Dwa lata temu, 12 letnia dziewczynka Jacqueline na początku siódmej klasy znikła nam z radaru programu edukacyjnego. Po otrzymaniu mundurka i wyprawki szkolnej, przestała chodzić do szkoły. Gdy takich przypadków pojawiło się więcej, animatorka programu, Bella, zaczęła odwiedzać wioski by szukać zagubionych uczniów. Odwiedzając wioskę, gdzie mieszka Nadine, animatorka nie mogła jej znaleźć. Bella w poczuciu porażki wracając motorem, została zatrzymana na ścieżce przez ukrywającą się ze wstydu w krzakach Nadine. Bella nie chciała z nią jednak długo rozmawiać, stawiając warunek jasno: albo szkoła, albo koniec z naszą znajomością i pomocą. Dziewczynka zrozumiała, że to nie przelewki. Wróciła do wioski ze łzami w oczach próbując przekonać sąsiadów, by wpłynęli na rodziców, by mogła wrócić do szkoły. Ci zaś byli bowiem otwarcie przeciwko jej edukacji powtarzając, że jest już wystarczająco duża, by zapracować na własne jedzenie. Po długich namowach, mama się zgodziła, stawiając jednak diabelską alternatywę – albo szkoła, albo jedzenie. Dziewczynka podjęła rękawicę. Jednak wybierając szkołę, skazała się na niejedzenie w domu, myśląc z pewnością, że po kilku dniach skruszeje serce mamy i pozwoli jej jeść z rodziną. Nadine wróciła do szkoły i u nas na nowo pojawiła się w programie. Asystowaliśmy jej, nie znając ukrytego dramatu dziewczynki w domu rodzinnym.
12 letnia Nadine zaś każdego dnia wracając ze szkoły w ukryciu u sąsiadów dostawała coś do zjedzenia. Wieczorami, siedząc razem z rodzeństwem nie miała prawa dotknąć jedzenia. Z litości, rano niektórzy sąsiedzi na zmianę podrzucali jej resztki jedzenia z wieczoru, i tak, Nadine przeżyła 2 lata szkolne. Na koniec szkoły zdała wzorowo egzaminy i dostała się do elitarnej szkoły średniej z internatem w ramach rządowego programu stypendialnego. Gdy dowiedzieliśmy się o wynikach, zaprosiliśmy do klasztoru, by przekazać wyprawkę do nowej szkoły z internatem – walizka, pościel, buty, itp. Wtedy prawda wyszła na jaw. Sprowokowana przez koleżankę, by powiedzieć nam prawdę, szlochając 30 minut opowiedziała swą edukacyjną kalwarię.
Co chciałabyś powiedzieć swoim rodzicom, gdy skończysz szkołę? – Przeczytać im Pismo Święte…
Ufam, że razem z rodzicami dotrą do 25 rozdziału ewangelii Mateuszowej, gdzie Pan Jezus utożsamiając się z najbardziej potrzebującymi, powiedział… byłem głodny a dałeś mi jeść…., i razem zasiądą do wspólnego stołu i przebaczą sobie trudną przeszłość…
Tak więc, kupić Biblię rodzicom, by czytali ją dzieciom, to klasyczna droga, ale pomóc wyedukować dziecko, by przeczytało Biblię rodzicom, to często nasza droga misyjna – nieco dłuższa i wymagająca większej cierpliwości.
Zapraszamy do projektu BIBLIA DLA AFRYKI