WRZESIEŃ 2007 (31)

AMAHORO to w Burundi znaczy pokój

Wrzesień 2007 (31)

W numerze:
  • Drodzy Przyjaciele Misji
  • Kilka informacji o naszym domu misyjnym w Bujumburze
  • Aktualności misyjne
  • List O. Prowincjała do O. Jana Kantego Stasińskiego
  • Informacja o życiu O. Jana Kantego
  • List O. Prowincjała do O. Sylwana Zielińskiego z okazji 50 -lecia Profesji
  • List O. Kamila Ratajczaka przełożonego Misji.
  • Apel o pomoc
  • Relacja z Pielgrzymki do Lisieux
  • List dzieci do misjonarzy
  • List Misjonarza do dzieci

Drodzy Przyjaciele Misji

    Dzień 1 października,  uroczystość św. Teresy od Dzieciątka Jezus, Patronki Misji, jest dla nas zawsze okazją do przypomnienia się naszym Przyjaciołom i Dobroczyńcom Misji, oraz ożywienia i odnowienia ducha misyjnego, którym ma odznaczać się kościół. W tym też dniu gromadzimy się jak  co roku na uroczystej Eucharystii w intencji Misji. Mszy św. o godz. 18.00 w naszym kościele przy ul. Rakowickiej 18 w Krakowie, przewodniczył będzie i słowo Boże wygłosi ks. Bp. Jan Szkodoń. Wręczy On również Krzyże Misyjne dwóm naszym nowym misjonarzom: O. Pawłowi Urbańczykowi i O. Tomaszowi Gajewskiemu, którzy po rocznym kursie j. francuskiego we Fryburgu i Lille, udają się w połowie października do pracy misyjnej w Burundi i Rwandzie. Cieszymy się, że przybywa nowych pracowników na misjach i polecamy ich waszym szczególnym modlitwom. A potrzeby są wielkie, bo wyczerpują się już powoli siły starszych misjonarzy, którzy pracują na misjach już przeszło 30 lat, a także powstaje nowa misja w Gitega w Burundi o czym informujemy na dalszych stronach naszego pisemka. Co się zaś tyczy naszego pisemka, postanowiliśmy w najbliższych numerach, oprócz aktualności  misyjnych, zamieścić bliższe informacje  o poszczególnych naszych placówkach  misyjnych. I tak w niniejszym numerze przedstawimy nasz Dom Misyjny w Bujumburze, a w następnych kolejno nasze misje w Musongati, Butare i Gahunga.
Niech św. Teresa od Dzieciątka Jezus, patronka  Misji wyprasza naszym misjonarzom potrzebne łaski do mężnego i radosnego głoszenia Ewangelii, a nas ożywia duchem gorliwości i wspaniałomyślności w ich wspieraniu.

O. Anastazy Gęgotek, OCD
Sekretarz Prowincjalny d.s. Misji


Kilka informacji o naszym domu misyjnym w Bujumburze

    Otwarcie Domu Zakonnego w stolicy Burundi, gdzie znajduje się  Międzydiecezjalne Wyższe Seminarium Duchowne, spowodowane było potrzebą kształcenia braci alumnów, którzy ukończyli w Butare /Rwanda/ kanoniczny nowicjat. Bp. Everiste Ngoyagoye, miejscowy ordynariusz listem z dnia 3 lipca 1999 r. wyraził zgodę na osiedlenie się Karmelitów Bosych w mieście,  zaś 7 sierpnia 1999 r.  wspólnota zakonna zaczęła w nim regularne życie w wynajętym domu przy ul. 28 Novembre 11 B. W 2000 r. zakupiono dom przy ul. Euphortes, nieopodal katedry adaptując go do potrzeb życia zakonnego. Oprócz opieki nad studiującymi tu braćmi alumnami, Ojcowie tam przebywający podjeli też różne posługi misyjne, a więc:
– opieka duchowa z coniedzielną Mszą św. w dwóch ośrodkach w Bujumburze prowadzonych przez siostry  M. Teresy z Kalkuty.
– dwa razy w tygodniu  Msza św. w liceum – zastępstwo i pomoc w opiece duchowej w centralnym więzieniu w Bujumburze /około 3.000 więźniów/
– spowiedź zgromadzeń
zakonnych w Bujumburze
– konferencja i spowiedź co 2 tygodnie u Sióstr Duchaczek  w Gatara i Buraniro
– codzienna  spowiedź wiernych w godz. 11.00-12.00 oraz 17.00-18.00
– raz w miesiącu Msza św. szkaplerzna z kazaniem i nabożeństwem

Od 1 września br. Dom w Bujumburze będzie spełniał na nowo rolę domu wychowawczego  gdzie nasi bracia  klerycy będą studiować  filozofię. Wspólnotę zakonną będą tworzyć:
O. Sylwan Zieliński Przełożony
O. Paweł Bęben
O. Libere Marie Saruye
Oraz bracia klerycy
Br. Augustyn Twagirayezu
Br. Jaen Claude Ndabaniwe


Aktualności misyjne

    Na przełomie marca i kwietnia br. O. Prowincjał Albert Wach przeprowadził swoją wizytę pasterską naszych Misji. Odwiedził wszystkie Domy Misyjne, a także Bouar w Republice Środkowej Afryki, gdzie studiują nasi czarni bracia klerycy oraz Wybrzeże Kości Słoniowej, gdzie znajduje się Wyższe Seminarium prowadzone przez prowincję Genueńską. Owocem tej wizyty była decyzja, że odtąd nasi bracia klerycy będą studiować filozofię w Bujumburze w Burundi, a teologię w Bouar w Republice Środkowej Afryki, gdzie ich opiekunem jest O. Fryderyk Jaworski. Wraz z O. Prowincjałem nasze Misje w Afryce odwiedził także Sekretarz Prowincjalny Misji O. Anastazy Gęgotek.

Po wieloletniej pracy na misjach powrócił do Polski O. Jan Kanty Stasiński. Z tej okazj O. Prowincjał Albert Wach wystosował specjalny list, który zamieszczamy w niniejszym numerze

Na krótkim odpoczynku i okresowych badaniach lekarskich przebywali w tym roku w Polsce O. Kamil Ratajczak, przełożony misji, O. Bartłomiej Kurzyniec z Gahungi  oraz O. Józef Trybała z Butare, który w dniach od 11-18 sierpnia pełnił rolę opiekuna duchownego tegorocznej pielgrzymki do Liesieux.
Na roczny odpoczynek tzw. „rok sabatowy” przyjechał też wieloletni przełożony i proboszcz naszej misji w Gahunga, O. Sylwester  Potoczny.
15 września br. nasi trzej bracia nowicjusze: Br. Jean Claude Marie Ndatimana, Br. Augustin Iwagirayezu i br. Jaen Claude Ndabaniwe złożą 1 profesję zakonną w Butare, a br. Jean Bosco Cishanayo 7 października otrzyma święcenia diakonatu.
25 września br. swój Złoty Jubileusz profesji zakonnej obchodził będzie przełożony naszego domu w Bujumburze O. Sylwan Zieliński, któremu życzymy zdrowia i obfitości Bożych darów do dalszej ofiarnej pracy misyjnej.


List O. Prowincjała do O. Jana Kantego Stasińskiego

List O. Prowincjała
do O. Jana Kantego Stasińskiego
Kraków, 8 czerwca 2007 r.

Przew. O. Jan Kanty Stasiński Bujumbura

Drogi Ojcze Janie,
Przy mojej akceptacji podjąłeś ostatnio decyzję o „pożegnaniu się z Afryką” i powrocie z końcem czerwca br. do Polski. Chociaż każdy z nas pragnąłby odsunąć tę chwilę jak najdalej przychodzi jednak zmierzyć się z nią. Jestem świadom, co zresztą sam wspomniałeś w jednym z ostatnich Twoich ciekawych listów z Afryki, że jest to dla Ciebie trudna decyzja. Niewątpliwie, Twój wyjazd dla całej naszej misji w Afryce jest ogromną stratą, której współbracia z Delegatury Burundi – Rwanda będą musieli jakoś zaradzić. Wierzę, że jedynie wtedy stawimy czoła tej nowej rzeczywistości, kiedy będziemy mieli w niezatartej pamięci ogrom dobra i łaski jakie dokonały się poprzez Twoją osobę podczas tych ponad 35 lat posługi na afrykańskim kontynencie. Rozpamiętując nieskończoną dobroć i troskę Boga, które niejako zmaterializowały się w Twoim powołaniu i osobistych talentach, bez żadnych ograniczeń ofiarowanych przez Ciebie na rzecz Misji, wyrażamy za to teraz naszą wdzięczność i jesteśmy przekonani, że Bóg nigdy nie zapomni o nas i na nowo ześle nam ludzi podobnie zaangażowanych, jak Ty, sprawami dzieła głoszenia Ewangelii. W jednym z Twoich listów z 1995 roku stwierdziłeś, powołując się na papieża Pawła VI, że listy pisane do misjonarzy są formą współpracy w dziele ewangelizacji narodów”. Przyjmij tych parę zdań, jako przejaw naszej wdzięczności a zarazem współpracy na rzecz misji.
W imieniu Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych, dziękuję Bogu za Twoje misyjne powołanie, które jak sam stwierdziłeś nadal będziesz realizował, jedynie w innym miejscu – w klasztorach swej rodzimej Warszawskiej Prowincji Karmelitów Bosych leżących na terenie Polski. Wyrażam wdzięczność w szczególności za Twoją wieloletnią pracę wykładowcy w seminarium w Bujumbura, posługę przełożonego i wszelką działalność duszpasterską, szczególnie jako spowiednika i kapelana szpitala i więzienia w stolicy Burundi. Jedynie Bóg może w zupełności wynagrodzić Ci za wolność, którą otrzymało wielu uwięzionych ludzi za kaucją zbieraną Twoim staraniem. Wiele dzieci, przy Twojej pomocy, zostało ogarniętych „Adopcją serca”. Dziękuję Ci za wszelki misyjny trud i pracę. W sposób wyjątkowy dziękuję również za każdy list do przyjaciół misji pisany dla naszego biuletynu Prowincji „Życie Karmelu”. Ufam, że znajdzie się godny następca, który tak regularnie i z wielką troską będzie informował o sprawach i aktualnym życiu na misjach, mając na uwadze to, jak wiele dobra one czynią na rzecz promocji dzieła misyjnego w naszym polskim środowisku Karmelu Terezjańskiego. Dziękując Tobie, wrażam również wdzięczność Prowincji warszawskiej, która – uznając pierwszeństwo powołania misyjnego – wielkodusznie umożliwiła Ci kontynuację posługi na ziemi afrykańskiej.
Gratulując tak wspaniale realizowanego powołania misyjnego oraz wszelkich udanych inicjatyw z tym związanych, życzę nadal wszelkiego pokoju i radości płynących z każdego, najmniejszego trudu spełnionego w imię Boże. Niech dobry Bóg darzy Cię potrzebnym zdrowiem i wszelkimi łaskami.
Z braterskim pozdrowieniem w Karmelu

o. Albert St. Wach, OCD
Prowincjał


Informacja o życiu O. Jana Kantego

    Jan Kanty Stasiński  urodził się 27.06.1933 w Żabikowie k/ Poznania. 1 profesję zakonną złożył 18.09.1951 r. w Czernej, święcenia kapłańskie otrzymał 17.06.1958 r. w Krakowie. Po ukończeniu studiów na KUL był profesorem filozofii w naszym Kolegium Filozoficznym w Poznaniu. Wykładał także filozofię w Wyższym Seminarium XX. Chrystusowców w  Poznaniu. Na misje do Burundi wyjechał w 1971 r. i przebywał tam do 1979 kiedy wraz z O. Teofilem i liczną grupą misjonarzy z innych zgromadzeń został wydalony z kraju przez wrogie kościołowi władze państwowe. W międzyczasie przebywa rok w Rzymie, 4 lata na misjach w Zairze, 2 lata w Rwandzie i 6 lat w Polsce, by w 1992 powrócić do Musonagti w Burundi po zmianach politycznych. W 1999 r. decyzją władz zakonnych został skierowany do Bujumbury do nowo powstałej  naszej placówki misyjnej, gdzie pełnił rolę opiekuna naszych braci kleryków i był wykładowcą filozofii w  Wyższym Seminarium Diecezjalnym w Bujumburze. W tym okresie zaangażował się także bardzo mocno w pomoc materialną dla licznych sierot dla których otrzymywał ofiary od dobrodziejów Polski, a także „wykupem” chorych ze szpitala  miejskiego w Bujumburze, którzy nie mogąc zapłacić za swoje leczenie w szpitalu, nie byli z niego wypuszczani, aż do chwili wyrównania należności.
Niech Dobry Bóg wynagrodzi O. Janowi Jego tak długie i ogromne zaangażowanie w pracy misyjnej na różnych miejscach  i w jakże różnorodnym apostolstwie,  niech darzy Go zdrowiem i umacnia swoją Łaską.

List O. Prowincjała do O. Sylwana Zielińskiego z okazji 50 -lecia Profesji

Kraków, 4 sierpnia 2007 r.
Przew. O. Sylwan Zieliński OCD
Przełożony Konwentu
Bujumbura

Drogi Ojcze Jubilacie,

Z okazji Złotego Jubileuszu profesji zakonnej, który przypada 25 września tego roku, składam Ojcu serdeczne gratulacje i życzenia. Wraz ze wszystkimi braćmi i siostrami naszej Prowincji zapewniam o dziękczynieniu przed Bogiem za dar łaski powołania do Karmelu. W tę 50. rocznicę pierwszej profesji będziemy dziękować Bogu szczególnie za dar powołania misyjnego, który niemal bez przerwy, nie myśląc o sobie samym i nie dbając o swoje zdrowie, realizuje Ojciec od początku istnienia naszych placówek w Afryce.

    W naszych modlitwach uwielbimy Boga za łaskę gorliwości w duszpasterskiej posłudze na Czarnym Lądzie i za wytrwałość w jej podejmowaniu. Niech Chrystus umacnia ją nieustannie w sercu Ojca.
Święty Rafał Kalinowski, który jest wzorem otwartości na drugiego człowieka i umiejętności przyjmowania go, niech wyprasza niegasnące siły do pracy z ubogimi i spragnionymi Boga, których z pewnością napotyka Ojciec w swej posłudze.
Serdecznie dziękuję za świadectwo autentycznego zaangażowania i wszelki trud na rzecz uprzywilejowanego dzieła naszej Prowincji i Zakonu jakim są misje. Zapewniając o mojej pamięci modlitewnej oraz o łączności duchowej wszystkich braci i sióstr Prowincji w dniu, w którym będzie obchodził Ojciec w Delegaturze Burundi – Rwanda swój Złoty Jubileusz, przesyłam braterskie pozdrowienia  w Karmelu

o. Albert St. Wach, OCD
prowincjał


List O. Kamila Ratajczaka przełożonego Misji.

Drodzy Przyjaciele Misji.

    Dzięki naszemu pisemku misyjnemu AMAHORO staramy się przybliżyć wam naszą pracę misyjną, nasze troski i zamierzenia. W ten sposób nawiązuje się między wami a misjonarzami braterska więź i solidarność. Korzystając z tego środka komunikowania się pragnę podzielić się z wami radosną wiadomością.
Otóż, misjonarze pracujący w naszej Delegaturze Rwanda – Burundi  powzięli decyzję zbudowania w Gitega – Burundi domu rekolekcyjnego. W ten sposób chcemy wyjść na przeciw pragnieniu wiernych i zgromadzeń zakonnych.
Nasz wybór padł na Burundi i miasto Gitega ze względu na łatwy dojazd  jak również dużą ilość domów zakonnych i szkół, które szczególnie potrzebują kierownictwa duchowego, aby byli naprawdę „solą i światłem świata”. Życzliwość Ordynariusza miejsca, diecezji Gitega,  ks. bp. Simon Ntamwana umożliwiła nam znalezienie odpowiedniego terenu wielkości 11 hektarów.
Już przystąpiliśmy do pierwszego etapu naszej fundacji zakupując teren i dopełniając potrzebnych formalności administracyjnych, aby stać się pełnoprawnymi właścicielami posiadłości.  Mamy również w planach fundację domu Sióstr Karmelitanek Bosych niedaleko domu rekolekcyjnego, aby swymi modlitwami wspomagały działalność Ojców i dopomagały rekolektantom otwierać się na działanie Ducha św.     Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze przedsięwzięcie jest ogromne i będzie wymagać wiele trudu. Jednakże ufni w pomoc wiele trudu. Jednakże ufni w pomoc Bożej Opatrzności i naszych ofiarodawców podołamy w realizacji tego wzniosłego przedsięwzięcia.
Polecamy nasz projekt waszej modlitwie i pomocy finansowej, którą można kierować na adres naszego Biura Misyjnego w Krakowie. Za każdy odruch waszej solidarności z nami w realizacji tego wielkiego dzieła składam już teraz, wam, Drodzy Przyjaciele Misji, serdeczne BÓG ZAPŁAĆ.
Niech dobry Bóg we wszystkim wam błogosławi.

O. Kamil Ratajczak OCD
Delegat  Prowincjalny
Kraków, 26.07.2007


Apel o pomoc

W związku z tą informacją Biuro Misyjne Karmelitów Bosych zwraca się do wszystkich ludzi dobrej woli z konkretną prośbą  o wsparcie finansowe w realizacji tej fundacji.
A może znajdzie się ktoś komu Opatrzność pozwoliła uzyskać znaczną fortunę i mógłby wesprzeć tak zbożny cel.
Historia powstawania klasztorów uczy, że zawsze znajdowali się  hojni fundatorzy, dzięki którym mogły one powstać, a którzy na zawsze pozostają w pamięci modlitewnej żyjących tam zakonników.
Ofiary można przekazywać na  następujące konta:
Biuro Misyjne Karmelitów Bosych ul. Rakowicka 18
30-960 Kraków

Konto złotówkowe:
71 1240 3002 1111 0000 2885 8847
Konto Dolarowe:
63 1240 3002 1787 0000 2885 8850 PKO PPL PW KR 3
Konto Euro:
PL  55 1240 3002 1978 0010 0900 8545 PKO PPL PW

z zaznaczeniem:
„Dom Rekolekcyjny w Gitega”


Relacja z Pielgrzymki do Lisieux

Wielkie łaski u „małej”  świętej Tereni

    W naszym domu rodzinnym na honorowym miejscu wisiał obraz św. Tereski z Lisieux. Czytaliśmy głośno „Dzieje duszy” i inne dostępne książki, a jedną z nich nawet przepisałam ręcznie. Nie miałam jednak specjalnego nabożeństwa do młodej karmelitanki;  odpowiadał mi  bardziej „męski” typ świętości w stylu Joanny d’Arc. Do literatury terezjańskiej sięgnęłam już w dorosłym życiu i wtedy odkryłam nie tylko wielką głębię „małej świętej”, ale także wielki hart Jej ducha, rycerską służbę, wierność i męstwo, jakich nie powstydziliby się męczennicy. Potem przyszło spotkanie z relikwiami św. Tereski z Pilźnie i Jaśle i tak dojrzało we mnie pragnienie wyjazdu do Liseux – do źródła, gdzie narodziła się mała droga dziecięctwa duchowego za kratami Karmelu. Dobry Bóg spełnił to pragnienie. Jako pierwsza zapisałam się na wyjazd w dniach 11-18 sierpnia 2007r. Radosne przygotowania zakłócił bolesny fakt śmierci mojej Mamy w dniu 20 lipca. Zastanawiałam się, czy w takiej sytuacji pojechać, czy też wykorzystać ostatnie dni urlopu, aby być razem z tatą i wspierać go w tych trudnych przeżyciach żałoby. Opinia ojca i mojej siostry (zakonnicy klaryski kapucynki) była jednoznaczna: Jedź i ofiaruj  swą pielgrzymkę za Mamę!
Pojechałam i dziękuję Bogu za tę łaskę. Byliśmy podwójnie obdarowani: dwóch kapłanów, dwóch kierowców i dwóch organizatorów: wspaniała Pani Mariola z Biura Misyjnego i wspaniała Pani Bożenka, która z nami jechała. Na początku było urocze sanktuarium Bambino Jezu w Pradze. Duchowego rozpędu nabraliśmy w kaplicy Cudownego Medalika na rue du Bac. Potem zwiedzanie francuskiej stolicy. Spośród wszystkich zabytków najbardziej zachwyciła mnie bazylika Sacre Couer na wzgórzu. Wnętrze pełne ciszy, i adoracji, a nie rozgardiaszu i tłumu zwiedzających, jak w katedrze Notre Dame. Chciało się tam jeszcze zostać pod czułym wejrzeniem Jezusowego Serca, ale czas naglił. Nazajutrz dotarliśmy do celu. Przemierzyliśmy cały szlak świętej Teresy od kołyski i chrzcielnicy w Alençon, poprzez uroczy domek – Buissonnets w Lisieux, chwile odpoczynku nad morzem w Trouville, Karmel, który z powodu remontu mogliśmy obejrzeć tylko zewnątrz i wreszcie ostatnia stacja – wielka bazylika małej świętej Tereni, górująca nad miastem. Widać ją było z okna misyjnego ośrodka, w którym zamieszkaliśmy. Serce wyrywało się do Tereni. Czuliśmy, że różany deszcz łask, jaki obficie spuszcza na ziemię, dotyka każdego z nas. Lektura fragmentów „Dziejów duszy”, kontemplacja wspaniałych mozaik w dolnej i górnej świątyni, projekcja filmu, modlitewna zaduma na drodze krzyżowej i przy grobie rodziców św. Tereski – to wszystko pozwalało odnaleźć ją żywą, konkretną, pełną oddania i zuchwałej odwagi, pociągającą nas do Ideału, do miłości  i świętości! Szczególnym przeżyciem było dla mnie zaprzyjaźnienie się z czcigodnymi rodzicami świętej karmelitanki – Sługami Bożymi Zelią i  Ludwikiem Martin. W wielu miejscach spotykaliśmy ich pełne pokoju i  piękna twarze. Wszędzie tam, gdzie odbiera cześć ich „mała córeczka”, czci się również pamięć jej bogobojnych rodzicieli. Polecałam opiece Zelii moją Mamę Janinę, a Ludwika prosiłam, aby zaopiekował się moim samotnym tatą. Pierwszy raz ujrzeliśmy ich duże portrety w paryskim kościele Matki Bożej Zwycieskiej, do której rodzina Martin miała nabożeństwo i gdzie pielgrzymowała Tereska osobiście, przed wyruszeniem w drogę do Ojca świętego. Gdy inni ubiegają się o zaszczyty i przywileje, ona prosiła jak o największą łaskę, aby mogła za specjalną dyspensą wieku 15 lat wstąpić do znanego ze surowej reguły Zakonu Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel. miejscach spotykaliśmy ich pełne pokoju i  piękna twarze. Wszędzie tam, gdzie odbiera cześć ich „mała córeczka”, czci się również pamięć jej bogobojnych rodzicieli. Polecałam opiece Zelii moją Mamę Janinę, a Ludwika prosiłam, aby zaopiekował się moim samotnym tatą. Pierwszy raz ujrzeliśmy ich duże portrety w paryskim kościele Matki Bożej Zwycieskiej, do której rodzina Martin miała nabożeństwo i gdzie pielgrzymowała Tereska osobiście, przed wyruszeniem w drogę do Ojca świętego. Gdy inni ubiegają się o zaszczyty i przywileje, ona prosiła jak o największą łaskę, aby mogła za specjalną dyspensą wieku 15 lat wstąpić do znanego ze surowej reguły Zakonu Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel.
W ostatni dzień pobytu w Lisieux długo stałam przed murami klasztoru, gdzie Tereska przez 9 lat modliła się, po rycersku cierpiała i bezgranicznie kochała. Wsunęłam się dyskretnie pomiędzy rusztowania w zakonnej kaplicy. Chciałam trochę pobyć w tym miejscu, gdzie dopełniła się jej ofiara i gdzie rozpoczęło się jej niebo na ziemi. Podniosłam z posadzki kilka odłamków. Może przed laty święta dotykała ich swoją dłonią… Dołączam do liczby jej duchowych córek, które również chcą iść do nieba małą drogą  i budują dom na wieczność z małych okruszyn szarej codzienności. Ważne, aby odtąd wszystko było przepojone miłością, aby wszystko stało się NOWE, jak ona to pokazuje w znaku figury przed wejściem na plac Ostatnim akordem naszych pątniczych rekolekcji ze świętą Teresą od Dzieciątka Jezus było nawiedzenie katedry i kościoła św. Joanny d’Arc w miejscu jej męczeństwa w Rouen. Obydwie święte dzieliły epoki, ale łączyła duchowa przyjaźń i umiłowanie Bożej sprawy nad własne życie. Napełnieni duchową mocą, powróciliśmy w zdrowiu i radości do kraju. Pierwszą potrzebą, jak się we mnie zrodziła, było ponowne sięgnięcie po „Dzieje duszy”. Jak żna żałować, ale nigdy nie tego, że któregoś dnia wyciągniesz swoje dłonie aby święta Tereska mogła w  nie włożyć napełnione łaską  płatki swoich róż. dobrze, że są organizowane takie pielgrzymki, do takich miejsc i na takim poziomie! Każdemu, który chciałby pojechać do Lisieux, a jeszcze nie jest zdecydowany, mówię jako siostra z pątniczego szlaku: Jedź! Różnych rzeczy można żałować, ale nigdy nie tego, że któregoś dnia wyciągniesz swoje dłonie aby święta Tereska mogła w  nie włożyć napełnione łaską  płatki swoich róż.

Iwona Józefiak


List dzieci do misjonarzy

Bielowicko 6 VI 07

Kochani Misjonarze!
Jesteśmy uczniami kl. II z parafii św. Wawrzyńca w Bielowicku. Dnia 15 kwietnia przyjęliśmy po raz pierwszy  Pana Jezusa w Komunii św.  Podobnie jak nasi koledzy z kl. III, tak i my w „Białym Tygodniu” jedną Mszę św. Ofiarowaliśmy w intencji misjonarzy i ludzi żyjących w krajach misyjnych. Szczególnie myśleliśmy o naszych dalekich kolegach i koleżankach, którzy tak jak my w tym roku przeżywali swoja I Komunię św. Chcemy podzielić się z nimi naszą radością i prezentami komunijnymi. Przesyłamy więc przekazem pocztowym  pieniądze zebrane przez nas. Cieszymy się, że choć w ten sposób możemy pomóc misjom. Przesyłamy również rysunki wykonane przez nas na katechezie. Pozdrawiamy i zapewniamy, że będziemy się modlić w intencjach misji.
Szczęść Boże!
Katechetka Jadwiga Jagła, uczniowie:  Julia Kanik, Ola Emerling, Iza Gaszek, Marcelina Strządała, Adrian Faruga, Kamil Machalica, Kinga Gańczarczyk, Marcin Świerkot, Marzena Zamarska, Agnieszka Hałas, Krystian Marszałek, Natalia Faruga, Sylwia Obirek, Krystian Figura, Mateusz Mojeścik, Bartek Grycz, Damian Nowak, Ewelina Filapek, Mateusz Figura, Beata Walas, Paulina Gruszka, Maciej Żyłka, Tomasz Suchy, Karolina Gubała, Justyna Piguła, Justyna Filary

List Misjonarza do dzieci

Drogie dzieci!

    Cieszę się bardzo z tego że Jezus Was Kocha i że Wy kochacie Jezusa. Dziękuję Wam za list za Wasze dobre serce. List przetłumaczę naszym dzieciom i przekażę im wasze rysunki i malowanki. Wasza ofiara będzie przeznaczona na zakup ławek do szkoły w Nyagwe. W szkole jest mało ławek. Dzieci siedzą na drewnianych kłodach i piszą dosłownie na kolanie.
W nowym roku szkolnym życzę Wam przygody życia z Jezusem. On jest z każdym z nas On jest w naszej szkole i w naszym Kościele.
NAGASAGA- to znaczy do zobaczenia w internecie, w następnym liście.

Jezusowi i Maryi Was powierzam wasz misjonarz
brat Bartek z Rwanda spod Wulkanów