Powrót do normalności – O. Jan Malicki

Wrzesień 2002 r.

Nasz region Butare nawiedzony został epidemią zapalenia opon mózgowych, dlatego musieliśmy się wszyscy poddać obowiązkowym szczepieniom. Trzy razy jeździliśmy na umówione miejsca, aby się zaszczepić, ale albo zabrakło już szczepionki albo pielęgniarki zawiodły itp., jednak za czwartym razem po kilkugodzinnym czekaniu zostaliśmy zaszczepieni.

Czytaj dalej…

Uwiodłeś mnie Panie, ujarzmiłeś mnie i przemogłeś – O. Teofil Kapusta

sierpień 2002 r.

UWIODŁEŚ MNIE PANIE, UJARZMIŁEŚ MNIE I PRZEMOGŁEŚ Sierpień 2002 r. Jesteście naszymi Cyrenejczykami, Weronikami – to Wy nam pomagacie swoją modlitwą, swoją ofiarą, ofiarowanym za nas cierpieniem i trudem codziennej pracy… To Wy stajecie na naszej krzyżowej drodze i pod Krzyżem jak Maryja…, często jak Ona bezradni…, ale ta obecność jest dla nas umocnieniem.

Czytaj dalej…

Słońce uśmiecha się całą gębą – O. Bartłomiej Kurzyniec

6 maj 2002 r.

U nas też tak jak w maju. Wszędzie zielono, jasno i ciepło. Słońce uśmiecha się całą gębą. Kwitną żółte kwiaty zwiastuny pory suchej. Będą one kwitły aż do Bożego Ciała, aż dla dzieci do sypania. Błękitne niebo z bałwanami chmur i woda jeziora Tanganika zapowiadają upalne bezdeszczowe lato. W tych tygodniach będzie nas żegnał deszcz. Powędrują za ocean Indyjski, by powrócić ze wschodnim wiatrem pory deszczowej w październiku.

Czytaj dalej…

Zamiast posadzki z kamienia, wyrównana ziemia – O. Eliasz Trybała

Musongati 2002 r.

Chrześcijanie i dzieci, które chodzą na religię w Rusunu wykopują i zanoszą kamienie na głowach na budowę kaplicy. W tym regionie trudno jest znaleźć kamień do budowy, dlatego chcemy zbudować kaplicę i sale z cegły suszonej na słońcu. Obecna kaplica gdzie wierni zbierają się na modlitwy i gdzie dzieci uczą się katechizmu jest za mała i wymaga naprawy. Dach z blachy jest dziurawy, w czasie deszczu dzieci muszą szukać miejsca gdzie nie kapie deszcz na głowę.

Czytaj dalej…

Czekają na Brata jak Żydzi na mesjasza – br. Ryszard Żak – Marzec 2002r.

Marzec 2002r​

W Musongati czekają na Brata jak Żydzi na Mesjasza, gdyż jest tam wiele do zrobienia w dziedzinie budowlanej i techniczno-instalacyjnej, to jednak teraz w czasie Wielkiego Postu wszyscy są tam tak zajęci wielkopostnym działaniem, ze nie mają czasu myśleć o czymkolwiek innym.​

Czekają na Brata jak Żydzi na mesjasza

Czytaj dalej…

Kto nie postępuje tak jak wierzy, ten zaczyna wierzyć tak jak postępuje – O. Jan Kanty Stasiński

2002 r.

W różnych miejscach kraju, zwłaszcza na obrzeżach miasta ludzie boją się spędzać noc w domach, lecz błąkają się po buszu. Ludzie w mieście (i my także – jesteśmy przecież ludźmi!) tak dalece przyzwyczaili się do tej sytuacji, że są skłonni uważać ją za normalną.

Czytaj dalej…

Miasto wygląda jak najspokojniejsze w świecie (poza godziną policyjną)! – O. Jan Kanty Stasiński

2002r.

Przed tygodniem odzyskaliśmy zrabowany komputer, płacąc niezbyt wielką sumę policji za ich skuteczną akcję, choć ja bardzo mocno podejrzewam, że ta policja działa w zmowie ze sprawcami napadu, a oddali komputer, gdyż nie wiedzieli co zrobić z prawie zupełnie nieznanym tutaj typem komputera MacIntosh.

Czytaj dalej…

Jak gdyby nigdy nic! – O. Jan Kanty Stasiński

2002r.

Ten mężczyzna i kobieta siedzieli sobie tuż obok – on palił papierosa, którego zwinął z liści tytoniu, ona siedziała obok i jadła słodkiego kartofla, dzieci nieopodal, łamiąc się ziemniakami, które jeszcze zostały upieczone na tym ogniu na ich własnym domu, ponieważ gdy się palił wrzucały kartofle

Czytaj dalej…

Kto nie widzi rankiem słońca, temu smutny dzień do końca – O. Bartłomiej Kurzyniec

Rwanda – Gahunga, 2 luty 2002 r.

Tu na ziemi dzień nie może trwać bez końca i noc też ma swój koniec. Wschód i zachód słońca to są dwa filary codziennego życia, pod którymi staram się modlić. Gdyby nie było tych filarów Boskiej Opatrzności, życie popadłoby w ruinę. Dzięki dniowi mogę się ruszać i pracować. Dzięki nocy mogę się modlić i odpoczywać. A w ogóle to, co jest najważniejsze, to mogę żyć.

Czytaj dalej…