PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ 2002 (16)

AMAHORO to w Burundi znaczy pokój

Październik-grudzień 2002 (16)

Gdyby miłość wygasła, to Apostołowie nie głosiliby już więcej Ewangelii, Męczennicy odmawialiby przelania krwi…. Zrozumiałam, że Miłość zawiera wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, że ogarnia wszystkie czasy i wszystkie miejsca. Tak, znalazłam swoje miejsce w Kościele. W Sercu Kościoła, mej Matki, będę Miłością. W ten sposób będę wszystkim.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

W numerze:
  • Drodzy Przyjaciele i Dobrodzieje naszych misji w Rwandzie i Burundi!
  • Nowy Dom Zakonny w Charkowie
  • Dodatek z okazji Jubileuszu 75-lecia Misyjnego Patronatu św. Teresy od Dz. Jezus
  • Fragmenty homilii o. Teofila Kapusty
  • Misyjne nowiny
  • Odpowiedź na Apel o Pomoc
  • Ojciec św. na Błoniach 18.08. 2002r
  • Zaproszenie

Drodzy Przyjaciele i Dobrodzieje naszych misji w Rwandzie i Burundi!

Na wstępie pragnę Wam wszystkim podziękować za współpracę w naszym dziele ewangelizacji i za wszystkie ofiary, jakimi też umacniacie naszą posługę na afrykańskiej ziemi. Szczególnie w czasie wakacji w Polsce miałem możność doświadczyć Waszej ogromnej wrażliwości, otwartości i tyleż zrozumienia dla problemów misyjnych w Rwandzie i Burundi. Pozostaję Wam ogromnie wdzięczny polecając Was Bogu.

Z początkiem lipca powróciłem na misje do Rwandy poprzez Kenie, gdzie miałem okazję uczestniczyć w Profesji Wieczystej naszych dwóch pierwszych karmelitów z Kenii. Jeszcze raz potwierdziło się bogactwo afrykańskiej tradycji wplecionej w liturgię Kościoła, które oddało w sposób żywy i oryginalny całą uroczystość zaślubin z Bogiem.

Najbardziej utkwiło mi w pamięci dwóch naszych kleryków przebranych za wojowników z dzidami i tarczami z plemienia Masajów, którzy strzegli Pismo św. podczas liturgii.

W Rwandzie panuje spokój, sytuacja w kraju się unormowała, choć jeszcze bardzo daleko do zagojenia powojennych ran i w miarę normalnego życia politycznego czy społecznego. Wiele sytuacji podszytych jest lękiem i strachem. Obecnie ludność przygotowuje się do osądzenia tych, co siedzą w więzieniach, a ponieważ odbywać się to będzie w konfrontacji z mieszkańcami i miejscami, gdzie odbywały się ewentualne masakry, wywołuje to ogólną niepewność i spore zamieszanie.

Od końca maja do pierwszych dni września nie mieliśmy deszczu, co też stawia pod znakiem zapytania sianie fasoli, kukurydzy i manioku. Ziemia jest spalona i popękana, a roślinność wydobywa z siebie ostatnie zapasy wody, aby dotrwać do upragnionego deszczu. Nasz region Butare nawiedzony został epidemią zapalenia opon mózgowych, dlatego musieliśmy się wszyscy poddać obowiązkowym szczepieniom. Trzy razy jeździliśmy na umówione miejsca, aby się zaszczepić, ale albo zabrakło już szczepionki albo pielęgniarki zawiodły itp., jednak za czwartym razem po kilkugodzinnym czekaniu zostaliśmy zaszczepieni.

Okres wakacji to też czas prowadzenia i przyjmowania rekolektantów do naszego domu rekolekcyjnego. W każdym miesiącu mieliśmy kilka rekolekcji, w których przeważnie uczestniczyły siostry zakonne. Również kontynuujemy to duszpasterstwo w pozostałych miesiącach, ale przychodzi znacznie mniej osób. Staramy się też promować takie spotkania z Bogiem, umożliwiając też ludności bardziej uboższej uczestnictwo w rekolekcjach poprzez redukcje kosztów i dotacje do ich pobytu w domu rekolekcyjnym.

Nie mając bezpośredniego kontaktu z najbiedniejszą ludnością Ruandy staramy się zatrudniać od czasu do czasu kobiety szukające finansowego wsparcia dla swych dzieci. Są to proste prace w ogrodzie, sprzątanie i porządkowanie terenu. Płace są bardzo niskie, a ceny z każdym miesiącem rosną jak na drożdżach. Dniówka robotnika sezonowego wynosi niespełna jeden dolar USA, a za wizę na rok lub dwa państwo ruandyjskie każe już sobie płacić 400 $.

W lipcu przeprowadziliśmy sesję powołaniową dla naszych kandydatów. Było ich siedmiu. Niestety ich poziom wykształcenia jak i wewnętrzne rany powojenne nie zawsze pozwalają im na realizację powołania w Karmelu. Mamy jednak nadzieję, że znajdzie się kilku odważnych i zdecydowanych, aby podjąć wezwanie Boże do Karmelu.

Życie toczy się swoim utartym, wolnym rytmem i może przez to lepiej można kontemplować Najwyższego, a zwłaszcza, kiedy już natura każe odpocząć po całodziennej pracy, a noc pozwala jeszcze pełniej spotkać się w ciszy pod rozgwieżdżonym niebem z Panem i Stwórcą.

Zanurzam Was, Kochani, w tym oceanie Miłosierdzia, które nieustannie nas ogarnia tu na misjach. Niech Bóg Wszechmogący Was chroni i udziela hojnie swego błogosławieństwa w imię Jezusa i Maryi.

Rwanda, Butare, Narodzenie Matki Bożej A.D. 2002.
o. Jan Malicki


Nowy Dom Zakonny w Charkowie

Nowy Dom Zakonny pod wezwanie Matki Bożej Szkaplerznej i św. Rafała Kalinowskiego w Charkowie

Drodzy Przyjaciele Misji Karmelitańskich!

Piszemy do Was o radosnym wydarzeniu nie tylko z tego względu, że radość podzielona z drugim staje się podwójną radością, ale też by Wam serdecznie podziękować za waszą wielkoduszną odpowiedź na nasz list w numerze wielkanocnym /14/. Jesteśmy przekonani, że Wy wszyscy Czytelnicy AMAHORO wspieracie nas swoimi modlitwami. A niektórzy pomogli również ofiarą. Biuro misyjne nadesłało nam wraz z ofiarą Wasze nazwiska i adresy.

Ojcowie karmelici bosi, którzy przed dwoma laty przybili do Pokotiłowki, nieopodal Charkowa, by służyć pomocą siostrom karmelitankom klauzurowym znaleźli również i dla siebie odpowiedni dom przy ul. Katajewa, 22 w dzielnicy Nowa Bawaria. Dom nowobudowany, ale nie wykończony wewnątrz, wymaga wiele prac adaptacyjnych do potrzeb klasztoru i parafii.

O. Maksymilian i o. Eugeniusz, którzy będą pierwszymi mieszkańcami tego domu mieli nadzieję, że wszystko będzie gotowe na uroczystość św. Józefa – 19 marca. Niestety, nie udało się ukończyć prac remontowych. Ale pewnie dobrze się stało, że prawdziwie pierwszym Mieszkańcem tego domu został Jezus Chrystus w Najświętszym Sakramencie. Bo właśnie On ma być prawdziwym centrum każdego domu zakonnego. W uroczystość św. Józefa, o godz.16.oo dokonano poświęcenia nowej kaplicy, w której odprawiono pierwszą Mszę św. Uroczystościom przewodniczył ks. Jerzy Zimiński, MIC Wikariusz Biskupi wraz z kapłanami Charkowa, były obecne siostry zakonne oraz liczni wierni. W sumie w uroczystości brało udział około 80 osób.

W imieniu Ks. Biskupa otrzymaliśmy błogosławieństwo Boże na pracę posługiwania ludowi Bożemu w dzielnicy Nowa Bawaria. Wiele osób zapewniało nas, że właśnie w tej kaplicy będzie uczestniczyło w niedzielnej Mszy św. gdyż będzie im tutaj bliżej niż do innych parafii. Wszystkim bardzo podoba się nowa kaplica, mimo że jej wystrój wymaga jeszcze pewnych poprawek i uzupełnień. Jesteśmy ogromnie wdzięczni Bogu za ten wspaniały dar dla naszej Wspólnoty zakonnej i parafialnej.
Najmilsi, zapewniamy Was, że będziemy o Was pamiętać w naszych codziennych modlitwach, a Pan z całą pewnością wynagrodzi Was stokrotnie. Obecnie przede wszystkim musimy się zająć adaptacją budynku do potrzeb klasztoru, tak abyśmy mieli gdzie wspólnie zamieszkać. Ufamy, że nas wspomożecie choćby tylko niewielką cegiełką, bo przecież nawet największe budowle składają się z niewielkich cegieł.

Równocześnie dziękujemy wszystkim naszym Dobroczyńcom, dzięki którym ten dom zaistniał. Wszystkim ofiarodawcom zwłaszcza cichym, anonimowym z serca dziękujemy i codziennie będziemy prosić Boga, aby ich stokrotnie wynagrodził wszelkim dobrem.

o. Maksymilian Podwika, OCD
o. Eugeniusz Morawski, OCD


Dodatek z okazji Jubileuszu 75-lecia Misyjnego Patronatu św. Teresy od Dz. Jezus

Dlaczego właśnie św. Teresa Patronką Misji

Fenomen Teresy jest zakorzeniony w geniuszu Jej rodziców, którzy bardzo zaangażowani misyjnie oczekując na narodziny najmłodszej, nie ukrywali, że pragną, aby przyszedł na świat „mały misjonarz”. Teresa słyszała o oczekiwaniach rodziców. Postanawia nie zawieść ich nadziei i w wieku 14 lat zaczyna odkrywać zainteresowania misyjne. Czytając kilka stron Rocznika Sióstr Misjonarek, przerwała lekturę i powiedziała nie chcę więcej czytać na ten temat, mam już i tak mocne pragnienie zostania misjonarką. Co stanie się jeżeli jeszcze ożywię je przez obrazy tego apostolstwo? Chcę być karmelitanką. Następnie wyjaśnia powód tej decyzji: Chcę bardziej cierpieć i przez to zbawiać więcej dusz. (Tak wspomina Celina – starsza siostra Teresy).

Oczekiwany chłopiec okazał się dziewczynką, wydawałoby się, że pragnienia rodziców nie zostały spełnione. Oczekiwali misjonarza, a doczekali się córki, która jest ich patronką, orędowniczką i przyjaciółką. Oto, jak Bóg hojny jest w spełnianiu świętych pragnień.

Homilia Ojca św. wygłoszona w Lisieux 2 czerwca 1980r

Tutaj w klauzurze w Lisieux, Teresa poczuła się szczególnie zespolona ze wszystkimi na świecie misjami i misjonarzami Kościoła. Poczuła się sama „misjonarką” poprzez moc i szczególną łaskę Ducha miłości, obecną na każdej misyjnej placówce, bliską każdemu misjonarzowi i misjonarce na świecie. Ją to Kościół ogłosił patronką misji. Tak jak niestrudzonego w swych podróżach na Daleki Wschód św. Franciszka Ksawerego – tak też ją: małą Teresę zamkniętą w karmelitańskiej klauzurze, pozornie odciętą od świata.

Cieszę się, że wkrótce po moich odwiedzinach na kontynencie afrykańskim mogę tu przybyć i wobec tej przedziwnej „misjonarki” oddać Bogu to, co stało się już owocem pracy misyjnej Kościoła pośród ludów Czarnego Lądu. A zarazem pragnę niejako zapożyczyć od Teresy z Lisieux tego przenikliwego wzroku wiary, tej prostoty i ufności, tej właśnie dziecięcej „małości” serca, aby wyznać przed całym Kościołem, jak wielkie jest wciąż żniwo – prosić – tak jak ona – Pana żniwa, aby z nową szczodrobliwością zsyłał robotników na swoje żniwo. Żeby zsyłał ich pomimo wszystkich przeszkód i trudności, na jakie napotyka w sercu człowieka i w dziejach człowieka.

Św. Teresa  przyjaciółką misjonarzy

Pragnienia misyjne realizowała również na sposób bardzo konkretnego kontaktu korespondencyjnego z misjonarzami. Zainteresowanie życiem na misjach i codziennymi problemami świadczy o Jej osobistym zaangażowaniu w sprawy całego Kościoła, a oto Jej korespondencyjni bracia misjonarze:

Adolf Roulland, urodził się 13 października 1870 r podobnie jak Teresa w Normandii. Wstępuje do Seminarium Misji Zagranicznych w Paryżu, w 1896 roku wypływa statkiem na misję do Chin. Przed wyjazdem otrzymuje od Teresy wiersz specjalnie z tej okazji napisany, pt:

Do Matki Boskiej Zwycięskiej

Z trudami Misjonarza
Złączyłaś mnie bezpowrotnie
Więzami modlitwy,
Cierpienia i miłości

On ziemię przemierza,
Jezusa głosi Imię,
Ja w cieniu, w ukryciu
Małe ofiaruję rzeczy.

Pracuje w trudnych warunkach Kościoła w Chinach. Po okresie solidnego przygotowania, zostaje wykładowcą w seminarium, zakłada liczne szkoły, kształci nauczycieli, kieruje regionem zdziesiątkowanym przez prześladowania w 1898r. Po 13 latach w imię posłuszeństwa niechętnie, ale wraca do Francji. Zeznaje podczas procesu beatyfikacyjnego w 1911r, był obecny na beatyfikacji jak i kanonizacji swojej „siostry duchowej”.

Maurycy Belliere, urodził się 10 czerwca 1874 również w Normandii, 8 dni po urodzeniu zmarła mu mama, ojca poznał dopiero, gdy miał lat 11. Koresponduje ze św. Teresą jako kleryk interesujący się misjami. Do Afryki wypływa dzień przed śmiercią Teresy, 29 września 1897r.

Po przyjęciu święceń jako kapłan w Zgromadzeniu Ojców Białych pracuje w Malawi. Po pięciu latach licznych trudności i kłopotów zdrowotnych dalszy pobyt na misjach był niemożliwy. Przebywa we Francji w szpitalu Dobrego Zbawiciela (ten sam, gdzie przez 3 lata przebywał ojciec św. Teresy, Ludwik Martin). Umiera mając zaledwie 33 lata.

 Na tym świecie pracujmy wspólnie – nagrodą podzielimy się w niebie. Idea patronatu misyjnego w duchu św. Teresy

Dzięki korespondencji misjonarzy ze Świętą, możemy odkryć głęboki sens tzw. patronatu misyjnego, dzięki któremu w misję głoszenia mogą włączyć się ci, których bezpośrednim powołaniem nie jest przepowiadanie w krajach misyjnych. Oto kilka przykładów z wypowiedzi „misyjnych braci”, Teresy, jak oni ze swej perspektywy widzą taką formę zaangażowania misyjnego:

O. Roulland: Wyruszam szczęśliwy, gdyż wiem, że Bóg pobłogosławi nasz apostolski trud, mój i Twój, na górze Karmel ktoś będzie modlić się o zwycięstwo dla tego, który walczyć będzie na równinie.

Teresę nazywa aniołem pomocnikiem.

Teresa na te słowa odpowiada ojcu Roulland: Ufam, że Jezus spełni pragnienia mojej duszy, sprawiając, że apostolska praca Ojca przyniesie owoc. Będę doprawdy szczęśliwa, pracując z Ojcem nad zbawieniem dusz. W tym przecież celu wybrałam Karmel: nie mogąc być misjonarką w świecie, chciałam się stać nią przez miłość i pokutę.

Po śmierci Teresy o. Roulland tak streści jej działanie: Pracę misjonarza pomnaża ona dziesięciokrotnie.

Gdy Teresa dowiaduje się o br. Maurycym, którym ma się zaopiekować, wyznaje: Jezu! Dziękuje Ci, że spełniasz jedno z moich największych pragnień, pragnienie, by mieć brata – kapłana i apostoła… Ty wiesz Panie, że zależy mi wyłącznie na tym, by Cię poznano i kochano. Teraz moje pragnienie się spełni. Co prawda, ja mogę jedynie modlić się i cierpieć, lecz ten z którym raczyłeś mnie połączyć, uda się na bitewne pole, by zdobywać dla Ciebie Serca.

W zamian prosząc o pamięci podczas Eucharystii, Teresa otrzymuje odpowiedź: Właśnie podczas Eucharystii będę składał dzięki za modlitwy i wyrzeczenia, które podejmujesz w mojej intencji, zapominając o sobie. Tym samym spełni się wielkie pragnienie bycia kapłanem i apostołem według Bożego serca – żywię takie przeczucie – i w ten sposób wspólnie ocalimy dusze drogie Jezusowi Chrystusowi. Ja będę tylko narzędziem; nawracać będziesz, siostro, Ty.

Tajemnicą patronatu misyjnego, czyli zaangażowania się przez miłość, modlitwę, cierpienia i ofiarę w dzieło misyjne Kościoła jest tzw. unia apostolska. Jesteśmy razem, by wykonywać jedno zadanie. Zarówno misjonarz, jaki i podejmujący się patronatu misyjnego.

Zachęcamy również i Was Kochani, tych którzy już wcześniej podjęli patronat nad jednym z naszych współbraci – do kontynuowania i może jeszcze ożywienia osobistego zaangażowania; innych zaś do podjęcia decyzji wzięcia pod opiekę któregoś z naszych misjonarzy. (szczegóły po skontaktowaniu się z Biurem Misyjnym)

Z listu św. Teresy do o. Roulland na dwa miesiące przed śmiercią:

„Zostań z Bogiem, mój Bracie… Odległość nigdy nie rozdzieli naszych dusz, zaś śmierć zwiąże je jeszcze mocniej. Jeśli odejdę wkrótce do nieba, poproszę Jezusa, by pozwolił mi dołączyć do Ciebie w Su-Czuan, w ten sposób będziemy pracować dla Niego razem. Proszę Pana naszego, bym nigdy nie zaznała spoczynku, kiedy Ty cierpisz. Pragnę wręcz, by mój Brat doznawał zawsze pokrzepienia, ja zaś – bym doświadczała próby. To może egoistyczne?… Wcale nie, skoro moim jedynym orężem jest miłość i cierpienie, a Twoim  – miecz słowa i trudy jakie nosi apostoł.”

Z nauczania papieskiego

Z Orędzia na Światowy Dzień Misyjny 1997r

„Życie i nauczanie Teresy uwypukla niezwykle ścisłą więź, jaka istnieje między misją a kontemplacją. Czuwać u stóp Nauczyciela – to bez wątpienia początek każdej autentycznej działalności apostolskiej. Spotkanie z Chrystusem „żywym”, jest także spotkaniem z Chrystusem „spragnionym”, którego okrzyk „pragnę” we wszystkich stuleciach mówi nam o Jego gorącym pragnieniu zbawiania dusz.”

Homilia wygłoszona 19 października 1997 w Rzymie,  podczas, której Ojciec św.

ogłosił św. Teresę Doktorem Kościoła

Św. Teresa zostaje ukazana wiernym jako Doktor Kościoła w dniu, w którym obchodzimy Światowy Dzień Misyjny. Gorąco pragnęła poświęcić się głoszeniu Ewangelii i ukoronować swoje świadectwo najwyższą ofiarą męczeństwa. Wiadomo też, z jak wielkim osobistym zaangażowaniem wspierała pracę apostolską o. Bellier’a, misjonarza z Afryki oraz o. Roulland, misjonarza z Chin. W swojej gorliwości ewangelizacyjnej kierowała się jednym tylko ideałem, o którym sama pisze: Prosimy Boga, byśmy mogli pracować dla jego chwały, kochać Go i sprawiać, by inni Go kochali.


Fragmenty homilii o. Teofila Kapusty

Fragmenty homilii o. Teofila Kapusty z Mszy św.  w int. Misji i Dobrodziejów w ostatnią sobotę miesiąca sierpnia.

Bracia i Siostry w Jezusie Chrystusie!

Jak Jeremiasz prorok, każdy misjonarz może powtórzyć: Uwiodłeś mnie Panie, ujarzmiłeś mnie i przemogłeś, a ja pozwoliłem się uwieść. To Twoje usta wyrzekły me imię – i z Tobą pojechałem w dalekie misyjne kraje. To Twoja łaska!

A gdy wracam znów do swoich na wakacje, nie mogę stłumić ognia, który trawi, który nurtuje moje serce i wołam: gwałt i ruina! Wojna, nędza, głód, choroby, sytuacje bez wyjścia… dla wielu staje się pośmiewiskiem. Inni mi powiadają: a czy u nas w Polsce nie ma nędzy, czy wielu nie żyje w trudnych sytuacjach, czy nie przypominał tego po wiele razy Ojciec święty w czasie ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny?! Tak, wiem! Nie zapominam o tym, ale gdy się wraca z Burundi lub Rwandy, z tych krajów, które należą do pierwszej dziesiątki najbiedniejszych krajów świata… gdzie dzieci odziane w strzępy łachmanów, głodne, żebrzą o odrobinę pożywienia, gdzie ludzie nie mają dostępu do lekarza, gdzie epidemie i klęski naturalne dziesiątkują ludzi – a tu widzi się chleb wyrzucony na ulicę, marnotrawstwo… To nie udaję się stłumić ognia, który trawi serce… Nie udaje się powiedzieć sobie: nie będę mówił. (…)

Ale pragnę Was zapewnić, że w Burundi i Rwandzie jest wielu ludzi, którzy starają się nachylić z miłością nad cierpiącym człowiekiem, którzy trudzą się dniem i nocą, by jego nędzy ulżyć. To prawda, że wielu z nich jak i my sami nie rozumie, dlaczego Chrystus Pan do zbawienia, do chwały zmartwychwstania musiał nas prowadzić przez cierpienie, przez śmierć… (…) Nie rozumieją, bo to tajemnica Bożej miłości, ale starają się pójść za Chrystusem, wziąć krzyż i naśladować Pana

Bracia i siostry! Także misjonarz często nie rozumie, dlaczego trzeba mu podjąć codzienny trud i często cierpienie… Ale przecież to rozumie, – bo Chrystus to objawił, – że zbawia się świat na krzyżowej drodze, i nie ma innej drogi zbawienia. Cóż zatem dziwnego, że droga misjonarza jest Krzyżową drogą – wspaniałą, bo przecież drogą po śladach Chrystusa – ale krzyżową

Na krzyżowej drodze człowiek obarczony Krzyżem, ogląda się za Cyrenejczykiem, za Weroniką, za Matką… za człowiekiem, który by pomógł, ulżył, był obecny.

To wy Bracia i Siostry – już od wielu lat, jesteście naszymi Cyrenejczykami, Weronikami – to Wy nam pomagacie swoją modlitwą, swoją ofiarą, ofiarowanym za nas cierpieniem io trudem codziennej pracy…

To Wy stajecie na naszej krzyżowej drodze i pod Krzyżem jak Maryja… często jak Ona bezradni… ale ta obecność jest dla nas umocnieniem – i za to jeszcze raz pragnę Wam dzisiaj serdecznie podziękować Bóg zapłać!


Misyjne nowiny

Głos Stolicy Apostolskiej na Szczycie w Johanesburgu – Skrajna nędza to najbardziej rozpowszechniona forma naruszania praw człowieka. A z ubóstwem nie można walczyć jedynie za pomocą haseł. Ubóstwo „przeszkadza ludziom rozwijać talenty podarowane im przez Boga”. Centralne znaczenie w zwalczaniu biedy ma zaopatrzenie w wodę, zwłaszcza dostęp do wystarczającej ilości czystej wody pitnej.

Obecność misjonarzy w Polsce – Po swoich wakacjach powrócili już do Afryki: o. Jan Malicki (początek lipca), o. Damian Fedor i o. Marcin Sałaciak (początek września), o. Teofil Kapusta planuje powrót na początek października, a o. Eliasz Trybała przyjechał do Ojczyzny 10 września i pragnie spotkać się z licznymi Przyjaciółmi w kraju.

Śluby zakonne dwóch afrykańczyków – 15 sierpnia w Uroczystość Wniebowzięcia NMP nasi Nowicjusze, Diogene i Noel złożyli pierwszą profesję zakonną, po czym udali się do Bujumbury, aby tam podjąć studia w Wyższym Seminarium Duchownym. Również nasi Postulanci Gallican i Sylwestre na początku października pojadą do Burundi, do Burasira, aby rozpocząć studia na pierwszym roku Propedeutyki w Wyższym Seminarium.

Zamordowano kapłana – ks. Peter Tondo zamordowany przez rebeliantów podczas rutynowej kontroli dokumentów. Pochodził z Ugandy był proboszczem parafii sąsiadującej z naszą placówką misyjną w Musongati.

Kongres – Na terenie Archidiecezji gdańskiej w dniach 9-16 czerwca odbywał się I Ogólnopolski Kongres Misyjny Zakonów „Wypłyń na głębię”. Nasze misje reprezentowali: o. Damian Fedor i o. Jan Malicki. Pomocą służyli o. Paweł Bęben i o. Maciej Jaworski, s. Ewa karmelitanka misjonarka z Krakowa i dwie wolontariuszki Alicja i Bożena z Ogniska misyjnego z Przemyśla.

Podczas całego tygodnia w Bazylice Mariackiej zorganizowana została potężna wystawa misyjna wszystkich zgromadzeń zakonnych, w tej najdłuższej świątyni w Polsce brakowało miejsca, liczne zdjęcie i eksponaty misyjne wypełniły Bazylikę, również i nasze misje byłe tam prezentowane.

Animacja misyjna: W ostatnim czasie z nowiną misyjną dotarliśmy do: dekanatu Gdynia Orłowo (7 parafii); Bytomia (par. św. Anny); Wadowic, Kluszkowiec, Augustowa (par. Miłosierdzia Bożego)– gorąco dziękujemy księżom proboszczom za otwartość i Wam Kochani za zainteresowanie tematyką misyjną – pozdrawiamy Was gorąco.

Zamówienia na pocztówki – Jak już stało się tradycją są w przygotowaniu pocztówki świąteczne na motywach afrykańskich, jeśli byłby ktoś z Was nimi zainteresowany to oczekujemy na wcześniejsze zamówienia. Dysponujemy również 8-ma rodzajami pocztówek o ogólnej tematyce afrykańskiej wydanych z okazji 75 lecia Misyjnego Patronatu św. Teresy. Zapraszamy do współpracy. Można je rozprowadzać wśród znajomych, w szkołach, wspólnotach i potraktować jako swoiste cegiełki na pomoc misjom.


Odpowiedź na Apel o Pomoc

Pragniemy już dziś bardzo podziękować za tak wspaniałomyślną odpowiedź na nasz Apel o Pomoc w sprawie samochodów. To rzeczywiście jest wielką bolączką, gdy w krótkim czasie traci się 3 samochody. Dlatego zwróciliśmy się z pokorną prośbą o pomoc. Bardzo dziękujemy za każdy gest zrozumienia. Na dzień dzisiejszy problem jest częściowo rozwiązany, choć do ostatecznego jeszcze daleko. Dlatego jeszcze polecamy Waszej trosce problem samochodów, dziękując już teraz za tak wielką pomoc i każdy gest dobroci.


Ojciec św. na Błoniach 18.08. 2002r

O czynieniu dobra i o włączeniu się w dzieło misyjne Kościoła

Doznajemy niejakiego przynaglenia, abyśmy korzystając z daru miłosiernej miłości Boga, sami z dnia na dzień oddawali życie, czyniąc miłosierdzie wobec braci. Uświadamiamy sobie, że Bóg, ukazując nam miłosierdzie, oczekuje, że będziemy świadkami miłosierdzia w dzisiejszym świecie. (…)

Cieszę się, że duch solidarności w miłosierdziu wciąż panuje w polskim Kościele, czego dowodem jest wiele dzieł pomocy społecznościom dotkniętym przez klęski żywiołowe w różnych regionach świata czy też niedawna inicjatywa skupu nadwyżki zboża, aby można było przekazać je głodującym w Afryce. Mam nadzieję, że ta szlachetna idea doczeka się realizacji. W duchu miłosierdzia nieustannie wspierajcie misjonarzy pomocą i modlitwą.


Zaproszenie

Pragniemy Was Kochani mieszkających w Krakowie i okolicach bardzo zachęcić do uczestnictwa w tej Mszy św., gdyż jest ona sprawowana również w Waszych intencjach. A mieszkających dalej zapraszamy do łączności duchowej. Ogarniamy Was naszą modlitwą. Można przysyłać sformułowane prośby, intencje, które chcecie abyśmy wspólnie podczas tej Mszy św. omodlili. W najbliższych miesiącach z racji Jubileuszu św. Teresy będą krótkie nabożeństwa do patronki Misji
Każda ostatnia sobota miesiąca, godz. 18.00.