemy nasze modlitwy, mając nadzieję, że zrobi Matka dla nas to, co tylko jest możliwe.

Z okazji Świąt Wielkanocnych zechciejcie przyjąć moje szczere życzenia, aby Chrystus Zmartwychwstały napełnił Was obficie Swymi łaskami.

Zjednoczony w modlitwie

O. Leonard od Męki Pańskiej

Wikariusz Prowincjalny

1972.02.22 Rutana – List O. Leonarda do Sióstr od Eucharystii z Belgii.

Rutana, 22.02.1972

Czcigodna Matko!

Otrzymałem 18 lutego list Matki z dnia 22 listopada 1971 roku. Z tego powodu nie mogłem szybciej odpisać. Wasz prezent: walizka – kaplica dotarł do Paryża po naszym odjeździe do Rzymu. Dlatego byłem zmuszony poprosić administrację celną w Paryżu o zwrot do nadawcy, gdyż w Paryżu nie ma nikogo, kto mógłby zająć się naszymi sprawami.

Lecz walizka – kaplica jest nam bardzo konieczna. Pisałem już Matce, że jest nas dziewięciu kapłanów. Każdy z kapłanów odprawia w niedzielę Mszę Świętą w którejś z kaplic pomocniczych, więc musi zabrać ze sobą wszystko, co jest niezbędne do celebrowania Mszy świętej. Czy byłoby więc możliwe, by Matka przesłała nam dwie walizki – kaplice?

Bóg niech Wam za to wynagrodzi i my także odwdzięczymy się naszymi modlitwami.

Może Matka nawiązać kontakt z Prokurą Ojców Białych w Anvers, w związku z tym, co dotyczy wysyłki. Paczka musi być wysłana na adres: Wikariusz Prowincjalny Karmelitów Bosych. Mpinga (Bururi), D.S. 140 Bujumbura, Burundi (Afryka).

Z wyrazami mojego oddania w Panu

O. Leonard Kowalówka od Męki Pańskiej

Wikariusz Prowincjalny

1972.02.21 Rutana – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 21.02.1972

Drogi Ojcze!

Dziękuję za list z 6 lutego. Pragnę również powiadomić Ojca, że przesyłka z liturgicznymi przedmiotami i pieczątką doszła na początku lutego. Będziemy więc mieli dwie, jak przyjdzie ta druga. Bóg zapłać za wszystko.

Przesyłam list do O. Prowincjała. Gdyby nie wyjechał do Ameryki proszę się starać doręczyć go przez okazję. (…)

Druga sprawa to sprawa naszego utrzymania. Tutaj np. w Rutanie przełożony kupuje tytoń i Murzyni wyrabiają mu cygara. Pytał nas, z czego my będziemy się utrzymywać i rozwijać. Diecezja daje niewiele. Ja osobiście widzę na razie jedyny sposób: przyjazd Br. Bolesława i założenie zakładu krawieckiego – z tego byłaby korzyść materialna, bo tu nigdzie nic takiego na misjach nie ma. A także apostolstwo, bo Br. Bolesław uczyłby chłopców szycia i kroju.

Czytaj dalej…

1972.02.16 Rutana – List O. Leonarda do O. Prowincjała Remigiusza Czecha.

JM+JT

Rutana, 16.02.1972

Przewielebny Nasz Ojcze!

Przede wszystkim kilka słów o naszej sytuacji. Ojcowie rozpoczęli roczny staż pracy. O. Sylwan w Makamba, O. Kasjan w Rumeza, O. Edmund w Butwe, O. Kamil w Mpinga, O. Eliasz ze mną w Rutana. Bracia na dawnych miejscach, ale na Wielkanoc pragnę przenieść Br. Sylwestra do Mpinga.

W czerwcu sytuacja prawdopodobnie ulegnie małym zmianom – mam zamiar przenieść się do Mpinga, a tu zostawić jednego (O. Eliasza). Takie są moje plany. Nasz Ojciec rozumie, że jeśli w czerwcu zmieni się wikariusz prowincji, to i zmienią się plany.

Przypuszczam, że Nasz Ojciec otrzymał mój list z 10 I 1972 o naszej sytuacji i telegram z 29 I 1972 z prośbą o naznaczenie intencji mszalnych od lutego 1972 r. Wiem, że Nasz Ojciec przygotowując się do wyjazdu nie mógł odpowiedzieć na moje prośby i pytania, zwłaszcza, gdy chodzi o Brata Józefa.

Nasza sytuacja materialna niewesoła. Nie mamy wprawdzie żadnych długów, kupiliśmy auto, kamerę filmową jeszcze we Włoszech, no i jeszcze w kasie mamy trochę grosza, w kasie tj. w Ekonomacie generalnym w Bururi. Dotychczas ratuje nas to, co z Polski przywiozłem, nie mówiąc nic nikomu.

Ale obecnie sytuacja się zmienia. O. Sekretarz generalny misji dotychczas przysyłał nam intencje i pieniądze, prawie 300 intencji miesięcznie. Obecnie nie może nam już w ten sposób pomagać, bo nie ma. Był to nasz stały i pewny dochód. Starałem się o intencje prywatnie we Włoszech i we Francji, ale bezskutecznie. Wreszcie napisałem do Ekonoma diecezjalnego, żeby nam od marca dawał intencje. Ekonom odpisał, żądając próśb od każdego z Ojców i zapowiadając, że nie ma ich wiele, więc, żebym się starał sam. (…)

Potrzebny nam jest tutaj przede wszystkim fundusz, żebyśmy mogli żyć i coś zrobić tutaj. Inaczej będziemy wegetować.

Nasz Ojciec zapytuje mnie, czego byśmy sobie życzyli od Munster. Niech pomogą, ile mogą.

(…)

Na razie kończę – całując ręce i Szkaplerz św.

O. Leonard od Męki Pańskiej.

1972.01.29 Rutana – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Rutana, 29.01.1972

Drogi Ojcze!

Trochę nasze plany pozmieniały się, ja jestem w Rutanie z O. Eliaszem. Ks. Biskup radził, abym został w tej misji, by nawiązać różne kontakty – dać się poznać. Nie chciałem się sprzeciwiać. Jest tutaj komisarz policji, poczta, itd. A Mpinga jest oddalona od wszystkiego, choć ładna.

Już wszyscy Ojcowie są na różnych placówkach. O. Kamil sam na razie w Mpinga, Br. Marceli dalej w Buta, a Br. Sylwester w Rutovu. O. Teofil i O. Jan Kanty na kursie.

Auto już mamy, jest tu w Rutanie, ćwiczymy z O. Eliaszem przy pomocy Greka, kupca. Również uczymy się kirundi, dzisiaj miałem małe kazanie do młodzieży szkolnej.

Napisałem prośbę do Definitorium, aby Ojcowie mogli podczas roku stażu odmawiać po francusku tę godzinę kanoniczną, którą odmawiają wspólnie z pozostałymi misjonarzami.

Otrzymałem przesyłkę Ojca z pieczątką. Bóg zapłać. (…)

O. Bogusław chciałby pomagać, ale wysyłaniem różnych rzeczy. To jest nieaktualne ze względu na cło i koszta transportu. Chciałby pomóc odprawianiem Mszy św. ale ja nigdzie nie mogę zdobyć intencji.

Co dwa miesiące odwiedzę każdego z Ojców. Rozstaliśmy się z żalem. (…)

Intronizację obrazu Matki Bożej odkładam na później – może do 16 VII 72 lub wcześniej, zobaczymy.

Serdecznie pozdrawiam i polecam się pamięci.

O. Leonard od Męki Pańskiej

1972.01.24 Bururi – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Bururi, 24.01.1972

Drogi Ojcze!

Jestem w Bururi dla omówienia z Ks. Biskupem niektórych spraw. Ojcowie już rozjechali się na różne misje. Nastąpiła jednak pewna zmiana co do mnie. Ks. Biskup radził, abym na razie nie był w Mpinga, ale w Rutana. Jest to dekanat i centrum prowincji z siedzibą komisarza prowincji. Biskup chce, żeby tam dać się poznać i nawiązać kontakty, że ja sam powinienem tam być. Został tam w tej chwili O. Edmund, ale pojedzie do Butwe, a O. Eliasz będzie ze mną w Rutana. O. Kamil sam pozostanie w Mpinga. Nie jest to wszystko łatwe, męczy mnie to bardzo, jest przedmiotem troski. Tak sobie myślę, czy podołam temu zadaniu. Trudności, jakie płyną ze strony osób zniechęcają mnie, a może by było lepiej odejść. (…)

Serdecznie pozdrawiam i polecam się pamięci.

O. Leonard od Męki Pańskiej

1972.01.10 Muyange – List O. Leonarda do O. Prowincjała Remigiusza Czecha.

Pax Christi!

JM+JT

Muyange, 10.01.1972

Przewielebny Nasz Ojcze!

Oto ostatni list z Muyange z wiadomościami i prośbami. 22 I kończy się kurs i zaraz wyjeżdżamy do Bururi, skąd Ojcowie będą rozesłani na staż do różnych misji. Oto one: Rutana – O. Edmund, Rumeza – O. Kasjan, Makamba – O. Sylwan, Bukirasazi (diecezja Gitega) – O. Klaudiusz, Mpinga – O. Kamil, O. Eliasz i O. Leonard. Zaraz po Świętach zwiedziłem te wszystkie parafie, obwoził mnie sam Ks. Bp Martin.

Czytaj dalej…

1971.12.22 Muyange – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Muyange, 22.12.1971

Drogi Ojcze!

Jeszcze raz pozdrawiam. Życzę Szczęśliwego Nowego Roku. Dziękuję za wszystko, co Ojciec robi dla nas.

O losie ostatniej przesyłki nic jeszcze nie wiemy. Ks. Abp Makarakiza był tutaj, ale nic nie wspomniał, więc nic do niego nie dotarło. Na Caritas można jedynie posyłać lekarstwa, ale nie wolno wkładać żadnych innych rzeczy, jak np. rzeczy, o których Ojciec wspomina. Caritas ma potem trudności przy odbiorze, w najgorszym wypadku zabiorą wszystko, lub każą płacić wielkie cło. Muszę dopiero dopytywać się, czy przesyłka doszła, gdzie jest, a to w Afryce nie takie proste. Albumy otrzymałem, ale pieczątki nie ma. Nie wiem, czy Ojciec posłał.

Czekamy niecierpliwie na koniec kursu. Niektórzy ogromnie lękają się tego stażu. Ja też, bo mogą wyniknąć różne trudności.

Polecam się pamięci.

O. Leonard od Męki Pańskiej

Pobierz pdf: 1971 12 22 Muyange – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

1971.12.05 Muyange – List O. Leonarda do O. Michała Machejka.

JM+JT

Pax Christi!

Muyange, 5.12.1971

Drogi Ojcze!

Przede wszystkim moje najlepsze życzenia świąteczne wszelkich łask płynących z tajemnicy Wcielenia i Narodzenia Syna Bożego. Niech im towarzyszą łaski zdrowia, pokoju, radości, które też czynią nas lepszymi, i więcej, i lepiej pozwalają pracować.

Jeszcze właściwie tylko miesiąc kursu. Kurs na prośbę niektórych przedłużono o tydzień, tj. do 22 stycznia. Ferie świąteczne będą trwały do 3 stycznia. My chyba zostaniemy na miejscu, bo przecież nigdzie nie mamy własnego domu. Wszystko nam jedno. Zresztą będzie tu Ks. Biskup, to zobaczymy. Jeśliby chciał nas złączyć na Święta, to bardzo prawdopodobne, że na te 2 tygodnie nie wrócimy już tutaj. Profesor, który uczy kirundi jest jako zakonnik wzorowy, posiada doskonałą znajomość języka, ale jego metoda polega na tym, żeby przerobić jak najwięcej. Wielu do niego jest zniechęconych, a naprawdę szkoda.

Czytaj dalej…

1971.12.05 Muyange – List O. Leonarda do O. Efrema Bieleckiego.

JM+JT

Pax Christi!

Muyange, 5.12.1971

Wielebny i Drogi Ojcze!

Już dawno pragnąłem napisać do Ojca i podziękować za trud, jaki Ojciec podjął w czasie naszego pobytu w Rzymie. Ale niełatwo mi było znaleźć czas, bo muszę pisać dużo i muszę uczyć się dużo kirundi, a nie potrzebuję mówić, że w moim wieku nie takie to łatwe uczyć się języka i to tak skomplikowanego. Ale ufam Bogu, że potrafię go na tyle opanować, by być tu choć trochę pożytecznym, dopóki tu będzie trzeba trwać.

Czytaj dalej…