Tegoroczny kiermasz misyjny był pod znakiem zapytania…

Tegoroczny kiermasz misyjny długo był pod znakiem zapytania. Wiadomo, pandemia. Wielu nie wierzyło, że się odbędzie. A jednak udało się. W dniach 15 – 26 lipca ruszyło kiermaszowe pomaganie misjom karmelitańskim. Mimo, że były ograniczenia związane z ochroną zdrowia, tegoroczny kiermasz można zaliczyć do owocnych. Jak zawsze nie chodziło tutaj o kupowanie i sprzedawanie, ale o hojny dar serca. A nabywane miody, kawa, herbaty, krówki misyjne, książki, całe rękodzieło i dewocjonalia pobudzały do ofiarności.
Tak jak w ubiegłym roku, tak i w tym na kiermaszu pojawiła się nowość wydawnicza. Była to książka pt.: „Posyłam was!” o. Sylwana Zielińskiego, który blisko 50 lat pracował na rzecz misji.
Podczas soboty 18 lipca każdy, kto nabył książkę mógł liczyć na autograf oraz rozmowę z misjonarzami, bo przybył na kiermasz również o. Eliasz Trybała i jego brat bliźniak, o. Józef.

Moje pomaganie na kiermaszu znów dało mi wiele do myślenia, szczególnie kiedy byłam świadkiem dużego dobra.
Niewątpliwie w czasie kiermaszu i pomagania zapisała się śmierć o. Efrema od Matki Bożej Szkaplerznej (Jan Bielecki). 17 lipca w piątek wieczorem, w 89 r. życia, 69 r. profesji zakonnej i 62 r. kapłaństwa zmarł ojciec, którego nawet nie znałam. Jednak podczas przeglądania książek na kiermaszu natknęłam się na informację, że tłumaczył o. Efrem Bielecki OCD. Zainteresowałam się tym, kim był o. Efrem. Z tego co się dowiedziałam ojciec bardzo kochał Chrystusa i Kościół, Matkę Bożą z Góry Karmel i Zakon. Przetłumaczył blisko trzydzieści pozycji z języka włoskiego, hiszpańskiego i francuskiego. Sztandarową publikacją jego autorstwa była książka Temperament a świętość, która doczekała się trzech wydań. Pomyślałam, że jest to niesamowite, że w dniach gdy w Karmelu czcimy Matkę Bożą z Góry Karmel odszedł do wieczności o. Efrem.

Podczas sobotniego zjazdu Rodziny Szkaplerznej mimo, że było wyraźnie mniej osób to wszyscy dostosowali się do zalecenia by uczestniczyć w spotkaniu modlitewnym w maseczkach. Dzięki temu było bezpieczniej, choć z pewnością Maryja, Pani Karmelu i domowniczka tego miejsca ochraniała swoją Szatą wszystkich zgromadzonych.
Jednym z ciekawszych spotkań podczas kiermaszu, dla mnie, była rozmowa z nowicjuszami którzy podeszli pod stoisko. Bracia chętnie pomagali na rzecz misji i podzielili się swoją radością z odkrywania swojego powołania do Zakonu Karmelitów Bosych. Niech Pan Bóg im błogosławi a Maryja okrywa swoim Płaszczem.
W tym roku mimo pandemii wiele osób przygotowało przedmioty na kiermasz, wykorzystało czas spędzany podczas zamknięcia w domach. Jest to dobry przykład hojności i otwartości jak i dobroci tych osób. Należą się podziękowania wszystkim, którzy wspierali modlitwą osoby służące na kiermaszu, misjonarzy i misje, oraz wszystkim ofiarodawcom. Niech dobro płynące z serc pomnaża się i zachęca innych do pomagania Misjom Karmelitańskim.
Renata Luszowiecka