WRZESIEŃ – GRUDZIEŃ 2005(25)

AMAHORO to w Burundi znaczy pokój

Wrzesień-grudzień 2005 (25)

„Jeśli naszym pokarmem jest Ciało i Krew ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, nie możemy zatrzymać tego daru tylko dla siebie. Przeciwnie, należy się nim dzielić.”

Jan Paweł II

W numerze:
  • Orędzie na Światowy Dzień Misyjny
  • Arcybiskup Joachim Ruhuna
  • Karmelitańskie powołania w Afryce
  • Echa pielgrzymki do Lisieux
  • Nowiny misyjne

Orędzie na Światowy Dzień Misyjny

„Misja: Chleb łamany za życie świata.”

Tak Pan Bóg chciał, by Orędzie na Światowy Dzień Misyjny tego roku, napisał jeszcze Ojciec Święty Jan Paweł II. Podpisał je 42 dni przed swoją śmiercią. Jest to więc jego testament dla całego dzieła misyjnego Kościoła.

Wszyscy pamiętamy wielkie cierpienie ostatnich tygodni jego życia – nie zapomniał jednak o misjach. Jak Pan Jezus umierając pragnął przekazać nam swoje Ciało i Krew na zbawienie świata i pozostawać z nami w Najświętszym Sakramencie – tak Ojciec Święty umierając pragnął zwrócić naszą uwagę na ten największy „dar” Chrystusa.

Ojciec Święty w tym roku przekazuje nam to, czym sam żył, – Światowy Dzień Misyjny poświęca Eucharystii. W Orędziu znajdujemy słowa zachęty: „Biorąc przykład z „Chleba łamanego” – to znaczy  z Eucharystii – również my powinniśmy dawać życie za braci, zwłaszcza za najbardziej potrzebujących. Eucharystia, pozwalając zrozumieć w całej pełni sens misji, skłania każdego wierzącego, a szczególnie misjonarzy, by byli „chlebem łamanym za życie świata”.

Jak rozumieć te słowa: „Eucharystia pozwala zrozumieć w pełni sens misji?” Pan Jezus opuszczając świat mógł powiedzieć: strzeżcie zazdrośnie wszystkiego co wam powiedziałem, pozostańcie tu, w Jerozolimie. Wiemy, że słowa Pana Jezusa były inne – powiedział: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody.” Eucharystia ma tego samego ducha Chrystusowego. Ona jest owocem miłości, ma karmić miłością i pobudzać jej wzrost. A przecież to stanowi istotę działalności misyjnej. Bez miłości misje byłyby rodzajem kolonializmu w wydaniu chrześcijańskim. Nakaz misyjny Pana Jezusa „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody” rozumiemy w ten sposób, że przede wszystkim mamy nauczać tego, co jest treścią Eucharystii, czyli mamy nauczać miłości i świadczyć o niej.

Słowa Orędzia świadczą, że Ojciec Święty zna dobrze nasze czasy, wie, że są bardzo trudne i mówi, że podobnie trudne były czasy, w których żył Chrystus i pyta: co On zrobił, by zmienić świat? – „łamał chleb” – człowiekowi wciąż pełnemu egoizmu dawał miłość, by zrozumiał, że na drodze miłości zaradzi problemom świata.

Misjonarz, to dla Ojca Świętego człowiek, który „wyrusza zanieść „chleb” zbawienia, bo On może zaspokoić najgłębsze pragnienia ludzkiego serca. „Tylko Jezus może w ludziach zaspokoić głód miłości i ugasić pragnienie sprawiedliwości.”

Kończąc Orędzie, Ojciec Święty, dzieli się z nami głęboką myślą: poprzez wieki misjonarze, z zapewne również ci, którzy z nimi współpracują, „sami stają się chlebem łamanym za braci, niekiedy składając w ofierze swe życie.”

Jedne z ostatnich słów Orędzia są napisane w duchu wołania Chrystusa: „Żniwo jest wielkie, ale robotników mało.” Czytamy: „Jak wielu męczenników misjonarzy widziały nasze czasy! Niechaj ich przykład pociągnie licznych młodych do wstępowania na drogę heroicznej wierności Chrystusowi! Kościół potrzebuje ludzi gotowych całkowicie poświęcić się wielkiej sprawie Ewangelii.”

Ojciec Święty, jak zawsze, kończy Orędzie udzielając nam wszystkim błogosławieństwa.

Na podstawie Orędzia Jana Pawła II
na Światowy Dzień Misyjny 23 październik 2005.

Tekst Orędzia będzie zapewne drukowany w październiku w różnych pismach katolickich. Serdecznie zachęcamy do lektury tego dokumentu.


Arcybiskup Joachim Ruhuna

 9 lat po śmierci ks. arcybiskupa Joachima Rumuna

Arcybiskup Gitegi (Burundi) ks. Joachim Rumuna odwiedził Polskę z końcem lat siedemdziesiątych. Zapewne są osoby, które się z nim spotkały. Wspominamy tego świętobliwego biskupa, bo 9 września bieżącego roku minęła 9-ta rocznica jego męczeńskiej śmierci. Według świadectw wielu osób został zabity, bo był nieugięty w swej postawie dobrego pasterza – wszystkich nawoływał do odejścia od drogi przemocy i bratobójczej walki. Z narażeniem życia głosił niechciane w czasie wojny domowej prawdy o miłości i przebaczeniu.

Dla przybliżenia tej postaci – być może przyszłego świętego – podajemy jedno z wielu świadectw. Przekazała je afrykańska zakonnica, która znała go przez okres 32 lat.

 Świadectwo Siostry Józefiny Ndabemeye, dawnej przełożonej generalnej Sióstr Bene Terezya (Siostry św. Teresy).

„Znałam ks. arcybiskupa Joachima Rumuna od 1964 r. Był wtedy inspektorem szkół. Miał wspaniałą pamięć i to dwukierunkową: niczego nie zapominał i był wierny w tym, co obiecał. (…) Cechowała go wielka troska o powierzoną mu misję inspektora.
Spotkałam się z nim ponownie w 1967 r. Był wtedy studentem w Rzymie. I kiedy ja sama znalazłam się w Rzymie, by studiować, to on mi pomagał i podtrzymywał na duchu. W tym samym czasie szukałam pomocy finansowej dla naszej szkoły w Afryce. On wskazał mi swych przyjaciół i dał ich adresy.

Arcybiskup, co należy podkreślić, kochał bardzo swą rodzinę, tą jego i tą którą zostawił jego brat.

 

Był również bardzo dobrym organizatorem. Przewidywał wszystko co należało zrobić, o każdej godzinie i każdego dnia.

Także nie używał alkoholu. Był bardzo wstrzemięźliwy. Nigdy nie widziałam, by pił piwo. Czasem, bardzo rzadko, pił trochę wina lub piwo z bananów – ale nigdy piwa. Był bardzo powściągliwy nawet w pożywieniu.

Miał łatwy kontakt z ludźmi, nawet w Europie. Niektórzy zarzucali mu, że bardziej kocha Europejczyków niż swoich rodaków, co nie było prawdą. Kochał wszystkich. Jego serce było bardzo szerokie i nie znało podziałów. Pozostawał wierny swym przyjaźniom, dbał o nie.

Nie chciał, by mała eskorta żołnierzy towarzyszyła mu w czasie jego podróży. Zauważył, że to wzbudzało lęk u wiernych, których lubił odwiedzać. Wierni byli dla niego najważniejsi. Nie bał się śmierci.

W 1993 roku, gdy wielu ludzi znalazło schronienie w domu i kurii arcybiskupiej, my którzyśmy byli blisko niego, dziwiliśmy się patrząc, z jaką bezpośredniością odnosił się do wszystkich. Nie czuł się zażenowany wśród dzieci, sierot, chorych, wśród hałasu i wszechobecności tych ludzi. Był wtedy pozbawiony życia prywatnego. Często wychodził do ludzi, a jego szeroki uśmiech dodawał otuchy zbolałym sercom.

Jestem pełna podziwu stwierdzając, że syn naszego narodu zdobył taki stopień wolności wewnętrznej, uduchowienia i zawierzenia Bogu. Powiedziałabym nawet świętości, bo dla mnie arcybiskup Joachim Rumuna był i jest święty i modli się za nas w niebie gdzie teraz się znajduje – nie boję się tego powiedzieć.

W świetle tego, co powiedziałam wydaje mi się rzeczą zrozumiałą, że założył rodzinę Kapłanów Dobrego Pasterza. Nie wiem jaki charakter chciał im nadać, ale na pewno chciał z nich uczynić misjonarzy – to jest pewne. On czuł się pasterzem całej Afryki.”


Karmelitańskie powołania w Afryce

Nasze powołania afrykańskie

Kilka lat po przyjeździe na misje do Burundi, w drugiej połowie lat siedemdziesiątych, nasi misjonarze otworzyli w Mpinga nowicjat, czyli dali możliwość wstępowania do naszego zakonu ludziom Afryki. Do dziś wielu młodych Afrykańczyków próbowała życia zakonnego na sposób karmelitański. Obecnie mamy czterech kapłanów karmelitów. Trzech pochodzi z Burundi, a jeden z Ruandy. Trzech kleryków studiuje teologię, dwóch jest w nowicjacie, kilku ma rozpocząć postulat, to znaczy wstępną formację do życia konsekrowanego.

Pragniemy zapoznać Przyjaciół naszych misji najpierw z tymi, którzy już otrzymali święcenia kapłańskie. Jako pierwszy podajemy życiorys o. Jana Franciszka Nkunzimana. Niedawno otrzymaliśmy krótki życiorys, który sam zechciał przygotować.

Krótki życiorys o. Jana Franciszka Nkunzimana

Urodziłem się 25 czerwca 1964 r. w miejscowości Gisha, w małej gminie należącej do wsi Tumba, w afrykańskim kraju Ruanda. Na chrzcie św. otrzymałem imię Gasper. Wtedy moi rodzice, Franciszek Ksawery Nzamwitakuze i Teresa Bagwiza byli już ochrzczeni i byli dobrymi chrześcijanami: ojciec mój, Franciszek Ksawery, przez przeszło 15 lat pomagał gorliwie w nauczaniu katechizmu. W tym właśnie okresie poprosił proboszcza parafii, by jego czwarte z siedmiu dzieci, mogło studiować w szkole średniej, w niższym seminarium, by później zostać kapłanem.

W szóstym roku życia, rozpocząłem naukę w sześcioklasowej szkole podstawowej. Mając 12 lat, w 1876 roku po egzaminie dopuszczającym do małego seminarium diecezjalnego Świętego Dominika Sawio w Rwesero, studiowałem przez 7 lat. Ukończyłem niższe seminarium w 1984 roku i poprosiłem biskupa Byumba o przyjęcie na pierwszy, przygotowawczy rok studiów do Wyższego Seminarium w Rutongo. Byłem przeświadczony, że mam powołanie, by zostać księdzem diecezjalnym. Wtedy nie znałem jeszcze innych form życia konsekrowanego.

Po przeżyciu kryzysu powołania w czasie tego pierwszego roku seminarium poprosiłem, bym mógł je opuścić, aby lepiej zastanowić się i rozeznać moje prawdziwe powołanie. Udałem się więc do rodziny do Gisha. Tam przebywałem trzy lata ucząc w miejscowej podstawowej szkole jako nauczyciel. W 1989 r. poprosiłem Ojców Karmelitów z Delegatury Ruanda-Burundi (czyli naszych misjonarzy z Polski) o pierwszy kontakt. Spotkania z nimi dały mi przekonanie o powołaniu do bardziej intensywnego życia modlitwy niż to, które widziałem u księży diecezjalnych. W 1989 roku zostałem przyjęty i rozpocząłem postulat w domu Ojców Karmelitów w Butare (Ruanda). Po roku zostałem posłany przez przełożonych, by studiować na Instytucie Filozoficznym Ojców Karmelitów w Bukavu, w Kongo. Po trzech latach studiów wróciłem do Butare, by w 1993 r. rozpocząć nowicjat. Po 1994 r., z powodu wojny w Ruandzie, wyjechałem do Francji do Montpellier, by w klasztorze Karmelitów kontynuować i zakończyć nowicjat. 15 sierpnia 1994 złożyłem pierwsze śluby zakonne i odtąd przyjąłem imię Brata Jana Franciszka od Matki Kościoła.

Od 1994 do 1997 r. przebywałem we Francji w Tuluzie gdzie studiowałem teologię w miejscowym Instytucie Katolickim. W 1998 r. wróciłem do Ruandy, do Butare, by przygotować się do zakonnych ślubów uroczystych i święceń diakonatu, które otrzymałem w tym samym dniu 15 października 1998 r. w święto Świętej Teresy z Avila. W następnym roku, 18 kwietnia, otrzymałem święcenia kapłańskie w parafii, z której pochodzę, z rąk biskupa mojej diecezji Ks. bpa Serilien Nzakmwita. Od końca tegoż roku pełniłem obowiązek wychowawcy braci studentów w Bużumbura, aż do 2003 roku, następnie pełniłem ten sam obowiązek w Kabgayi, w Ruandzie.


Echa pielgrzymki do Lisieux

 Echa pielgrzymki do Lisieux

Jak w poprzednich latach, tak również obecnie, nasze Biuro Misyjne zorganizowało pielgrzymkę do Lisieux, do sanktuarium św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Tym razem pielgrzymce przewodniczył misjonarz o. Jan Malicki. Oto jego relacja:

Dziękczynna pielgrzymka do Lisieux z okazji peregrynacji Relikwii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Polsce AD 2005

Wylatując ponownie z Polski do Afryki, a konkretnie do Rwandy miałem wielkie powody do dziękczynienia Bogu za miesiąc służenia jako kustosz urny-relikwi św. Teresy od Dzieciątka Jezus na terenie Prowincji Warszawskiej. Piszę ten tekst w samolocie i z dziękczynieniem chwalę Pana na wysokości 10 tys. metrów zawierzając się Miłości Miłosiernej na kolejny etap misji poza Ojczyzną.

Był to czas intensywnej pracy apostolskiej, trochę odmiennej niż na misjach, ale bardzo wdzięcznej i owocnej, gdyż obecność Tereni przyciągała tysiące ludzkich serc, z ufnością i miłością do Jezusa. Marzy mi się podobna wizyta Teresy na naszych terenach misyjnych w Rwandzie i Burundi.

Po zakończeniu peregrynacji relikwii po Polsce okazała się, że moje bliskie spotkania z Terenią nie skończyło się, gdyż teraz ona zaprosiła mnie do Lisieux przez dyrektora naszego Biura misyjnego w Krakowie o. Sylwana.

Na pielgrzymkę do Lisieux pojechałem w charakterze opiekuna duchowego w doborowym towarzystwie o. Bartłomieja naszego Radnego Prowincjalnego (autora hymnu „Z ufnością i miłością”), o. Grzegorza opiekuna Trzeciego Zakonu w Czernej, ks. Stanisława proboszcza z Gdowa, o. Mariusza od karmelitów i radosnego ks. Andrzeja. Na dodatek Karmel był reprezentowany też przez żeńską gałąź, gdyż była s. Maksymiliana, siostra zewnętrzna z Oświęcimia, s. Marzena Karmelitanka Dzieciątka Jezus z Gołkowic oraz s. Teresa Kapucynka, siostry Franciszkanki Rodziny Maryi Teresa i Józefa. Wszystkich uczestników – 56 osób.

Najpierw Terenia zaprowadziła nas do Pragi, do katedry św. Wita i praskiego Jezulatka, gdzie od razu zostaliśmy zaproszeni na drogę dziecięctwa Bożego.

Przez Reims udaliśmy się do Paryża, do cudownego medalika, gdzie na Rue du Bac u stóp Matki Bożej królującej nad całym światem odprawiliśmy Mszę św. W tym roku przypada akurat 175 rocznica objawień św. Katarzyny Labure.

Jednak Paryż pozostał nam w pamięci z powodu biegu za Panią Bożenką (szefową biura turystycznego „BUM” organizującego pielgrzymkę) przez centrum miasta do Matki Bożej Zwycięskiej. Tam właśnie Tereska modliła się przed wyjazdem na swoją pielgrzymkę do Rzymu. Praktycznie nie mieliśmy już nadziei na wizytę u Matki Boskiej Zwycięskiej, ze względu na limit parkowania autobusu w Paryżu, jednak Pani Bożenka dostała wielkiego przyspieszenia i brawurowo pociągnęła nas do kościoła MB Zwycięskiej.

Do Alancon przyjechaliśmy już po czasie zwiedzanie domu narodzin Teresy, ale siostry opiekujące się tym terezjańskim dziedzictwem wspaniałomyślnie udostępniły nam zobaczenie tak przyległej kaplicy jaki i domu narodzin Teresy. Potem narodziliśmy kościół, gdzie Teresa został ochrzczona.

Mimo późnej pory przyjazdu do Lisieux byliśmy przyjęci przez rozpromienione siostry ze zgromadzenia „pracownic misyjnych”. Na drugi dzień w Lisieux zwiedziliśmy Buissonnets, katedrę św. Piotra, gdzie o. Bartek przybliżył nam temat eucharystii w życiu Tereski. Natomiast przed Mszą św. w Karmelu usiłowałem przedstawić więzi Tereski ze światem misyjnym i jej zaangażowanie duchowe w dziele ewangelizacji na całym świecie z uwzględnieniem naszych misji karmelitańskich w Afryce.

Wieczorem zwiedzaliśmy muzeum relikwii przy Karmelu, a też mieliśmy okazję dłużej się pomodlić w uświęconym klasztorze obecnością Tereski (w tym roku obchodzimy 80-lecie kanonizacji Tereski). Następnie uczestniczyliśmy we Mszy św. po polsku.

Na kolacji przypomniało nam się o urodzinach o. Bartłomieja Kucharskiego, co było powodem do wielkiej radości dla wszystkich uczestników. Wreszcie znalazł się czas na przedstawienie się i powiedzenie kilku słów o sobie. Okazało się, że jest wśród nas była wicemistrzyni świata w skokach spadochronowych.

W czwartek po nawiedzeniu grobów rodziców Tereski i odprawieniu Mszy św. w bazylice pojechaliśmy na kilka godzin do Trouville nad kanałem La Manche, gdzie Tereska spędzała wakacje w domku letniskowym u swojej ciotki w latach 1885-1887.

Wieczorem odprawiona została droga krzyżowa, na którą nie zdążyłem wraz ze świeczkami. Najzabawniejsze było to, że po ich zdmuchnięciu, za chwilę ponownie się zapalały ku radości wszystkich. Potem siostry zaprezentowały swoje najlepsze utwory muzyczne z różnych kręgów kulturowych: od Wietnamu przez Kongo aż po Wyspy Polinezji.

Na zakończenie naszego pobytu w Lisieux w Karmelu Siostra Maksymiliana w imieniu nas wszystkich ponowiła Akt ofiarowania się Tereski Miłości Miłosiernej. Zaraz potem mieliśmy okazję spotkać się z rektorem Bazyliki ks. Bernardem Lagouttem, który mówiąc o przyswajaniu przesłania Tereski zachęcał nas, aby nasza misja „małej drogi” i miłości miłosiernej zaczęła się na nowo, gdy wrócimy do domu. Lisieux miało być dla nas celem, a okazało się „trampoliną”, aby wszystko zacząć od nowa.

Ostatnim przystankiem było Rouen. Tam też spotkaliśmy się Joanną d’Arc duchową przyjaciółką Tereski i napełnieni ich niewzruszoną odwagą wracaliśmy już do Ojczyzny. Naszą pielgrzymkę zakończyliśmy w sanktuarium w Czernej w kaplicy św. Rafała Kalinowskiego. Ojciec Grzegorz w dniu swego Wielkiego Patrona odprawił dla nas eucharystię.

Przeżyliśmy osiem doskonałych dni wśród wspaniałych ludzi. Trudno było się rozstawać, ale w Bogu pozostajemy razem jeszcze na szlakach do Ojczyzny niebieskiej, na których idzie z nami św. Teresa od Dzieciątka Jezus. To ona zgotowała nam wspaniałą ucztę duchową, która z „ufnością i miłością” wydaje już dorodne owoce.

Chciałbym również tutaj podziękować z całego serca wszystkim osobom, które złożyły ofiare na misje karmelitańskie w Rwandzie i Burundi. Z dziękczynieniem Bogu za Was i w Waszych intencjach odprawiałem Mszę św. w Brukseli jak i w pierwszą Mszę św. na ziemi rwandyjskiej.

o. Jan Malicki OCD (Rwanda)


Nowiny misyjne

Nowiny misyjne

  • W okresie wakacyjnym spędzali swój urlop w Polsce o. Józef Trybala, o. Kamil Ratajczak i . Jan Kanty Stasiński. O. Jan jest jeszcze obecny w Polsce ze względu na konieczne leczenie.
  • W miesiącu sierpniu był w Polsce o. Jan Malicki – przez pewien czas był kustoszem relikwii św. Teresy od Dzieciątka Jezus i zakończył swoją posługę pielgrzymką do Lisieux i 6 września odleciał do Rwandy.
  • 7 września powrócił do Polski świecki misjonarz p. Grzegorz Postołem. Bardzo cieszy się, że mógł pomagać naszym misjonarzom i misjonarkom w Burundi. Na Boże Narodzenie napisze coś do Przyjaciół naszych misji.
  • Do wyjazdu na misje przygotowuje się o. Maciej Jaworski, dotychczasowy sekretarz naszych misji oraz br. Bogdan Król. Ze względu na przygotowania do wyjazdu o. Maciej, nasi przełożeni mianowali nowym sekretarzem misji dawnego misjonarza o. Sylwana Zielińskiego.
  • O. Damian Fedor od pewnego czasu pracuje jako duszpasterz na południu Francji.
  • Jak zawsze, bardzo gorąco, polecamy waszym modlitwom naszych misjonarzy i wszystkich, którzy służą w Rwandzie i Burundi. Po ostatnich wyborach w Burundi są nadzieje na pokój w tym kraju. Prośmy również Pana żniwa, „by wysłał robotników na żniwo Swoje.” Afryka jest krajem wielkich nadziei dla Kościoła.
  • Ogłoszenie: 1 października o godz. 17:15 w Karmelu w Krakowie Święto św. Teresy od Dzieciątka Jezus Patronki Misji. Inauguracja Tygodnia Misyjnego w Archidiecezji Krakowskiej. Zapraszamy wszystkich Przyjaciół Misji do wspólnej modlitwy w intencjach misji przez wstawiennictwo tej wielkiej Karmelitanki. Czuwanie modlitewne rozpoczynamy o godz. 17:15 w naszym kościele Karmelitów Bosych przy ul. Rakowickiej 18. W programie modlitwa różańcowa i świadectwa misyjne o. Jana Kantego i świeckiego misjonarza p. Grzegorza Apostołka. O godz. 18:00 uroczysta Msza św. w intencji wszystkich Dobrodziejów i Przyjaciół Misji, którą będzie sprawował ks. Biskup Albin Małysiak.