Zapraszamy do posłuchania rozmowy z naszym misjonarzem o. Zbigniewem Nobisem OCD. Została ona przeprowadzona we wrześniu 2023 r. podczas pobytu ojca w Polsce. Poniżej link do rozmowy:
O. Zbigniew Nobis
Misjonarz w Munsogati – O. Zbigniew Nobis
Sierpień 2004 r.
Misjonarz nie tylko musi pracować duchowo ale i fizycznie. Reperacja samochodu lub turbiny wodnej, zakup żywności, wożenie wody gdy jej zabraknie to częste dodatki do życia misyjnego. Oprócz tego praca w biurze parafialnym dziesiątki, setki, ludzi przychodzących i proszących o pomoc materialną wymaga od nas stalowych nerwów, które często zawodzą, wymaga to dużo cierpliwości większej niż anielskiej.
Budowa w Rusunu – O. Zbigniew Nobis
Sierpień 2004 r.
W mieście byli naocznymi świadkami zbrojnych walk i rozerwania w strzępy człowieka przez granat. Na dzień dzisiejszy, tzn. 30 sierpnia został jeszcze tylko do założenia dach, który będzie z czerwonej dachówki. Tę dachówkę znoszą ludzie na głowach. Myślimy w październiku zakończyć w stanie surowym budowę i zostanie tylko wyposażyć kościół w ławki.
Od czerwca tego roku zaczęliśmy budowę kościoła w Rusunu, na jednej z 13 placówek, które obsługujemy. Jest to chyba najbardziej opuszczona wioska, ponieważ mamy do niej 25 km i drogi prowadzące tam są w fatalnym stanie. Właściwie budowę zaczęliśmy już 2 lata temu. Kupiliśmy sterty kamieni. Na zboczu góry, 5 km od planowanej budowy, wykarczowaliśmy teren, który należał do naszej parafii. Trzeba było wycinać drzewa i krzewy, wykopywać pnie z korzeniami i przepłaszać węże i inne gady. Br. Ryszard przygotował wszystko do budowy, tzn. drzwi, okna z metalu, krokwie pod dach no i wyposażenie kościoła: ołtarz, deski na ławki. Wszystko to składowaliśmy u nas w Musongati, aby móc dowozić do Rusunu. Aby tam dojechać Toyotą transportową trzeba jechać 1,5 godziny po tamtejszej drodze.
Wspomóżcie demokrację – O. Zbigniew Nobis
Czerwiec 2003 r.
W obecnej sytuacji nigdy nic nie wiadomo. Albo zabraknie paliwa, albo zamkną drogi i nie będzie można się poruszać, albo nas okradną z pieniędzy. Już nam wysłali list, abyśmy wspomogli demokrację.
Fragment z kroniki misji w Musongati gdzie pracuje o. Zbigniew
Środa.
Dzisiaj jak w każdą środę jest rynek w Musongati. Przez naszą parafię przewijają się setki ludzi. Jedni proszą o spowiedź, ale większa część prosi o pomoc materialną. W naszym regionie jest chaos jak w całej Burundi. Bandy w walce o demokrację łupią ludzi, kradną krowy i kozy i wszystko co się nadaje do jedzenia, nie pytając o zgodę właścicieli. Opornych biją i grożą śmiercią. Jeszcze im trzeba dziękować, że darowali życie. Jak tak dalej pójdzie to już nie będą mogli kraść, bo już nic nie zostanie. Niedawno przysłali nam list, abyśmy ich wspomogli tzn. rebeliantów, kwotą pieniędzy, na razie nie podali sumy. Ludzie proszący o pomoc też nas oszukują wykorzystując sytuację, a sprawdzić nie mamy czasu, ani siły. O. Zbigniew z rana wyjechał do Rutany (37 km), aby kupić benzynę Kupił ok. 300 litrów. W obecnej sytuacji nigdy nic nie wiadomo. Albo zabraknie paliwa, albo zamkną drogi i nie będzie można się poruszać, albo nas okradną z pieniędzy. Już nam wysłali list, abyśmy wspomogli demokrację.
Niebezpieczny incydent – O. Zbigniew Nobis
Grudzień 2002 r.
Ojcowie wiedzieli już, że „ojca Zbigniewa zabrali rebelianci” i modlili się (nie rebelianci, tylko Ojcowie!) za niego, nie wiedząc czy za jeszcze żywego, czy za już umarłego.
Fragment z kroniki misji w Musongati gdzie pracuje o. Zbigniew
Kościoły pełne, a konfesjonały obstąpione – O. Zbigniew Nobis
Grudzień 2001 r.
Ostatnio na misji parafianie złożyli 2 tony fasoli, chcąc uratować zbiory przed kradzieżą. Jedyna ostoją dla ludności pozostaje Kościół. Bo wszędzie panuje korupcja i bezprawie.