Drugi dar jubileuszowy – SANKTUARIUM MUSONGATI
Jubileusz to więcej niż celebracja i dziękczynna msza z biskupem. To wydarzenie wielowymiarowe. Karmel w Burundi przeżywa jubileusz w różnych jego wymiarach. Pierwszy to wdzięczność wyrażana w radości (Festiwal młodzieżowy w Gitega). Drugi to wykupywanie niewolników z ciążących okowów przeszłości – przeżywamy to w budowaniu domów dla Pigmejów, by mogli wyrwać się z niestabilności przeszłości (projekt Bujumbura – 50 domów na 50 lecie Karmelu). Trzeci wymiar to również wysiłek upamiętnienia przebytych lat w różnych formach wydawniczych (publikacje po polsku: album i książki i po francusku, jak i audycje radiowe, tak w Polsce jak i w krajach misyjnych, podobnie i montaże video na temat historii i aktualnej obecności).
Obok powyższych inicjatyw typowo jubileuszowych, tworzy się coś, co ma szansę na trwale pozostawić pozytywny ślad w Kościele w Burundi. To tworzące się Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Musongati.
Musongati – Pierwsze dziecko karmelitańskiej misji
Nie przypadkiem to właśnie Musongati zostało wybrane na miejsce głównych obchodów jubileuszowych. Wybór był oczywisty. Musongati to pierwsze dziecko misyjnego zrywu. Bracia samodzielną posługę rozpoczęli w Mpinga. Jednak była to misja przejęta po Ojcach Białych, niestworzona od zera. Musongati było integralną częścią parafii Mpinga. Tak więc, bracia posługiwali w Musongati od samego początku dojeżdżając do Musongati jako do jednej z 11 kaplic dojazdowych. Od 1974 zamieszkali tam na stworzonej parafii. Musongati powstało prawie od zera, zbudowane przez Karmel, tak przez Braci jak i Siostry Karmelitanki Dzieciątka Jezus.
Historia 50 lat obecności Karmelu w Burundi nierozerwalnie wiąże się z tą właśnie misją. Z wyjątkiem 5 letniej banicji (1985-1990), bracia trwają tam od 50 lat. Próby oporu wobec antykościelnego reżimu i próby obrony krzyża, skończyły się wyrzuceniem misjonarzy z parafii. Lata 90-te to heroiczne trwanie w oku cyklonu. Chronieni przez wojsko nie opuścili ludzi w czasie wojny. Przez najbardziej krwawy okres wojny domowej przyjęli do parafii tysiące uciekinierów, wojennych uchodźców.
Bracia posługując sakramentami w około 5 parafiach gdzie miejscowi kapłani musieli katapultować się ucieczką, stali się dla ludzi przykładem gorliwych pasterzy. To właśnie w tych okolicznościach należy dopatrywać się początków ruchu pielgrzymkowego do parafii Musongati.
Musongati – Rodzące się Sanktuarium
Od Królowej Apostołów do Królowej Szkaplerza Świętego. Tak można by podsumować duchowy rozwój tego miejsca. Parafia pod wezwaniem Królowej Apostołów, stała się powoli miejscem oddziaływania duchowości karmelitańskiej. Pierwsze dziesięciolecia to duży wysiłek położony na pierwszą ewangelizację – katechumenat, przygotowanie do chrztu, tworzenie infrastruktury. Dziś, po 50 latach, jesteśmy na nowym etapie. To czas pogłębiania wiary. Musongati jako model pogłębionej ewangelizacji przyjął rys maryjny z misją krzewienia zdrowej i pogłębionej pobożności maryjnej.
Musongati miejscem charyzmatycznym stało się w czasie wojny. Gdy w okolicy trudno było znaleźć kapłanów do spowiedzi, nasi współbracia mimo zagrożenia życia, przyjmowali ludzi do spowiedzi. Jeździli też po terenie i szukali wiernych. Pierwsi pielgrzymi to marnotrawni synowie szukający przebaczenia i powrotu do wspólnoty przez spowiedź. Drugim przyczynkiem do rozpowszechnienia się wieści o duchu panującym w Musongati, byli uchodźcy powracający do swoich miejscowości.
To oni roznieśli po kraju wieść o miejscu takim jak Musongati, gdzie kapłani spowiadają, opowiadają o Maryi i przyjmują do Szkaplerza a Siostry przez posługę miłosierdzia ratują ludziom zdrowie. Wieści rozeszły się po kraju. Ruch pielgrzymkowy zaczął osiągać zasięg poza diecezjalny, poza regionalny, wręcz ogólnokrajowy. I tak zaczęły się pierwszopiątkowe i sobotnie pielgrzymki do Musongati. Teren był podatny gdyż Burundi w początkach ewangelizacji poznało czym jest Szkaplerz. Ojcowie Biali rozpowszechniali to nabożeństwo, jednak w latach 50-tych i 60-tych znacznie osłabło. Teraz jest szansa na renesans tej wielowiekowej tradycji duchowej.
Dzięki rozwijającym się pielgrzymkom i rodzącemu się sanktuarium, to doświadczenie duchowe staje się zagłębiem karmelitańskich powołań w Burundi.
Musongati – Jubileuszowe spojrzenie wprzód
Od kilku lat jako Wikariat Karmelitański, próbujemy uchwycić to charyzmatyczne wydarzenie w trwałą strukturę. To służba utrwalania rodzących się dzieł charyzmatycznych. Rodzące się sanktuarium jest naprawdę inicjatywą oddolną, nie wymyśloną czy zaplanowaną przez Karmelitów, ale wyrazem upartej pobożności ludowej. Teraz czas, by ją usankcjonować. Biskup diecezji nam błogosławi.
Zaczęliśmy od wody. Nie święconej, ale pitnej. Dzięki dobrodziejom z diecezji Sztokholm w Szwecji, fundacji Abana Baseka i rodzinie z Chicago, udało nam się wykopać studnię głębinową. Pielgrzymi mają wodę. A przy okazji, prawie tysiąc dzieci w przy parafialnej szkole i ojcowie w klasztorze. Pielgrzymi nie są już zmuszani o zmierzchu dyskretnie w lesie szukać źródełek wody, by po kilkudniowym marszu móc się umyć. W Musongati jest woda.
W ubiegłym roku, dzięki pomocy Ad Gentes z Warszawy, utworzono prostą w formie drogę krzyżową, by pielgrzymi mogli w przykościelnym lesie podążać po śladach Męki Pańskiej, rozpoczynając od stóp prześladowanego krzyża sprzed Kościoła parafialnego. Stacje namalowane są przez miejscowych artystów, co dodaje im dodatkowej wartości.
Postawiono też figurę Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, wyrzeźbioną przez miejscowych artystów z Gitega. Nie jest to finezja pierwszej klasy, ale wyraz miejscowych możliwości czynnego uczestniczenia w tworzeniu katolickiej tradycji. Chcemy, by to sanktuarium nie było produktem importowanym z zewnątrz, ale owocem miejscowych wrażliwości.
Czas na ciąg dalszy…
Chcemy móc przyjąć na noc matki z niemowlętami, które przemierzają dziesiątki kilometrów na pieszo. Często całonocne czuwanie pod chmurką, po kilkudniowym marszy, jest ponad siły. Dach nad głową i materac są konieczne. Potrzebne jest proste dormitorium z piętrowymi łóżkami dla ubogich pielgrzymów. Może też w przyszłości będzie potrzebne kilka pokoi dla pielgrzymów, którzy byli by wstanie wynająć pokój.
Konieczna wydaje się też sala konferencyjna dla grup pielgrzymkowych. Parafia ma też potrzebę przestrzeni gdzie mogłaby organizować duże spotkania parafialne. Nie zapominajmy, to parafia z 30 tysiącami praktykujących katolików.
Przed nami w tym roku budowa tzw. sanktuarium, czyli rozbudowanego ołtarza polowego dedykowanego Matce Bożej Szkaplerznej. To przestrzeń liturgiczna na uroczystości szkaplerzne i zjazdy Bractw Szkaplerznych. Odpowiedzialnym za ten wielki i kilkuletni projekt został mianowany o. Fryderyk Jaworski. W następnym tekście opowie o szczegółach powyższej inwestycji. Módlmy się o wszelkie błogosławieństwo dla Niego i o otwartość serc licznych wiernych noszących Szkaplerz Karmelitański w Polsce i na świecie. By wierni w Burundi, jednego z najbiedniejszych krajów świata, mieli szansę pielgrzymować do pięknego miejsca, gdzie ogród Karmelu nie będzie tylko symbolem ale i rzeczywistością. W Imieniu Wikariatu proszę o wsparcie tego głównego na dzień dzisiejszy projektu Wikariatu.
Ofiary można składać z dopiskiem SANKTUARIUM MUSONGATI.
Dziękujemy Biurowi Misyjnemu za inicjatywę dedykowania tegorocznego kiermaszu w Czernej na potrzeby powstającego Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Musongati.
Królowo Szkaplerza Świętego, módl się za nami.
o. Maciej Jaworski, Bujumbura koordynator projektów w Wikariacie Burundi-Rwanda.