BOŻE NARODZENIE 2006 (29)

AMAHORO to w Burundi znaczy pokój

Boże Narodzenie 2006 (29)

W numerze:
  • Drodzy Przyjaciele Misji
  • Życzenia świąteczne Życzenia świąteczne O.Kamila Ratajczaka Przełożonego Misji
  • List o. Jana Kantego Stasińskiego
  • List o. Jana Malickiego
  • List o. Macieja Jaworskiego – Kościół w kolorach habitu
  • List o. Pawła Bębna
  • List o. Bartłomieja Kurzyńca
  • List o. Kamila Ratajczaka
  • Pielgrzymka do Lisieux
  • ZAPROSZENIE NA OPłATEK MISYJNY

Drodzy Przyjaciele Misji

„Chwała na wysokości Bogu a na ziemi
POKÓJ – AMAHORO”!

    Słowo AMAHORO w j. kirundi znaczy Pokój. Nie przypadkowo więc, ale świadomie taki tytuł nosi nasze pisemko misyjne. Ilekroć Bóg wkracza w historię ludzkości, czy poszczególnych ludzi, zawsze niesie ze sobą orędzie pokoju!
    „Bóg jest Bogiem pokoju a nie udręczenia” napisze św. Paweł (1 Kor 14,33). Odpowiada w ten sposób na najgorętsze pragnienie ludzkiego serca. Niczego ono tak naprawdę nie potrzebuje więcej niż pokoju. Prorok Izajasz, zapowiadając przyjście Mesjasza, mówi, że przyniesie On od Boga pokój i nazywa Go wręcz „Księciem Pokoju” (Iz 9,5). To samo mówi prorok Ezechiel zapowiadając, że zawrze On z nowym ludem „przymierze pokoju” (Ez 37,26). Tak też zapowiedzieli pasterzom narodzenie Pana Jezusa Aniołowie: ”Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” mówi Pan Jezus (J14,27), do Apostołów w wieczerniku, a ukazując się im po Zmartwychwstaniu, pozdrawia ich słowami: „ Pokój Wam”. Kiedy posyła swoich uczniów, aby głosili Ewangelię mówi: „gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówicie: „ pokój temu domowi”.
    Z tym orędziem pokoju szli do ludzi Apostołowie. Św. Paweł  na początku wszystkich listów pozdrawia swoich adresatów słowami: ”Łaska Wam i pokój od Boga Ojca  i od Pana Jezusa Chrystusa.”  „O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój” – zachwyca się prorok Izajasz (Iz 52,7). Światu, i dzisiejszemu człowiekowi potrzeba takich zwiastunów Bożego pokoju. Są nimi nasi misjonarze i jesteśmy my wszyscy,  jeżeli żyjemy na co dzień Ewangelią.
    Przeżywając na nowo tajemnicę Bożego Narodzenia i dziękując Bogu za Jego niezmierzoną miłość ku człowiekowi, odnówmy się w zawierzeniu Jego miłości. Niech więc Boży pokój, który zwiastują światu Aniołowie w dzień Bożego Narodzenia, będzie udziałem naszych serc.

Podnieś rękę Boże Dziecię i….. błogosław nam wszystkim
O. Anastazy Gęgotek
Sekretarz Prowincjalny d/s Misji


Życzenia świąteczne Życzenia świąteczne O.Kamila Ratajczaka Przełożonego Misji 

Drodzy Przyjaciele Misji,

Okres Adwentu, poprzedzający święta Bożego Narodzenia, wprowadza nas w atmosferę oczekiwania na przyjście Pana. To oczekiwanie wyraża się w często powtarzanym, w tym okresie, wezwaniu – „ Przyjdź Panie Jezu”.
Przyjdź Panie Jezu, ponieważ bardzo potrzebujemy Ciebie.
Przyjdź Panie Jezu, ponieważ tylko Ty możesz nadać sens naszemu życiu, niejednokrotnie uwikłanemu w trudnościach  i konfliktach.
Przyjdź Panie Jezu i przemień nasze serca, abyśmy byli zdolni we wszystkim szukać tego, co najważniejsze: Królestwa Bożego i zbawienia naszych dusz.
Święto Bożego Narodzenia jest odpowiedzią Boga na to nasze tęskne i ufne oczekiwanie na przyjście Jego Syna. „ Tak Bóg umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. (J 3,16).
Jezus przychodzi do nas, przyjmując postać sługi, stając się jednym z nas, aby każdy, bez wyjątku: bogaty i biedny, stary i młody, miał śmiały przystęp do Niego. Jezus pragnie narodzić się w Betlejem naszej duszy i obdarzyć nas swoją łaską i miłością. Otwórzmy szeroko nasze serca na te dary naszego Pana na wzór Matki Najświętszej
i św. Józefa.
Pozwólmy Jezusowi swobodnie działać w naszych sercach, abyśmy byli, wspólnie
z Aniołami Bożymi, zwiastunami Bożego pokoju. „ Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.” (Łk 2,14).
Zaiste tylko ten pokój przemienia człowieka
i niszczy w jego sercu chwasty nienawiści, niezgody i egoizmu.
Drodzy Przyjaciele Misji, życzę wam takiego właśnie przeżywania wzniosłej tajemnicy Wcielenia Syna Bożego. Nie zatrzymujcie się tylko na zewnętrznym aspekcie świąt Bożego Narodzenia, ale idźcie dalej, aż do żłóbka Bożej Dzieciny i wczuwajcie się w rytm bicia Jego Bożego Serca, które tak bardzo pragnie zapalić was do życia zgodnego z Jego Ewangelią.
Życzę wam również dużo szczęścia, radości
i błogosławieństwa Bożego w Nowym Roku 2007.

O. Kamil Ratajczak ocd


List o. Jana Kantego Stasińskiego

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bużumbura,  22 października 2006
Niedziela Misyjna

Kochani, Wiem dobrze, że wielu z Was bardzo mocno pamięta o mnie w swoich modlitwach i wiem też, że Ci nawet, którzy może zwykle mniej pamiętają, dzisiaj jednak są do tego zmobilizowani dzięki Misyjnej Niedzieli.
Taki jest zresztą cel tej niedzieli: zachęcić wszystkich chrześcijan do coraz większego zaangażowania się w dzieło ewangelizacji; a to zaangażowanie najprawdziwiej realizuje się poprzez modlitwę za Misje, a więc i za misjonarzy, nie wykluczając oczywiście misjonarzy nam znanych.
Macie więc, Kochani, logiczne uzasadnienie słuszności mojego przeświadczenia o tym, że zwłaszcza dzisiaj powinienem Wam bardzo serdecznie dziękować za to „popieranie mojego funkcjonowania”!
Skończyło się moje półroczne zastępowanie kapelana w tutejszym głównym szpitalu. Był to dla mnie czas Bożej łaski i bardzo serdecznie Panu Bogu za to dziękuję. Cieszy mnie, że usilnie prosi mnie Ojciec Maks – kapelan, bym w pewnej mierze mógł nadal służyć mu pomocą. Myślę, że będzie to możliwe, bym przynajmniej jeden dzień w tygodniu mógł go w szpitalu zastępować.
Wiedzcie, że o Wszystkich Was bardzo serdecznie przed Panem pamiętam. Niech też zawsze, a zwłaszcza jutro w dniu Ich święta, Wszyscy Święci otaczają Was (i nas) swoją świętą życzliwością i wstawiennictwem u Pana!

Serdecznie Wszystkich ściskam
Wasz brat

Jan Kanty od Najświętszego Sakramentu i od Św. Teresy karmelita bosy


List o. Jana Malickiego

    Pragnę się podzielić z Wami niektórymi ostatnimi wydarzeniami-wizytami w naszej wspólnocie, które staramy się skrzętnie podtrzy-mywać i pielęgno-wać w myśl Prowincjalnego programu Życia i  Posługiwania w tym triennium: „komunia we wspólnocie”. Najpierw wyczekiwaliśmy przyjazdu do Butare o. Raniero Cantalamessy, papieskiego kaznodziei z ekipą telewizyjną z RaiUno. Przyjazd o. Cantalamessy na zaproszenie Księży Marianów do Rwandy  (23.09.2006 – 7.10.2006), się opóźnił, ale doszedł do skutku, który wygłosił pięciodniowe rekolekcje w Kabgayi w Wyższym Seminarium Filozofii dla ok. 120 księży, sióstr zakonnych, a w tym dwóch biskupów. Również obecnych było naszych dwóch karmelitów. Tematem przewodnim było oczekiwanie na Ducha Św. w wieczerniku wraz z Maryją. Kilka dni później również o. Cantalamessa wygłosił w naszym domu rekolekcyjnym konferencję dla około 150 osób konsekrowanych na temat „Jezus Chrystus w centrum życia konsekrowanego we współczesnym świecie”.
Niezwykła; charyzmatyczna osobowość o. Raniero, zresztą człowieka już dobrze w sile wieku, gdyż ma ok. 72 lat, przyciąga wielu do Chrystusa. W trakcie pobytu o. Cantalamessy w naszym ośrodku rekolekcyjno-formacyjnym miało miejsce przyjęcie dwóch aspirantów do postulatu: Jean Claude Mworoha z Burundi i Olivier Pacifique Uwukunda z Rwandy. Również kilka dni później rozpoczęła się sesja formacyjna dla ok. 110 nowicjuszy i nowicjuszek z Butare, w tym naszych trzech nowicjuszy i trzech postulantów (dodatkowo jeden jest na filozofii). Sesję pod tytułem „komunikacja w służbie komunii” prowadził pallottyn ks. Jerzy Kożuch. Bezpośrednio po sesji w naszej kaplicy miała miejsce pierwsza profesja dwóch sióstr ze zgromadzania Jezusa Maryi i Józefa, której przewodniczył nasz o. Liberiusz Saruye.
10 października do Butare przyjechali nasi oczekiwani współbracia: o. Teofil i o. Maciej Jaworski. O. Teofil w dobrym zdrowiu i wypoczęty zaraz podjął swoje stałe obowiązki, tym bardziej, że wielu penitentów czekało, aby skorzystać u swojego spowiednika z sakramentu pojednania. Również o. Maciej odkrywa bogactwo naszej pracy duszpasterskiej w Butare, które już nawiedził w 2000 r. Na drugi dzień pobytu podjął się kompletnie zreorganizować całą naszą bibliotekę w Butare i podjąć wykłady z duchowości karmelitańskiej dla nowicjuszy i postulantów.
W tym czasie też przejazdem odwiedził nas o. Eliasz Trybała, który zmienił swoją placówkę misyjną z Musongati na Gahungę skąd po niego przyjechał o. Sylwester, którego już dawno nie widzieliśmy w Butare. Ostatnio o. Sylwester doznawał silnych boleści żołądkowych i okazało się, że musi być natychmiast operowany na wyrostek robaczkowy.
Z wielką ufnością i zdaniem się na wolę Bożą poddał się tej operacji w szpitalu w Ruhengeri. Z ostatnich informacji wiemy, że dochodzi do zdrowia, ale też prosimy o modlitwę o szybki powrót do pełni zdrowia o. Sylwestra jako proboszcza parafii Gahunga. 17 października wyjechał od nas o. John Gibson na miesiąc do Stanów Zjednoczonych, natomiast miłą niespodziankę nam sprawił o. Paweł Bęben odwiedzając naszą wspólnotę z Bużumbury poczym pojechał skupiać się w Gahunga. Wszystkie te braterskie wizyty ubogaciły nas świadectwem Bożej miłości i wlały większy zapał do budowy autentycznej komunii braterskiej, by z większym entuzjazmem odpowiedzieć na modlitewne wyzwanie Chrystusa: aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył (J 17 21).

o. Jan Malicki, OCD
Butare, Niedziela Misyjna (22.10) A.D. 2006.


List o. Macieja Jaworskiego – Kościół w kolorach habitu

    Przyjeżdżając do Rwandy – a jestem tu raptem od miesiąca – wiedziałem, że nie jadę do kraju pogańskiego. Przed sześciu laty jako diakon uczestniczyłem w uroczystościach stulecia lokalnego Kościoła i zdawałem sobie sprawę, że ten Kościół ma już swoją historię, swoich pierwszych ojców, swoich świadków ale i swoje problemy jak to w historii bywa.
Dzisiaj gdy przebywam na naszej misji w Butare, widzę ten kraj, ten Kościół w kolorach habitów i kształtach różnych symboli i herbów zakonnych. Nasz dom to miejsce ciszy, skupienia i modlitwy dla niezliczonych (przynajmiej jak dla mnie na dzisiaj) sióstr zakonnych i osób w czasie swojej formacji zakonnej. Codziennie widzę nowe twarze, oczywiście jeszcze wszystkie do siebie podobne, choć już dostrzegam, że nie zawsze równo czarne. W ciągu dnia nieśmiało zakradające się do kaplicy, albo szczególnie do krypty, by w milczeniu modlić się do Pana. Tydzień temu poszedłem wystawić Najświętszy Sakrament dla młodej kobiety, około 30-tki. Rozpoczęliśmy śpiew, znałem tylko refren, więc zaproponowałem, żeby go powtarzać kilkakrotnie. Była tylko ona i ja, oczywiście Pan Jezus, ale jeszcze zamknięty w tabernakulum. Refren rozpoczęty, podchodzę do tabernakulum i oczywiście zapomiałem klucza a jakoże jestem tu nowy i nie znam tajnników kuchni księżowskiej, nie wiedziałem gdzie jest schowany. Poszukiwania trwały około 10 minut, sprawdzałem dokładnie, a ta kobieta na klęcząco niecały metr od ołtarza (krypta jest malutka) w bezruchu i oczekiwaniu, powtarzała refren pieśni, później się zorientowała, że to trochę potrwa i zaczęła śpiewać zwrotki. Gdy po godzinie wróciłem by ją pobłogosławić i schować Najświętszy Sakrament widziałem to samo spojrzenie, dalej wyraziste, wcale nie zmęczone i skupione na Nim Samym.
Przedwczoraj przyszła do domu pewna kobieta, szukając stypendium dla adoptowanej córki. Jako że miałem jeszcze pieniądze na takie cele przywiezione z Polski, zaproponowałem, że możemy pomóc. Po dwóch godzinach przychodzi jeszcze raz ale już z adoptowaną córką. Okazuje się, że jest głucho-niema. Zapraszamy na kawę i chleb z powidłami miejscowej roboty. Mama, mając czwórkę swoich dzieci, adoptowała jeszcze dwoje, ofiary ostatnich masakr. Nauczyła się specjalnie dla szóstego swojego dziecka języka migowego. Zapytałem o imię i dziewczynka na karteczce, czerwonym długopisem z bardzo delikatnym uśmiechem, napisała: Providence. Poruszyło mnie to. Mając takie imię, tzn. Opatrzność, nawet z najgorszych opresji wychodząc, chyba nie traci się z oczu tej odwiecznej patronki życiowej – Opatrzności. Przyszła kolej na mnie, więc się przedstawiłem. Imię Maciej nie wiele jej mówiło i że z Polski to już wogóle wyższy stopień abstrakcji. Ale mama cierpliwie tłumaczy, wszystko odbywa sie w milczeniu i po chwili Providence pisze swoim czerwonym długopisem: Judasz. Też mnie to trochę ruszyło, ale dodaję: tak, mój patron to ten, który zastąpił Judasza, no i się poznaliśmy. Na identyfikację geograficzną Polski nie nalegałem, ale mama, widziałem to po gestach, tłumaczy jej coś z kościelnych tematów i czyniąc duży dziwny gest nad głową, wywołała uśmiech na twarzy Providence. Głucho-niema 5 klasistka pisze mi na kartce: Jan Paweł II. Byłem w szoku. Ten gest nad głową oznaczał mitre papieską, a ta dziewczynka, która żyje w rękach Opatrzności doskonale go znała.
Oto jak widzę nasz Kościół – w kolorach habitów, o rozmodlonej twarzy młodej kobiety i nieustannej  ciszy w życiu małej z błyskiem w oku Providence. Niech Boża Opatrzność ma nas w swojej opiece.

O. Maciej Jaworski


List o. Pawła Bębna

Bużumbura, 12 listopad 2006

Chwała na wysokości Bogu,
a na ziemi POKÓJ ludziom…, AMAHORO!

Drodzy Czytelnicy,Przyjaciele i Dobrodzieje naszych Misji,

Po przeszło półtorarocznym pobycie w naszej Delegaturze Burundi – Rwanda chcę podzielić się z Wami wybranymi spostrzeżeniami na temat tutejszej sytuacji. Praktycznie przez cały ten czas od Wielkanocy 2005 roku przebywałem w Bużumburze, stolicy Burundi, z wyjątkiem kilku tygodni spędzonych w Rwandzie i w naszej parafii Musongati na wschodzie kraju. Można powiedzieć, że trafiłem na końcowy okres stopniowego wychodzenia z trwającej od 1993 roku wojny domowej, która pochłonęła setki tysięcy ofiar, pozostawiła wiele zniszczeń i ran, spotęgowała wszechobecną nędzę, większą od tej, jaką zastali nasi misjonarze, gdy po raz pierwszy przybyli tu przed 35 laty…
W 2005 roku miały miejsce kilku etapowe wybory powszechne, wynegocjowane przy udziale wspólnoty międzynarodowej i „asekurowane” przez kilkutysięczny kontyngent wojsk ONZ. Doprowadziły one do uformowania nowego rządu, popieranego przez zdecydowaną większość ludności. Od tego czasu strzelaniny wokół stolicy i w innych regionach kraju zdarzały się znacznie rzadziej, a całkiem ostatnio, po podpisaniu przerwania ognia z pozostającą ciągle w lesie partią, już się o nich nie słyszy. Atmosfera jest też zupełnie inna, nie ma ciągłego poczucia zagrożenia, które przez lata paraliżowało normalne życie i jakkolwiek nie widać perspektyw na znaczącą poprawę  warunków, ludziom wyraźnie „lżej się oddycha”, swobodniej się poruszają, zaczynają myśleć o przyszłości. Z naszej stołecznej karmelitańskiej reduty mamy możliwość „dotykać” miejsc szczególnie bolesnych – w państwowym szpitalu,w przepełnionym centralnym więzieniu, w dwóch placówkach sióstr misjonarek miłości bł. Matki Teresy z Kalkuty i przede wszystkim przez sakrament pojednania, którym staramy się służyć również u nas w domu. Aktualnie jest nas trzech: w marcu  wrócił z urlopu o. Jan Kanty, a w sierpniu dołączył do nas o. Sylwan, co sprawia, że otwierają się przed nami nowe możliwości, np. planowany na przyszły rok powrót do Bużumbury formacji filozoficznej naszych współbraci, posługa duchowa w Seminarium.
Kontynuujemy odprawianie Mszy św. dwa razy w tygodniu w dużym katolickim liceum, raz w tygodniu w jednej z nowopowstałych miejscowych wspólnot zakonnych, a także, dzięki osobistemu zaangażowaniu się wielu z Was, wspieramy regularnie lub doraźnie kilkadziesiąt sierot i  innych potrzebujących.
Na mnie osobiście głębokie wrażenie wywierają nieustannie tłumy dzieci i młodzieży, które mogą być symbolem dzisiejszego Burundi: wylegając przed szkołami w czasie przerw, w drodze do i ze szkoły, czy wyrzucone z niej za brak uiszczenia okresowej opłaty (miesięcznej lub trymestralnej, tzw. „minerval”)  i wałęsające się w związku z tym w szkolnych uniformach w poszukiwaniu dobrodziejów. 1 listopada byłem na Mszy św. i części całonocnego czuwania modlitewnego przy Krzyżu Światowych Dni Młodzieży, który w raz z ikoną Matki Bożej wędruje aktualnie po naszym rejonie Afryki. Całonocne czuwanie modlitewne przy Krzyżu, gdy jeszcze do bardzo niedawna obowiązywała godzina policyjna (do dziś ok. godz. 16 drogi do i z Bużumbury są zamykane na noc przez wojsko – do godz. 8 rano), w dzielnicy, gdzie nawet za dnia strach się poruszać, było dla stolicy, a zwłaszcza dla młodzieży, która najprawdopodobniej po raz pierwszy w życiu miała okazję doświadczyć podobnej wolności – przecież wojna trwa od 13 lat! – prawdziwym katharsis. Trudno mówić o euforii (nędza jest zbyt wielka, rany zbyt liczne), ale najgłębsza z obecnie możliwych RADOŚĆ, przez łzy, w wielkiej, ciemnej świątyni, wypełnionej falującym w niekończącym się i niesłabnącym uwielbieniu tłumem – dziękczynna ADORACJA KRZYŻA naszego Zbawiciela!
To jak mocny powiew wiosny na skutej jeszcze śniegiem ziemi…Natura ludzka wszędzie taka sama, a Słowo Ciałem się stało, weszło w ludzką biedę i na wzór zaczynu, przemienia świat od wnętrza..I coraz bliżej nam do Niebieskiego Jeruzalem, nie ręką ludzką zbudowanego na Górze Miasta Pokoju.
Tym pokojem w sercu z Wami się dzielimy. A ja wspominam dzieciątka z otwartymi oczami czuwające spokojnie na plecach u mamy tej nocy Wszystkich Świętych na Kamenge, wśród wznoszących się w Niebo huraganów chwały – chmury, nie one, wówczas płakały.

U nas pora mokra, będą plony…
Serdecznie Was wszystkich pozdrawiamy, zapewniamy o pamięci w modlitwie.

o. Paweł M. Bęben


List o. Bartłomieja Kurzyńca

Zanim ten list do Was dojdzie to będzie już  Adwent i Boże Narodzenie. Stąd z małą Adeliną wybieram się do Was po kolędzie i życzeniami. Adelina to mała dziewczynka ze szkoły podstawowej. Ubrana jest w niebieską sukienkę, jak „dziecko Maryi”. Mówię jej by się pochwaliła swojej mamie, że jest dobrym dzieckiem. Ale ja nie mam rodziców odpowiada mi Adelina. Poczęstowałem ją cukierkiem co się w kieszeni zawieruszył. Obiecałem też dać jej zeszyt do szkoły. To ona, Adelina w imieniu Misjonarzy i Misjonarek, w imieniu mieszkańców Afryki składa Wam świąteczne życzenia.

O. Bartłomiej Jaśko Kurzyniec


List o. Kamila Ratajczaka

Drodzy Przyjaciele Misji,

Korzystam również z okazji, aby przesłać wam nieco wiadomości z terenu naszej pracy misyjnej. Ostatnie miesiące tego roku przyniosły nam wiele radości. Wzbogaciliśmy się bowiem o dwóch nowych misjonarzy. Pod koniec miesiąca lipca przyjechał do nas br. Bogdan Król. Po solidnym przygotowaniu misyjnym w Centrum Przygotowania Misyjnego, Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie podejmie pracę misyjną w naszym domu rekolekcyjnym i formacyjnym w Butare w charakterze ekonoma. Oczywiście zanim obejmie samodzielnie to stanowisko musi przejść chrzest bojowy w szkole nauki języka kinyarwanda i w zajęciach praktycznych przy boku aktualnego ekonoma o. Liberiusza. W październiku wzmocnił naszą ekipę misyjną o. Maciej Jaworski, dobrze znany z naszego Biura Misyjnego w Krakowie, ponieważ pełnił funkcje Sekretarza Prowincjalnego Misji. Po długiej przerwie spowodowanej chorobą, powrócił do nas o. Sylwan Zieliński. Swoją przygodę misyjną rozpoczął, w 1971, kiedy to pierwsza grupa misjonarzy karmelitańskich naszej Prowincji wyjechała do Burundi, aby głosić Radosną Nowiną Naszego Pana Jezusa Chrystusa o zbawieniu. Cieszymy się bardzo z ich przyjazdu do naszej Delegatury, ponieważ wzmocnią w zasadniczy sposób nasze wspólnoty, które niejednokrotnie są przeciążone pracą.
Dużą uwagę przywiązujemy do formacji zakonnej, która stanowi podstawę rozwoju naszego Zakonu w Afryce. Poprzez akcje powołaniowe, ukazujemy młodzieży piękno powołania karmelitańskiego i zdobywamy kandydatów do Zakonu. Aktualnie w naszym domu formacyjnym mamy: 3 nowicjuszy i 3 postulantów. W sierpniu tegoż roku 3 nowicjuszy złożyło pierwszą profesję zakonną. A już we wrześniu wyjechali do Republiki Środkowoafrykańskiej, aby rozpocząć studia filozoficzne w Kolegium Karmelitańskim, w Bouar. Od roku studiują już tam teologię dwaj inni klerycy naszej Delegatury. Jeden z nich br. Jan Bosco Cishahayo złożył w tym roku profesję uroczystą. Pięknie rozwija się nasz dom rekolekcyjny w  Butare. Osoby konsekrowane i świeckie chętnie przychodzą do nas na dni skupienia i rekolekcje, ponieważ cenią sobie bardzo atmosferę skupienia i ciszy, którą stwarza im nasza wspólnota. Cieszymy się z tego bardzo. Zauważamy jednak, że infrastruktura naszego domu rekolekcyjnego nie bardzo jest dostosowana do ilości przyjmowanych gości. Szczególnie chodzi tutaj o kuchnię, jadalnie i zaplecze gospodarcze. Myślimy bardzo poważnie o rozbudowie tych pomieszczeń. Ten projekt jednak wymaga znacznych zasobów finansowych. Już teraz rozglądamy się za dobrodziejami, którzy byliby chętni nam pomóc. A z tym coraz trudniej. Polecamy się tutaj, Drodzy Przyjaciele, waszej wspaniałomyślności. Nasz parafie w Musongati i Gahunga pracują dobrze. Ojcowie pomimo nawału pracy z oddaniem poświęcają się dla dobra powierzonych im wiernych. Szczególnie są uwrażliwieni na ludzi biednych, których przybyło po działaniach wojennych tak w Burundi jaki Rwanda. Dzięki waszej wspaniałomyślnej pomocy mogą w jakiejś mierze zaradzić ich potrzebom.
W Musongati, br. Ryszard kończy budowę kościoła w Mbuza. Od wielu lat przymierzano się do tej budowy, widząc naprawdę wielką potrzebą duszpasterską. Jednakże zrealizowanie projektu natrafiało na trudności finansowe. Wreszcie poprzez nasze Biuro Misyjne w Krakowie udało się zebrać dzięki wam, Drodzy Przyjaciele Misji, wystarczającą ilość pieniędzy na wybudowanie wspomnianego kościoła. Dzięki wam stokrotnie, ponieważ jest to wasze dzieło. Niech Pan wynagrodzi wam stokrotnie za to, co czynicie dla rozwoju Misji Karmelitańskich. Pozdrawiam was bardzo serdecznie w imieniu wszystkich naszych misjonarzy pracujących w Rwanda i Burundi.

Z Bogiem.
O. Kamil Ratajczak


Pielgrzymka do Lisieux

Zapraszamy na piątą już z kolei pielgrzymkę autokarową do Lisieux miejsca uświęconego życiem św. Teresy od Dzieciątka Jezus, Patronki Misji:

Termin wyjazdu 11.08.2007 /sobota/ – powrót 18.08.2007/sobota/ Cena 565 zł + 150 EURO
Cena zawiera:
-przejazd komfortowym autokarem: video, klimatyzacja, kawobar, WC, ubezpieczenie NNW, KL 6 noclegów w hotelach klasy turystycznej pokoje 3, 4 osobowe  6 śniadań, 6 obiadokolacji, opiekę osoby duchownej i pilota na trasie, opłaty drogowe (Polska, Czechy, Niemcy, Francja)
i parkingowe na trasie, wjazdy turystyczne.

Cena aktualna przy min. 40 osobach płacących.


ZAPROSZENIE NA OPŁATEK MISYJNY

Serdecznie zapraszamy wszystkich Drogich nam Przyjaciół Misji w dniu Uroczystości „Trzech Króli” na coroczny opłatek misyjny w dniu 6 stycznia 2007 r.

Program:
-Rozpoczęcie o godz.15.00 koronką do Miłosierdzia Bożego w intencji Misji
-Msza św. z kazaniem której przewodniczył będzie O. Prowincjał Albert Wach
-Po mszy św. spotkanie opłatkowe, życzenia, dzielenie się opłatkiem, wspólna agapa i kolędowanie