Lipiec-wrzesień 2002 (15)
Odczuwam powołanie Apostoła. Chciałabym przebiegać Ziemię, głosić Twe Imię i umieszczać w ziemi niewiernych Twój chwalebny Krzyż. Ale Ukochany mój nie wystarczy mi jedno posłannictwo. Chciałabym w tym samym czasie głosić Ewangelię w pięciu stronach świata, aż po najbardziej odległe wyspy. Chciałabym być misjonarzem…
św. Teresa od Dzieciątka Jezus
W numerze: |
- Słowo ojca Prowincjałą
- Kazanie o. Damiana Fedora
- List o. Bartłomieja Kurzyńca
- Misyjne nowiny
- Apel o pomoc
Słowo ojca Prowincjałą
Od 14 grudnia 1927 r., a więc już prawie od 75 lat
św. Teresa od Dzieciątka Jezus jest Patronką Misji.
Znamy wszyscy misyjny ideał św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Przywołajmy chociażby jej słowa „chciałabym przebiegać ziemię, głosić Twe imię i umieszczać w ziemi niewiernych Twój chwalebny Krzyż”; „nie mogąc być misjonarką czynną, pragnę nią być mocą miłości i pokuty”. Nasza Święta rzeczywiście była misjonarką miłości, jakkolwiek nigdy nie marzyła o tym, aby zostać patronką misji. W czasie podróży do Rzymu, gdzie chciała prosić Leona XIII o pozwolenie na wstąpienie do Karmelu, trafiły do jej rąk Roczniki Misyjne. Była pełna podziwu dla pracy misjonarek. Przerwała jednak lekturę mówiąc: „Nie chcę czytać więcej. Mam już wystarczająco wielkie pragnienie stania się misjonarką (…). Chcę zostać karmelitanką”. Z pewnością zaważyło na tym słynne nawrócenie zbrodniarza Pranziniego, które wymodliła. Zdała sobie sprawę z potężnej mocy modlitwy, i dla tego nie wstąpiła do żadnego zgromadzenia misyjnego, ale do klasztoru klauzurowego; wstąpiła z jasno określoną wizją: „przyszłam tu, aby zbawiać dusze i modlić się za kapłanów”. A w Dziejach duszy napisała za kilka lat: „jak piękne jest nasze powołanie…, ofiarujemy nasze modlitwy za apostołów Pańskich, podczas gdy oni swymi słowami i przykładem ewangelizują naszych braci”.
W rzeczywistości św. Teresa od Dzieciątka Jezus płonęła zapałem apostolskim i miała tylko jedno pragnienie: „kochać Jezusa, i sprawiać, aby był On kochany”. Zamknęła się dobrowolnie za kratą klauzury tylko po to, aby przez tę, po ludzku mówiąc trudną miłość, kontynuować razem z Chrystusem dzieło zbawienia. Doszła mianowicie do wniosku, że „miłość jest wszystkim”, że bez miłości „męczennicy nie chcieliby przelewać krwi, a misjonarze przestaliby głosić Ewangelię”. I znalazła najlepszy sposób ewangelizacji: „moim powołaniem jest miłość… W sercu Kościoła będę miłością…, w ten sposób będę wszystkim”. To właśnie bycie miłością sprawiło, że wyraziła gotowość wyjazdu do misyjnego klasztoru w Sajgonie, założonego przez Karmel z Lisieux, że wszystkie swoje modlitwy i wyrzeczenia ofiarowała za zwiastunów Ewangelii, że korespondowała z misjonarzami, a w czasie nieuleczalnej choroby gruźlicy, która w wieku niespełna 25 lat wyrwała ją z tego świata, ofiarowała za nich każdy, stawiany z trudem krok. Dlatego nie dziwimy się, że Pius XI, papież jej beatyfikacji i jej kanonizacji, papież, który nazywał ją „gwiazdą swojego pontyfikatu” i rozczytywał się w jej pismach, ogłosił ją także Patronką Misji.
Wasz, oddany w Chrystusie i Maryi
br. Szczepan T. Kraśkiewicz OCD, Prowincjał
Przykład i nauka Teresy podkreślają bardzo głęboki związek istniejący między misją i kontemplacją. Nie może istnieć prawdziwa misja bez intensywnego życia modlitwy i głębokiej komunii z Panem i z ofiarą Jego Krzyża.
Jan Paweł II
Niech misyjny przykład św. Teresy umocni nas w służbie misjom poprzez modlitwę i ofiarę. Ta posługa nie jest dodatkiem ale należy do istoty misyjnego posłannictwa Kościoła.
Św. Tereso módl się za nami!
Kazanie o. Damiana Fedora
Pragniemy wszystkim Wam, szczególnie nieobecnym na naszej pielgrzymce Misyjnej Rodziny Karmelu na Jasną Górę, udostępnić tekst kazania, które wygłosił o. Damian Fedor na Mszy św. przed cudownym obrazem Czarnej Madonny 18 maja.
Kochani Dobrodzieje misji karmelitańskich w Burundii, Rwanda.
Kochani Bracia i Siostry w Chrystusie Panu.
Z wielką radością gromadzimy się dzisiaj u stóp Matki Bożej Częstochowskiej, która patronuje naszym misjom, opiekując się nami jak dobra Matka, odczuwamy jako misjonarze Karmelu Jej miłość matczyną na Afrykańskiej ziemi. 31 lat temu nasi pierwsi misjonarze udali się na misje z kopią cudownego obrazu Czarnej Madonny, podarowanego przez Sł. Bożego ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Obraz ten znajduje się obecnie w pierwszej naszej parafii w Mpinga w Burundi, który króluje nad wzgórzami nie tylko Burundi, ale i Rwandy, gdyż miłość Boża, miłość Matki Bożej nie zna granic, króluje nad wzgórzami przesiąkniętymi męczeńską krwią naszych czarnych braci, którzy oddali swoje życie za wiarę, za prawdę, za sprawiedliwość. My jako misjonarze jesteśmy świadkami tej miłości, świadkami męczeńskiej krwi naszych czarnych braci.
Pierwsze czytanie i Ewangelia, którą słyszeliśmy przed chwilą zaprasza nas wszystkich, abyśmy poprzez całe nasze życie byli świadkami i głosicielami Dobrej Nowiny jak św. Paweł uwięziony, czy sam Jezus Chrystus nasz Pan. Abyśmy byli świadkami Bożej miłości dla tych, którzy nie znają jeszcze Chrystusa, którzy są jeszcze daleko i którzy pragnę odnaleźć na nowo Jego drogę i miłość.
Drodzy Bracia i Siostry, dzisiejszy świat, w którym żyjemy potrzebuje świadectwa głoszenia Dobrej Nowiny, że Bóg kocha człowieka. Co to znaczy głosić Słowo Boże w kontekście naszej misji uniwersalnej, misji w Burundi, Rwanda w centrum Afryki? To znaczy kochać drugiego człowieka i świadczyć o świetle, którym nas obdarzył Chrystus. Ewangelizować, tzn. powiedzieć drugiemu człowiekowi, bratu, że jest kochany przez Boga. Tam gdzie jest wojna, nienawiść ludzka, zazdrość, zło, grzech, pragniemy jako misjonarze ukazać miłość Bożą, która jest silniejsza od zła i grzechu, aby w ten sposób w ich oczach, w oczach naszych braci zajaśniało światło, a w ich sercu miłość Boża. To światło, ta miłość Boża dzisiaj króluje, oddycha w krajach, które kochamy. Te kraje nie są pozbawione tej miłości i światła, gdyż Chrystus posłał tam swoich uczniów. Jezus tuż przed swoim wniebowstąpieniem przekazał swoim apostołom ważne zadanie: idźcie i nauczajcie wszystkie narody w tym świetle ten ostatni rozkaz Jezusa jest dla nas niejako testamentem. Rodzi się w naszych sercach pytanie, dlaczego Jezus tak bardzo pragnie, by wszyscy poznali orędzie Dobrej Nowiny, dlaczego pragnie by wszyscy mogli Go poznać, ponieważ to On jest w stanie dać pełnię szczęścia. Jako chrześcijanie, ludzie, którzy otrzymali niezwykły dar Chrztu św. jesteśmy powołani do szczęścia i wezwani by głosić je innym, wezwani by powiedzieć drugiemu człowiekowi, bratu, który cierpi, jest uwięziony, który umiera, że jest kochany przez Boga. Głosić, że Bóg kocha człowieka. Na tym testamencie jest oparte całe życie misyjne w Burundi, Rwanda. Tam gdzie człowiek jest opuszczony, uwięziony, nie widzi sensu życia, umierający na różne choroby: trąd, malarię, czerwonkę, Chrystus staje przed tymi ludźmi i uczestniczy w ich cierpieniu.
Przypominam sobie moją pierwszą pracę misyjną w Mpinga, w Musongati. Gdy zostałem wezwany do osoby ciężko chorej, nie zdążyłem, kobieta umarła, ale to co podtrzymało mnie na duchu to to, że widziałem w ich oczach rodziny wiarę, nadzieję i ufność, że jeżeli umieramy, to umieramy dla Chrystusa, a jeżeli żyjemy, to żyjemy dla Chrystusa. Mimo wojen i tragedii jakie Afryka przeżyła i przeżywa jest nadzieja i ufność, że miłość Boża jest silniejsza od zła, które zamieszkuje w sercu człowieka. Taka postawa i nastawienie przynosi wspaniałe owoce duchowe i materialne. Nie załamujemy się i nie zrażamy niebezpieczeństwami, które napotykamy. Wybudowaliśmy liczne kościoły, kaplice i szkoły orasz szpital w Musongati. Dzisiaj cieszymy się już miejscowymi powołaniami, prowadzimy szeroką działalność duszpasterską, rekolekcje dla duchowieństwa, parafię z licznymi placówkami misyjnymi, troszczymy się o nauczanie i pomoc charytatywną dla najbiedniejszych. Krzewimy posłannictwo Zakonu w duchu św. Teresy od Dzieciątka Jezus patronki Misji. Taka jest nasza misja, aby wyzwalać i pobudzać ludzi do wiary w miłość, którą głosimy wszędzie.
Kochani Dobrodzieje Misji Karmelitańskich, dzisiaj stając razem przed obrazem matki Bożej Częstochowskiej, przed obrazem Tej, która nas kocha ofiarujemy Jej całe nasze życie, powierzamy Jej nasze misje i wszystkich naszych Dobrodziejów, ich rodziny, radości i smutki, aby poprzez własne modlitwy i cierpienia przyczyniali się do rozwoju misji. Niech ta Msza św. sprawowana przez o. Prowincjała Prowincji Krakowskiej, stanie się dziękczynieniem za wszystkie łaski i dobrodziejstwa otrzymane na naszych misjach podczas tych 31 lat.
Skosztujcie i zobaczcie jak Pan jest Dobry. Te właśnie słowa z psalmu dodają nam otuchy, że mimo czasami naprawdę dramatycznych sytuacji na misjach, obecność Bożej miłości rozpromienia nas radością. Bóg już teraz wynagradza wszelkie trudy i uciski. Niech Jego chwała będzie zawsze na naszych ustach. Dzisiaj w imieniu całej naszej Delegatury w Burundii i Rwanda pragnę podziękować Matce Bożej przed tym ołtarzem za opiekę i za wszystkie łaski jakie otrzymujemy na misjach. Matko Boża, Bóg zapłać za wszystko.
List o. Bartłomieja Kurzyńca
Moi Drodzy z Rodziny, z Patronatu i z Przyjaźni misyjnej!
Widzę Was i pozdrawiam paschalnym pozdrowieniem z nad jeziora Tanganika:
Alleluja Jezus żyje!
Po dłuższym pobycie w Ojczyźnie na Misje powróciłem w styczniu tego roku. Moja następna podróż misyjna prowadziła przez Rzym. 9 stycznia z o. Pawłem i br. Konradem uczestniczyliśmy w audiencji generalnej i mieliśmy łaskę uklęknąć u stóp Ojca św. Jana Pawła II. O. Hejmo postarał się o tę audiencję i udostępnił wywiad dla Radia Watykańskiego na temat misji w Burundi i Rwandzie. U św. Piotra w bazylice wyspowiadałem się i złożyłem wyznanie wiary u jego grobu. W sobotę zaś 12 stycznia dzięki bp. Dziwiszowi uczestniczyłem we Mszy św. koncelebrowanej z Ojcem św. Po Mszy św. gdy jeszcze raz klęknąłem u stóp Głowy Kościoła, Ojciec św. poinformowany popatrzył na mnie i powiedział: karmelita Burundi – Rwanda i udzielił błogosławieństwa z darem Różańca świętego.
Gdy przygotowywałem się do Mszy św. zacząłem przypominać sobie Was. Kiedy nie byłem w stanie każdego z Was mieć przed oczyma powiedziałem: jestem tu w imieniu dziecka, chłopca i dziewczynki, młodego i starca. Tego samego dnia powędrowałem do Matki Boskiej śnieżnej by i z matczynym błogosławieństwem odlecieć do Afryki.
Siostro i Bracie błogosławieństwo Ojca św. przekazuję i Tobie, który zweiązany jesteś z misjami w Burundi i Rwandzie.
Co u Was słychać?
U nas też tak jak w maju. Wszędzie zielono, jasno i ciepło. Słońce uśmiecha się całą gębą. Kwitną żółte kwiaty zwiastuny pory suchej. Będą one kwitły aż do Bożego Ciała, aż dla dzieci do sypania. Błękitne niebo z bałwanami chmur i woda jeziora Tanganika zapowiadają upalne bezdeszczowe lato. W tych tygodniach będzie nas żegnał deszcz. Powędrują za ocean Indyjski, by powrócić ze wschodnim wiatrem pory deszczowej w październiku. Na wiosnę i po naszych ludziach na Misjach tak jak młodych tak i starszych widać chce się żyć. I każdy jakoś w kolorze swojej urody i wieku żyje i kwitnie tam gdzie Bóg go posadził.
Ja Wielki Post, czas Wielkanocy przeżyłem w stolicy Burundi w klasztorze pod palmą. Jest tu klasztor studiów filozoficznych dla naszych braci Afrykańczyków. Aktualnie jest ich dwóch: br. Paulin i br. Jan Bosko. Po Wniebowstąpieniu wracam do Rwandy pod wulkany by tam z wiernymi świętować Zielone Świątki – Zesłanie Ducha świętego.
Życzę Wam byśmy Wszyscy byli jednego ducha i mieli w sobie Bożego Ducha. W jedności wiary z Jezusem i Maryją
Wasz br. Bartek – Jaśko
P.S. Listy Wasze dochodzą! Dziękuję Wam serdecznie za każde słowo pamięci i życzliwości. Wiem, że czekacie na mój list. Wybaczcie nie czasu mi brak ale sił, by pisać. Ludzie polityki dalej prowadzą wojnę. Bóg zaś obdarza Burundi słońcem i deszczem i sprawia, że rok jest urodzajny.
Misyjne nowiny
Biskup Joseph Nduhirubusa ordynariusz diecezji Ruyigi porwany – Znany w Misyjne Rodzinie Karmelu, gdyż przed czterema laty odwiedzał i spotykał się nami w Krakowie, Częstochowie, Łodzi – został porwany przez rebeliantów w Burundi 18 maja. Dwóch strażników zamordowano, a biskupa wraz kierowcą uprowadzono. Po usilnych staraniach Nuncjatury Apostolskiej 23 maja został uwolniony i powiedział: jestem zmęczony, ale czuję się dobrze, będę szukał dróg dialogu z rebeliantami.
Przygotowania nowego misjonarza – W drugiej połowie czerwca o. Fryderyk Jaworski udaje się na roczny kurs przygotowawczy do Francji, by później rozpocząć pracę misyjną w Afryce. Polecamy jego osobę i powołanie misyjne Waszej modlitwie.
Przyjazdy misjonarzy – Aktualnie w Polsce na zasłużonym wypoczynku przebywają o. Jan Malicki (powrót do Afryki z początkiem lipca); o. Damian Fedor – gości u nas do końca sierpnia. W połowie czerwca przyjeżdża o. Marcin Sałaciak, a 10 lipca o. Teofil Kapusta. W miesiącach jesiennych będziemy gościć o. Eliasza Trybałę. Polecamy Waszej modlitwie ich szczęśliwe przeloty i czas leczenia i wypoczynku. Jednocześnie informujemy, że nasi misjonarze chętnie spotykają się ze swoimi Przyjaciółmi – dlatego czekamy na zaproszenia do wspólnot, parafii gdzie moglibyśmy osobiście spotkać się i wzajemnie umocnić w powołaniu misyjnym.
Zmiana w Biurze misyjnym – Na początku maja nastąpiła zmiana Sekretarza misyjnego. Obowiązki przejmuje o. Maciej Jaworski, a o. Pawłowi Bębnowi pragniemy bardzo podziękować za ogrom pracy, który włożył w dzieło animacji misyjnej w ostatnich latach.
Apel Ojca św. o pokój – Do 65 biskupów z całego regionu Wielkich Jezior, obradujących 14 maja w Rwandzie Papież napisał: Z tego regionu musi wyjść wyraźny sygnał nadziei dla całej Afryki. Módlmy się o trwały pokój oparty na sprawiedliwości i pokoju.
Nowe książki o. Zachariasza Igirukwayo – karmelita bosy z Burundi, który przyjął święcenia kapłańskie w Krakowie i jest szeroko znany w kręgu Misyjnej Rodziny Karmelu w Polsce aktualnie studiujący w Rzymie napisał dwie nowe książki z duchowości karmelitańskiej na temat św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Dzieciątka Jezus. – gratulujemy.
18 maja na Jasnej Górze odbyła się dziękczynna pielgrzymka Rodziny Misyjnej Karmelu. Dziękowaliśmy Bogu przez wstawiennictwo Pani Jasnogórskiej za 31 lat naszych misji w Afryce. Na pielgrzymce byli obecni misjonarze: o. Damian i o. Jan Malicki. O. Prowincjał celebrował Mszę św. przed cudownym obrazem. Dziękujemy wszystkim, którzy przybyli, aby modlić się wraz z nami. Dziękujemy szczególnie tym, którzy towarzyszyli nam duchowo i ofiarowali swoje modlitwy i cierpienia. Byliśmy razem.
Apel o pomoc
W ostatnim czasie główną bolączką naszych misji jest problem transportu. Straciliśmy 2 samochody. Jak informowaliśmy ostatnio, w styczniu w wypadku w stolicy Burundi został niemal zupełnie zniszczony samochód terenowy naszych misjonarzy z Musongati, a teraz dowiedzieliśmy się, że groźny wypadek zdarzył się współbraciom z Butare i zniszczeniu uległ nasz samochód dostawczy – minibus.
Z uwagi na rozległy teren parafii Musongati i wyzy Misyjne po trudnych terenach górskich jak i liczne obowiązki związane z prowadzeniem domu rekolekcyjnego w Butare, praca misjonarzy bez samochodu jest bardzo utrudniona.
Kto jest kierowcą to rozumie problem i dlatego ośmielamy się zwrócić z pomocą i gorącą prośbą o pomoc. Polecamy Waszej opiece dzieło naszych misji w Afryce.